VI

1.4K 151 4
                                    

-Lauren! Lexa!- przeraźliwy krzyk rozległ się w mojej sypialni. Otworzyłam oczy chciałam się podnieść ale nogi zielonookiej mi to uniemożliwiały. Jedna z jej nóg znajdowała się na mojej szyi a druga na brzuchu, natomiast ja śliniłam jej rękę. Kiedy zdjęłam z siebie Lauren, zobaczyłam, że przed nami stała czerwona ze złości Camila. Szturchnęłam czarnowłosą w żebra. Mruknęła coś tylko. Wpadłam na genialny pomysł zepchnęłam ja z łóżka. Sekundę po tym jak spadła na podłogę, stała na nogach. 

-Co do cho..!- chciała się wydrzeć ale zobaczyła brunetkę z założonymi rękoma. 

-Mogę wiedzieć co tu się dzieje?- brązowooka wskazała na butelki po winie.

Lauren spuściła głowę w dół i podrapała się po karku.

-My.. Znaczy ja.. No..-zaczęła jąkać się Lauren.

-Opijałyśmy nasze małe zwycięstwo..- wstałam i zwróciłam się do Camili.

-Tyle to widzę! Miałam was za bardziej odpowiedzialne! Macie 15 minut żeby się wyszykować!- krzyknęła Camila wychodząc. Kiedy na korytarzu rozległ się dźwięk jej szpilek zwróciłam się do Lauren.

-Jak bardzo mamy przesrane?- zapytałam zielonookiej a ona tylko wzruszyła ramionami. 

-Widziałam ją bardziej wkurzoną.- uśmiechnęła się po czym skierowała w stronę drzwi. 

-Ralph, pożyczysz mi jakieś ciuchy? Mam tylko dwie koszulki i te dresy.- złapałam ją za ramię.

-Ha! Jeszcze czego kurduplu!- roześmiała się czarnowłosa.

-Proszę Cię.. - wystawiłam wargę do przodu bo chciałam wyglądać uroczo.

-No dobra... ogarnij mordę i przyjdź do mnie do pokoju- powiedziała opuszczając mój pokój.

Poszłam do łazienki sąsiadującym z moją łazienką. Związałam włosy, wyciągnęłam szczoteczkę do zębów nakładając na nią pastę. Włożyłam szczoteczkę do ust i przejrzałam się w lustrze. O KURWA. Otworzyłam buzie przez co moja szczoteczka wylądowała na ziemi. Na mojej twarzy widniał wielki siniak pod okiem i czerwona szrama na policzku. Ja pierdole... 

Załatwiłam poranną toaletę po czym wybrałam się do Lauren. Zapukałam do jej drzwi, usłyszałam 'wejść'. Po otwarciu drzwi moim oczom ukazał się niezbyt duży pokój z czarno-białą tapetą na ścianie i brązową podłogą. Górowały tu akcenty czarne. 

Całkiem w stylu Lauren. 

Dziewczyna stała oparta o szafę i przyglądała się mi.

-Skończyłaś?- zapytała.

Od razu oprzytomniałam i spojrzałam w jej kierunku.

-Tam masz ubrania.- wskazała na łóżko- I tu masz puder, musisz zakryć chociaż trochę to limo.- posłała mi tryumfalny uśmieszek. Jej twarz była w o wiele lepszym stanie. Miała tylko rozciętą wargę i łuk brwiowy. Po prostu cudownie.

-Jeszcze jedno... Masz jakieś buty?- zapytałam czując zażenowanie. 

Otworzyła szafę, pogrzebała w niej trochę.

-Hmm.. Powinny być dobre.-rzuciła we mnie czarnymi vans'ami. Dobrze, że sznurówki były ze sobą związane bo tym musiała zbierać buty z podłogi.

-Za pięć minut będę na dole!-krzyknęłam i szybkim krokiem opuściłam jej pokój. 

Moja sypialnia o wiele bardziej podobała mi się niż dziewczyny. W tym miejscu pierwszy raz poczułam się potrzebna i zaznałam odrobiny rodzinnego ciepła.

Czerwona koszulka z adidasa była dużo za duża na mnie. Dziwne, czarnowłosa była ode mnie wyższa może o 5 centymetrów. Za to czarne jeansy były idealne. Buty nieco znoszone ale i tak w najlepszym stanie w porównaniu z tymi co miałam dotychczas.

***

Siedziałyśmy w tym pięknym, czarnym Range Roverze którego zdążyłam zobaczyć gdy mnie przygarnęły. I pomyśleć by, że jeden czarny Range Rover wywrócił moje życie do góry nogami. 

-Dokąd jedziemy?- dopytywała się czarnowłosa.

-Najpierw na zakupy, a potem do salonu.- odpowiedziała brązowooka. 

Lauren spojrzała na Camilę pytająco.

-Nie patrz tak na mnie. To ty ostatni tydzień mi narzekałaś, że nie masz się w co ubrać. Lexa nie ma dosłownie więc troszkę zaszalejemy.- brunetka spojrzała na mnie w lusterku. 

-O Boże.... No Heda, w takim razie trzy godziny w dupe!- zaśmiała się zielonooka.

-Ralph, nie może być tak źle.- bardziej pomylić się nie mogłam.

Trzy piepszone godziny zakupów. Piętnaście toreb z ubraniami. Albo nawet i więcej.   Oczywiście ja i Lauren nosiłyśmy zakupy, bo jak to stwierdziła Camila 'byczki noszą zakupy, a damy dokładają'. 'Camila i jej nie śmieszne żarty, ale śmiej się dla zasady' - słowa Lauren. Bardziej śmieszyło mnie narzekanie czarnowłosej niż żarty Cabello.

Po opuszczeniu galerii, Camila zawiozła nas do salonu. Cóż, to był salon z motorami! Camila stwierdziła, że dostaniemy po wymarzonej maszynie za to, że będziemy grzeczne i będziemy jej słuchać. Ta... Cabello nawijała z 20 minut o bezpieczeństwie i innych bzdetach. Ja z Lauren dosłownie śliniłyśmy się na widok czarnej Yamahy R1. Camila skończyła swoją paplaninę i zapytała czy już mamy coś na oku, energicznie potrząsnęłyśmy głowami i jak ostatnie idiotki podbiegłyśmy do motoru. Cabello tylko roześmiała się i poszła zamówić owe maszyny. Tak! Dostanę swój motor! Najpiękniejszy dzień w moim życiu. Gdybym wiedziała co się stanie później nigdy nie powiedziałabym tak o tym dniu.

Dostałyśmy dodatkowo po czarnym kasku i skórzanym kombinezonie.   Zanim wyszłyśmy z auta brunetka zakomunikowała, że za 15 minut mam się zjawić w jadalni bo musimy coś omówić. Nie wiedziałam o co chodzi. Dowiem się za chwilę.

-Lexa, obiecałaś mi, że odbierzesz przesyłkę dla mnie.- powiedziała brązowooka.

-Tak, zrobię to.- 

-Więc masz to załatwić jutro. Dowiozą wasze motocykle z samego rana więc będziesz mogła od razu wypróbować ten twój motor.- mi na samo słowo 'motocykl' zaświeciły się oczy. Kategorycznie moje ulubione słowo od razu po słowie 'jedzenie'. Wspominałam, że Lauren i Cody gotują cudownie? Nie? To gotują wyśmienicie! 

-Będzie Ci towarzyszyć Lauren, gdybyś potrzebowała pomocy.- potaknęłam tylko.- Tu masz dane dziewczyny z którą masz się spotkać.- podała mi niebieską teczkę 

Clarke Griffin, lat 18, 1,65m. Rodzice nieznani. Wychowana w domu dziecka. Karana za napaście, handel narkotykami i kradzieże. Przeglądam kartki które nie robią na mnie większego wrażenia, moją uwagę przykuwa zdjęcie.

Blondynka z cudownymi błękitnymi oczami. Jednym słowem piękna. 

###
A/N: Dziś wybiło 100 gwiazdek, dlatego nowy rozdział. x

DEAD POINTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz