Zatopiłam się w umyśle Sedricka, aby dojść do usuniętych wspomnień musiałam najpierw przejść przez wiele innych, często drastycznych. Po czasie, który dla mnie wydawał się godzinami, dotarłam do usuniętej pamięci.
Znajdowałam się w pokoju z setkami sejfów, w każdym znajdowało się wspomnienie. Do każdego był inny kod. Zaczęłam podchodzić do pierwszego sejfu, kiedy go dotknęłam zobaczyłam cyfry, które powinnam wpisać. Zrobiłam to, a sejf się otworzył. Przed oczami zobaczyłam wspomnienie pierwszego spotkania mojego prześladowcy z jego przyszłą ukochaną. Kobiet była naprawdę piękna i od razu oczarowała Sedricka.
***
Otwierałam kolejne sejfy i coraz bardziej widziałam jak ona go zmieniała, na lepsze. Wpisałam szyfr do chyba setnego sejfu. W tym wspomnieniu stał się coś czego się nie spodziewałam. Dziewczyna oznajmiła Sedrickowi, że jest w ciąży, kilkanaście wspomnień później na świat przyszedł ich syn, którego nazwali Nathan.
Oglądałam każde kolejne wspomnienie, w jednym brali ślub, w kolejnym Nathan zaczął mówić. W końcu dotarłam do wspomnienia z nocy jej śmierci. Kiedy Sedrick zobaczył co jego brat zrobił jego żonie, jego pierwszą myślą było: ratować syna. Wziął, czteroletniego wtedy Nathana, na ręce po czym wyszedł z ich domu. Przebiegł kilka przecznic do miejscowego szpitala. Powiedział synowi, że go kocha i że ma tu czekać, aż tata wróci. Jego synek przytaknął i usiadł w poczekalni. Sedrick wrócił do swojego domu gdzie podsłuchał rozmowę swojego brata z jakąś kobietą.
- To na pewno zadział? - zapytał jego brat.
- Tak, to krew mojej wnuczki. Jest ona połączeniem Mneme i Mojry. Nikt oprócz niej nie będzie w stanie złamać tej bariery wspomnień – powiedziała kobieta, która była moją babcią? Nigdy nie poznałam swojej rodziny, ale podobno ktoś taki jak ja zdarzał się raz na tysiąc lat więc oni mówili o mnie. To dlatego, kiedy dotknęłam sejfu widziałam szyfr. Bo tylko ja mogłam złamać własną moc.
- Kiedy twój brat to wypije po prostu powiedz kogo ma zapomnieć i to się stanie - wyjaśniła kobieta i po prostu zniknęła. Rozpłynęła się w powietrzu. Mężczyzna, który z nią rozmawiał, zauważył Sedricka i ruszył jego kierunku. Wtedy wspomnienie się skończyło i cała pamięć mężczyzny wróciła. A ja znów byłam w domu McCallów. Usłyszałam przeładowanie broni i przygotowałam się na swój koniec.
- Nie, stop! – krzyknął Sedrick – opuścić broń – wszyscy wykonali rozkaz.
- Ty – popatrzył na mnie z rozszerzonymi w szoku oczami – przywróciłaś mi pamięć, jak to możliwe? - zapytał zszokowany.
- Słyszałeś tą kobietę w ostatnim wspomnieniu – oznajmiłam – tylko Mojra, która równocześnie jest Mneme może to zrobić. To mojej krwi użyli, aby wymazać twoje wspomnienia i to tylko ja mogłam je przywrócić – wyjaśniłam.
- Miałem syna – powiedział w końcu Sedrick – Boże co ja zrobiłem? Zabiłem twoją rodzinę, zabiłem tylu ludzi. Wszystko przez to, że zapomniałem o niej, o Laurze.
- Ale teraz pamiętasz, możesz jeszcze wszystko naprawić. Pozwól mi zostać tu i nie ścigaj mnie więcej, a sam odnajdź syn – powiedziałam z nadzieją, że tak postąpi.
- Czy kiedykolwiek mi wybaczysz? – zapytał. Zachowywał się kompletnie inaczej niż kilka minut temu, jak inny człowiek.
- Już ci wybaczyłam – oznajmiłam, zadziwiając samą siebie – kiedy to robiłeś nie byłeś sobą, a poza tym gdyby nie to wszystko, nigdy nie poznałabym tych ludzi – powiedziałam i wskazałam wszystkich na kanapie.
***
- Czy teraz mogę czuć się bezpieczna? - zapytałam Sedricka, który właśnie opuszczał mój dom.
- Tak i jeśli będziesz potrzebowała pomocy możesz zadzwonić, wyślę moich ludzi.
W czasie kiedy ja z nim rozmawiałam reszta jego 'kolegów' uwalniała moich przyjaciół. Kiedy rozwiązali Stiles od razu do niego podbiegłam i rzuciłam się na niego.
- Nie waż się nigdy więcej mnie tak straszyć Destiny. Myślałem, że naprawdę z nim pójdziesz – powiedział i przytulił mnie mocno.
- Nigdy bym cię nie zostawiła – odpowiedziałam i złączyłam nasze usta.
Kiedy odsunęłam się od Stilesa, podbiegłam do Melissy i się do niej przytuliłam.
- Tak bardzo przepraszam - wyszeptałam jej do ucha.
- Nie masz za co - odpowiedział kobieta i się do mnie uśmiechnęła.
Następnie ruszyłam w stronę Scotta i jego też przytuliłam.
- Wiedziałem, że coś wymyślisz – wyszeptał, obejmując mnie.
Kolejna była Lydia.
- Dziewczyno, wystraszyłaś mnie na śmierć – powiedziała rudowłosa i mnie uściskała – nie masz prawa nigdy nas zostawiać, straciłam Allison, nie mogę stracić ciebie – powiedziała i uśmiechnęła się smutno. Podeszłam do Kiry i ją także zamknęłam w uścisku.
- Nie mogę uwierzyć, że wszyscy żyjemy – powiedziałam, a ona się zaśmiała.
- Prawda, przydałby się nam niezły odpoczynek - przyznała Azjatka, spoglądając na naszych przyjaciół.
- Zgadzam się, jutro możemy zrobić coś jak normalni nastolatkowie, ale dzisiaj potrzebuje tylko snu – oznajmiłam, a wszyscy się zaśmiali.
- Tak – odpowiedzieli chórem.
***
Tego dnia wieczorem, kiedy leżała w łóżku ze Stilesem, który już dawno spał, przypomniałam sobie pewne słowa mojej siostry „Destiny pamiętaj, że każdy z nas ma swoje przeznaczenie i choćbyśmy nie wiem jak próbowali je zmienić, ono w końcu się sprawdzi".
Musiałam stracić wiele, aby zyskać więcej, ale to tutaj, w Beacon Hills znalazłam szczęście i miłość. I nie żałowałam tego ile straciłam po drodze, ponieważ było warto, bo takie było moje przeznaczenie.
A/N
Witam wszystkich, jest to ostatni rozdział tej część. Kolejna będzie publikowana w tej samej książce i będzie dotyczyła sezonu piątego Teen Wolf, a już nie długo pojawi się prolog.
Dziękuję za każdy głos i komentarz, one strasznie motywują. Mam nadzieję, że historia Des wam się spodobała i będziecie ją kontynuować. Do zobaczenia niedługo.
CZYTASZ
Destiny//Stiles Stilinski
FanfictionMoja siostra zawsze powtarzała mi, że moja moc to dar, ja uważam ją za przekleństwo bo to przez nią straciłam wszystko. Straciłam rodzinę, dom, bezpieczeństwo. Powiedziano mi, że będę szczęśliwa. Powiedziano mi, że wszystko się ułoży. Powied...