Rozdział 14

2K 112 12
                                    

Stiles wrócił od Lydii i teraz razem z Parrishem, Mel i Scottem rozmawialiśmy o dziewczynie.

- Może to efekt uboczny szoku – powiedział policjant.

- Jest w katatonii – oznajmił Stilinski – To był Theo. Grzebał w jej wspomnieniach – wyjaśnił.

- Po co miałby to robić? Czego szukał? – zapytała moja matka zastępcza.

- Tego czego szuka zawsze. Elementu przewagi – odpowiedział Alfa.

- I co zyskał próbując zabić szeryfa? – zapytał Jordan.

- Zostałem sam z Liamem. Theo upewnił się żeby nie było tam nikogo kto by go powstrzymał – odpowiedział McCall.

- Na szczęściem cię znalazłam – powiedziałam patrząc na Scotta.

- Pociął mojego ojca dla rozproszenia – dodał Stiles.

- Musimy go znaleźć – oznajmiłam.

- Nie jest to trochę niebezpieczne skoro próbował zabić Scotta? – zapytała Melissa.

- Tak, ale powiedział, że nie chciał aby mój ojciec zginął – wtrącił Stilinski.

- I wierzysz mu?

- Powiedział gdzie go znaleźć, więc może wie jak go uleczyć – wyjaśnił chłopak.

- Co chcesz zrobić? Pogadać z nim? – zapytałam.

- Jeżeli to uratuje mojego ojca to tak - odpowiedział Stiles.

- Pójdę z tobą, on nie wie że żyję – zaproponował Alfa – może to da nam przewagę

- Będzie wiedział, że tam jesteś – odpowiedział Stilinski – Muszę z nim porozmawiać. Nie walczyć

- Stiles, nie możesz iść sam – odezwałam się.

- Wiemy chociaż jak go znaleźć? – zapytał Parrish

- Nie musimy go znaleźć. Przyjdzie do mnie – powiedział Stiles.

- Nadal nie możesz iść sam. Weź Scotta – poprosiłam– gdy Theo wyczuje jego zapach powiesz, że to bluza. Sprawa załatwiona

- A co z tobą? – zapytał McCall.

- Wracam do domu. Nie pomogę wam bo jestem jak trup, a poza tym nie mam broni – wyjaśniłam – zadzwońcie jeśli coś się dowiecie – poprosiłam, kiedy we trójkę wyszliśmy z pomieszczenia.

- Okej – odpowiedział Stiles i pochylił się, aby pocałować mnie na pożegnanie.

- Widzimy się niedługo – oznajmiłam – kocham was. Obu. Bądźcie ostrożni on jest niebezpieczny, to że raz przywróciłam cię z martwych Scott, nie znaczy, że zrobię to po raz drugi. Poza tym to byłam tak przerażona, że myślałam, że zaraz też umrę – powiedziałam poważnie – Po prostu uważajcie na siebie – dodałam i opuściłam budynek, ruszając w stronę domu.

***

Dotarłam do domu po piętnastu minutach. Od razu przygotowałam sobie broń, którą miałam wziąć kiedy następnym razem wyjdę, po czym upewniłam się, że mój telefon jest włączony i jeśli ktoś będzie mnie potrzebował to na pewno odbiorę . Gdy przez godzinę nie dostałam żadnej wiadomości, postanowiłam się przespać, na razie nie byłam potrzebna, więc mogłam sobie pozwoli na chwilę odpoczynku.

Obudziłam się po kilku godzinach niespokojnego snu. Nadal nie było żadnych wieści od chłopaków, więc przebrałam się, wzięłam przygotowaną broń i pojechałam do szpitala. Na recepcji od razu zobaczyłam Melissę.

Destiny//Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz