Rozdział 13

4.5K 199 7
                                    

Stiles odwiózł mnie do domu, kiedy tylko znalazłam się w moim pokoju zaczęłam czytać książkę. To zawsze pomagało mi oderwać myśli od rzeczywistości, ale tym razem zbyt dużo rzeczy zajmowało moją głowę. Myślałam o tym, że nie rozmawiałam dziś ze Scottem i brakuje mi spędzania czasu z nim, myślałam o moich uczuciach do Stilesa, myślałam o Dereku, którego nie znałam długo, ale i tak się o niego martwiłam, myślałam o Liamie, który mógł dzisiaj zginąć. W ten sposób przeczytałam pięć stron i kompletnie nie wiedziałam co czytam. Rzuciłam książką o ścianę i opadłam na łóżko. Nie chciałam znów płakać, ostatnio płakałam więcej niż w całym swoim życiu, ale wszystkie sytuacje mnie przytłoczyły. Nie potrafiłam poradzić sobie z własnymi emocjami. Wyszłam z mojego pokoju i wpadłam do pokoju Scotta, kiedy chłopcy mnie zobaczyli wepchali jakąś torbę pod łóżko, nie chciałam pytać, miałam już wystarczająco dużo problemów.

- Stiles mógłbyś zawieźć mnie do Lydii? – zapytałam robiąc oczy szczeniaczka.

- Czy mógłbym odmówić tym oczom? – zapytał i się zaśmiał – tak oczywiście - oznajmił. Kiedy mieliśmy już wychodzić poczuła, że coś jest nie tak i spojrzałam na Scotta, który czytał wiadomość w telefonie.

- Wszystko dobrze? - zapytałam.

- Derek znalazł stado Satomi, ale są martwi - oznajmił Scott.

- Wszyscy? – zapytałam zdziwiona.

- Ci których znaleźli. Derek jest w szpitalu z Braeden, pojadę do niego, a wy odpocznijcie – powiedział alfa i ruszył w stronę drzwi, ale go zatrzymałam.

- Bądź ostrożny, jesteś na szczycie listy, nie chcę aby stało ci się coś złego - powiedziałam patrząc na niego poważnie, o czym przyciągnęłam go do uścisku - nie mogę stracić kolejne rodziny - wyszeptałam.

- Nie stracisz - powiedział pewnie, odsuwając się - obiecuję - po tych słowach pocałował mnie w czoło i wyszedł z domu, ja zrobiłam to samo i ruszyłam w stronę jeepa.

***

Kilka minut później stałam przed drzwiami Lydii, zapukałam kilka razy, aż w końcu otworzyła mi dziewczyna w piżamie.

- Potrzebuję dziewczęcej rozmowy i rady – wyjaśniłam.

- Dobrze trafiłaś – powiedziała rudowłosa i zaprosiła mnie do środka.

Po chwili siedziałyśmy w jej pokoju, żadna z nas nic nie mówiła, aż Lydia zapytała

- Przyszłaś żeby siedzieć czy rozmawiać?

- Porozmawiać, tylko nawet nie wiem jak mam to powiedzieć – oznajmiłam.

- Zacznij od początku – poradziła.

- Okej, ale musisz mi obiecać, że nikomu nie powiesz i nie przerwiesz, aż nie skończę – dziewczyna przytaknęła, a ja zaczęłam jej opowiadać o tym co czułam kiedy byłam ze Stilinskim, o tym że nie wiedziałam co to oznacza, miałam nadzieję, że banshee mi pomoże. Gdy skończyłam spojrzałam na Lydię, która na twarzy miał szczery uśmiech.

- Dlaczego się tak uśmiechasz? – zapytałam.

- Bo definitywnie podkochujesz się w Stilesie – oznajmiła moja przyjaciółka – nie jesteś w nim zakochana, jeszcze, ale lubisz go bardziej niż innych chłopaków – wyjaśniła.

- Do tego zdążyłam dojść sama Sherlocku – powiedziałam sarkastycznie – liczyłam, że powiesz mi co mam robić, bo ja nie mam zbyt dużego doświadczenia

- Po prostu bądź sobą, wydaje mi się, że Stiles też lubi cię bardziej niż przyjaciółkę, jeszcze nigdy tak szybko nikomu nie zaufał – powiedziała.

Destiny//Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz