Misja ratunkowa

221 10 0
                                    

Camille POV

Ostatnie minuty lekcji dłużyły się w nieskończoność, a Camille siedziała jak na szpilkach modląc się, żeby Sophie nie chciała z nią wracać i nie zobaczyła chłopaka czekającego przy tylnym wyjściu szkoły. Na szczęście przyjaciółka nie widziała tego jak aż drży z przejęcia, bo była biologia, a one zajmowały osobne miejsca.

Soppp: Dre uzupełnił zapas lodów i wina, wpadniesz?

Ja: Chyba nie dam rady :/ Muszę zostać dłużej w szkole

Soppp: Mogę poczekać i tak mi się nie śpieszy

Ja: Wracaj do domu, bo jeszcze Andrea wszystko zje ;)

Soppp: Przekonałaś mnie

Arogancki Dupek: Jestem pod szkołą

Ja: Będę później

***

- No więc tłumacz się? 

Brunetka nie była miła ani specjalnie chamska. Stwierdziła, że najbardziej podziała na niego obojętność. Chociaż ciężko było pozostać obojętnym w jego towarzystwie, patrząc na jego zgaszoną postawę i smutne oczy.

Pamiętaj robisz to dla Sophie.

- Nie wiem co mówi Sophie, ale na prawdę nie chce zrobić jej krzywdy. Zależy mi na niej, jest moją inspiracją. - Matthew drapał się po karku jakby nie wiedząc co zrobić z rękami.

- W tym rzecz, że nic nie mówi. Więc łaskawie niech ktoś mi to wytłumaczy. - Krzyknęła sfrustrowana.

On się broni, ona go broni. A ja jestem jej jedyną przyjaciółką i nawet nie wiem o co chodzi. No ludzie, nie tak powinno być...

- No, więc tak... - Oczy chłopaka się skrzyły dopóki nie doszedł do dramatycznego momentu historii.

- I to na tyle...

- Spodziewałam się czegoś gorszego. - Matthew odetchnął jakby to znaczyło, że wszystko wróci do normy.

Wcale tak nie będzie. Chyba, że taka będzie wola Sophie.

- Ale i tak jest źle. Gdybym nie był takim aroganckim dupkiem na początku, wszystko wyglądałoby inaczej.

Ta arogancja i dupkowatość ją kręciły, dopóki nie zaczęło się robić poważnie.

- Napraw to, albo odpuść. Sophie powinna już dawno cie postawić przed takim wyborem.

- Jak? Jak mam sprawić, żeby z powrotem było dobrze?

- Już nie moja w tym głowa. Przykro mi Matthew, ale ona ma rację. Jeśli to wszystko nadal będzie tak wyglądało to w końcu i tak się odsunie od ciebie.

Dziewczyna zostawiła go pod bramą, a sama udała się w kierunku parkingu. Zdecydowanie nie miała siły dzisiaj odwiedzać Sophie i jej pocieszać.

Ja: Masz ją całą dla siebie. Dzisiaj odpadam. Zadzwoń jak zaśnie

Andreł: Zła kobieto, ona jest gorsza niż kiedy ma okres..... Mam nadzieję, że masz dobrą wymówkę

Ja: Dowiesz się w swoim czasie

***

- Czyli wychodzi na to, że tylko zgubiła się w całej relacji? Serio, a my ją pocieszamy jakby ją molestował albo co gorsza zgwałcił, zamiast dać porządną radę, żeby łapała chłopaka póki im obojgu zależy?

- Na to wychodzi. - Camille jęknęła do słuchawki.

- To trzeba z nią o tym pogadać. Sądzisz, że powinna z nim spróbować?

- Nie wiem. Po części wierzę mu, że mu zależy. Ale z drugiej strony Sophie weźmie to na poważnie, a istnieje ryzyko, że ją zostawi. Duże ryzyko.

- Mam podobne obawy. - W jego głosie było słychać bezradność.

- Chyba się budzi, muszę kończyć, trzymaj się.

Andrea cmoknął na pożegnanie do słuchawki i dziewczyna została sama z plątaniną myśli. Matthew potrafił namieszać w głowie nie tylko Sophie, ale i jej. A to nie był dobry znak. Jeżeli potrafi zmanipulować obcą osobę, to co może zrobić z Sophie?

Pamiętaj, że to ma być jej decyzja Camille. Ale nie zapomnij o swoich obawach. Powinnaś dokładnie prześwitlić tego chłopaka zanim pozwolisz mu się zbliżyć do przyjaciółki. Sophie zawsze może liczyć na ciebie i dobrą radę, więc nie zawal.

Ja: To nie był koniec. Musimy przegadać jeszcze raz sprawę. Nie licz, że pozwolę jej się do ciebie zbliżyć jeśli istnieje choć cień szansy na to, że ją skrzywdzisz.

Arogancki Dupek: Ostatnie czego chce to krzywdy Soph. Naprawdę. Dlaczego nikt mi nie wierzy?

Ja: Hm? Bo jesteś aroganckim dupkiem, który zaczął znajomość od naruszenia intymności?

Arogancki Dupek: Nawet nie wiesz jak tego żałuję...


A/N
Aktualnie siedzę w jakiejś dziurze przez 2 tyg, więc może być problem z dodawaniem rozdziałów. Internet ma takie tempo, że wattpad odpaliło po jednym dniu dopiero... Ale choćbym miała skakać po drzewach, postaram się, żeby kolejne były najpóźniej dodane w niedzielę. Miłych wakacji,
E. ;)

Sophie | M.D. | E.S. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz