Po tym jak przybyłyśmy na miejsce Stiles i Scott pokazali nam auto, które było miejscem zbrodni. W skrócie Liam i Hayden znaleźli na drodze chłopaka, który nic nie pamiętał. Nie było z nim rodziców, siedział sam w samochodzie z przednią szybą całkowicie wybitą, a szeryf nie wiedząc co się mu stało poprosił chłopaków o pomoc.
- Scott zrobił sztuczkę z pazurami i wspomnieniami, ale dzieciak prawie nic nie pamięta – powiedział Stiles, kiedy Lydia dotknęła dłonią zaostrzony fragment szkła, czyli tego co zostało z szyby – Pomyślałem, że może ty, Des, znajdziesz jakieś wspomnienia w aucie, skoro chłopak nie jest nam w stanie pomóc.
- Ja nic nie czuję – odparła Lydia – nie wiem czy to dobrze czy źle
- Zobaczymy co ja mogę zrobić – powiedziałam i podeszłam do samochodu, po czym dotknęłam maski i zamknęłam oczy. Zwykle wspomnienia pojawiały się same, ale tym razem tak nie było. Spróbowałam się skupić na odnalezieniu ich, ale nie czułam nic, tak jakby nie było w tym pojeździe żadnych wspomnień. To było niemożliwe. Każdy przedmiot, który miał kontakt z człowiekiem potrafił przekazać choćby skrawek czyjegoś życia, a to auto dawało mi jedynie uczucie pustki.
- Ja też nic nie czuję, co jest dziwne. Nigdy w życiu nie miałam problemu z odnajdywaniem wspomnień. Nawet przy hybrydach czułam, że byłam z nich wyrzucana, a tutaj czuję jakby wspomnienia po prostu nie istniały
- Czy to możliwe? – zapytała rudowłosa.
- Myślałam, że nie - odpowiedziałam zerkając na Stilesa. Po chwili chłopak wypuścił głośno powietrz przez usta i powiedział:
- Więc trzeba wykorzystać stare metody – po tych słowach wsiadł do auta zaczął przeszukiwać jego tylne siedzenia. Spojrzałyśmy na siebie z Lydią, a następnie wsiadłyśmy na przednie miejsca. Dziewczyna zacisnęła ręce na kierownicy, próbując coś poczuć. Ja położyłam swoją dłoń na desce rozdzielczej i przymknęłam oczy, ale nadal nic nie czułam. Po chwili usłyszałam jak Lydia wzdycha tak jakby coś znalazła. W tym samym czasie ze Stilesem, który nagle podniósł się z podłogi samochodu zapytaliśmy
- Masz coś?
- Co? Nie – odpowiedziała rudowłosa spoglądając w lusterko i lekko pocierając palcem miejsce nad powieką – to idealny odcień dla mnie, a zapomniałam nazwy – skomentowała, na co przewróciłam oczami.
- Możemy trzymać się tematu? – zapytał Stiles.
- Nic kompletnie nie czuję, to nie ma sensu - oznajmiła dziewczyna, po czym wysiadła z pojazdu, wpadając na Scotta. Po chwili ja i Stilinski też opuściliśmy wóz.
- Myślicie, że są martwi? – zapytałam.
- Nie sądzę, czułabym gdyby byli - uznała Lydia.
- Też tak myślę – odezwał się Scott – Ja też nic nie czuję.
- Jak to możliwe? Byłeś w jego w głowie przez cztery minuty, zmierzyłem – powiedział jego przyjaciel.
- Nie mam pojęcia, może po prostu jest zbyt przestraszony żeby pamiętać
- Okej, a co jeśli to jest coś nadprzyrodzonego. Wtedy mój tata nie może pomóc w tej sprawie
- Brzmi jakbyś chciał, żeby to takie było – powiedziała Lydia unosząca jedną brew.
- Minęły jakiś trzy miesiące od kiedy ostatnio coś się działo – zauważył chłopak.
- Tak i raz w tygodniu wyciągasz mnie z łóżka jakbym była jakimś wykrywaczem zjawisk paranormalnych – oznajmiła dziewczyna lekko unosząc głos i nie mogłam dziwić się jej zdenerwowaniu. Od jakiegoś czasu Stiles coraz częściej doszukiwał się czegoś więcej w normalnych wypadkach w Beacon Hills i przez to nie mieliśmy spokoju od jego teorii.
CZYTASZ
Destiny//Stiles Stilinski
FanfictionMoja siostra zawsze powtarzała mi, że moja moc to dar, ja uważam ją za przekleństwo bo to przez nią straciłam wszystko. Straciłam rodzinę, dom, bezpieczeństwo. Powiedziano mi, że będę szczęśliwa. Powiedziano mi, że wszystko się ułoży. Powied...