Mam na imię Olivia. Chodzę do ostatniej klasy liceum. Jest piękny słoneczny dzień. Nowy Jork powoli budzi się do życia, a ja pakuję właśnie swoje książki. Za 15 minut mam autobus. Szkoła jest niedaleko, spokojnie mogłabym przejść ten kawałek drogi pieszo. Jednak moi rodzice są bardzo nadopiekuńczy. Gdy są w domu, to oni zabierają mnie do szkoły, ale często wyjeżdżają w delegacje, dlatego autobus to moja druga opcja.
Mam jeszcze 10 minut, więc postanowiłam zejść do kuchni, żeby zjeść śniadanie, które oczywiście przygotowała moja mama, zanim pojechała do pracy. Nie pozwala mi jeść „niezdrowej żywności". Zawsze pilnowała, abym jadła tylko zdrowe i pełnowartościowe posiłki. Gdy byłam mała nigdy się temu nie sprzeciwiałam. Teraz mogłabym to zrobić, ale po latach się do tego przyzwyczaiłam. Po 10 minutach pod moim domem czekał już autobus, więc szybko wybiegłam zabierając plecak.
Moja szkoła była szkołą prywatną. Jakoś nie mogłam odnaleźć się w tym towarzystwie, pomimo tego, że chodziłam do szkół prywatnych od początku mojej edukacji. Ci ludzie byli jacyś dziwni. Liczyli się tylko oni i ich najnowsze gadżety, które dostawali od rodziców. Byli kompletnie nieczuli na krzywdę innych. Gdy ktoś z ich znajomych miał jakiś problem, nawet nie próbowali mu pomóc. Na jego miejsce szukali nowego „znajomego". Często wyśmiewali osoby, które nie były takie jak oni. Jednak w całym tym towarzystwie znalazłam 4 osoby, z którymi się zaprzyjaźniłam. Oni mnie rozumieli, nigdy nie oceniali, zawsze starali się pomóc. Jess moja najlepsza przyjaciółka, mieszka dwie ulice dalej. Znamy się od początku szkoły podstawowej. Zawsze podnosi mnie na duchu. Nick, to kumpel mojego rok starszego brata Louisa. Zaprzyjaźniłam się z nim, właśnie dzięki niemu. Camila i Emma, to bliźniaczki. Może nie mam z nimi takiego kontaktu jak z Jess, ale również są normalnymi dziewczynami.
Mimo wszystko, nie mam w życiu łatwo. Komuś może się wydawać, że zbyt wiele wymagam, bo mam bogatych rodziców, duży dom i świetnie się uczę. Czego chcieć więcej? A jednak... Można powiedzieć, że wszystko, co robię w życiu, jest kontrolowane przez moich rodziców. Tak naprawdę nie wychodzę na żadne imprezy, nie spotykam się z przyjaciółmi. Jedyną osobą, z którą się widuję, jest Jess. Ale i z tej znajomości moi rodzice nie są zadowoleni. Uważają, że daje mi zły przykład i sprowadzi mnie na złą drogę. Dlaczego? Bo jest radosna, pełna życia, wychodzi do ludzi? Ahh... Czuję, że moje życie jest bez sensu. Coraz częściej miewam takie myśli...
Dzisiejsze lekcje minęły w miarę szybko. Jess nie było w szkole, więc nie spotkamy się po południu. Po około 20 minutach byłam w domu. Weszłam do środka, zdjęłam buty i kurtkę. Zjadłam obiad i udałam się do swojego pokoju.
Nasz dom jest bardzo duży. Moi rodzice mogli sobie na niego pozwolić. Obydwoje pracują na dobrych stanowiskach, nie mogą narzekać na brak pieniędzy. Tata jest dyrektorem jednego z największych banków w Nowym Jorku, a mama prezesem kancelarii adwokackiej. Prowadzi również wiele spraw. Czasem wolałabym mieszkać w mniejszym, przytulnym domku. Ten jest duży i zimny. Urządzony w nowoczesnym stylu, z dużym ogrodem i basenem. Mój pokój jest duży z balkonem, z którego mam piękny widok. Jest koloru fioletowego z białym wykończeniem. Meble są białe.
Siedząc na łóżku, dostrzegłam średniej wielkości kopertę na stoliku nocnym. To, co tam znalazłam bardzo mnie zdenerwowało...
To moje pierwsze opowiadanie na Wattpadzie. Rozdziały będę starała się pisać w miarę szybko. Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
CZYTASZ
"Szczęśliwy przypadek"
Romance"Szczęśliwy przypadek" to opowieść o pewnej zamkniętej w sobie dziewczynie. Ma na imię Olivia. Pomimo luksusów, jej życie nie jest usłane różami. Brakuje jej najważniejszego, miłości. Rodzice nią kierują, a oparcie znajduje tylko w swoim bracie Loui...