29.

871 18 0
                                    

Gdy dojechałem na miejsce, od razu zauważyłem, że w całym mieszkaniu są włączone światła. Zgasiłem motor i czym prędzej pobiegłem na górę. Czułem jak moje serce bije coraz szybciej. Miałem dziwne przeczucie. Za dużo emocji jak na jeden dzień...

Powoli otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Zapaliłem światło i kiedy zdejmowałem kurtkę, na półce zauważyłem małe buciki. Na pewno nie należą do Ricka, są za małe. Zresztą, co on miałby robić u nas o tej porze.

Gdy wszedłem do salonu, kompletnie mnie zamurowało. Moja mama siedziała, jak zwykle, w swoim ulubionym fotelu. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że na jej kolanach siedział jakiś mały chłopiec, który wtulony w nią, spał w najlepsze. Na podłodze leżała sporych rozmiarów torba, a obok niej, biały pluszowy miś.

- Mamo? Co to za dziecko?- patrzyłem na nich, kompletnie nic nie rozumiejąc.

- Synku...- lekko poprawiła się na fotelu, na co maluch jeszcze mocniej ją przytulił.- To jest Nick, twój przyrodni brat.

- Co?!- byłem wściekły. Co mój ojciec sobie wyobraża? Podrzuca nam swojego dzieciaka jak gdyby nigdy nic?

- Will, nie krzycz- mówi szeptem, a następnie wstaje z chłopcem na rękach.- Uspokój się. Zaraz ci wszystko wyjaśnię. Proszę, połóż go u siebie i zaraz porozmawiamy.

Bez słowa biorę małego na ręce, a ten od razu mocno mnie przytula. Jest bardzo wystraszony. Nie mam pojęcia jak to się stało, że on tu jest. Pierwszy raz widzę go na oczy. Nawet nie wiedziałem jak ma na imię, bo nigdy mnie to nie interesowało. Konflikt z ojcem sprawił, że nie miałem ochoty utrzymywać z nimi kontaktu. Jednak ten maluch nie jest niczemu winny. Jesteśmy bardzo podobni, w końcu to mój brat. Przyrodni, ale jednak. Też ma ciemne włosy i oczy. Zaczynam żałować, że nie poznałem go wcześniej.

Kiedy już położyłem małego i miałem wychodzić, usłyszałem jak cicho wypowiada jakieś słowo. Wróciłem się więc i ukucnąłem obok łóżka.

- Nick, co się stało?

- Miś.- no tak misiek. To na pewno jego ulubiona maskotka.

- Zaraz go przyniosę.

Udałem się do salonu po jego przyjaciela, a gdy wróciłem z nim do pokoju, Nick od razu się uśmiechnął. Po paru minutach zasnął, a ja mogłem spokojnie porozmawiać z mamą.

- Więc, wyjaśnij mi o co w tym wszystkim chodzi!- na samo wspomienie o ojcu, emocje brały górę.

- Will, twój ojciec i jego żona, nie żyją.- mama spojrzała na mnie, a ja nie do końca zrozumiałem, co właśnie powiedziała.

- Co? Jak to?- byłem kompletnie zdezorientowany. Owszem, nienawidziłem ojca, ale nie spodziewałem się czegoś takiego. W dodatku jeszcze Amanda.

- Powinieneś to przeczytać- podała mi list, a następnie wstała z fotela.- Pójdę do Nicka, nie powinien zostawać sam. Jest jeszcze taki maleńki.- westchnęła i wyszła z salonu.

Usiadłem na oparciu fotela i powoli rozłożyłem kawałek papieru, który był listem od mojego ojca. Nie chciałem mieć z nim nic wspólnego, a tymczasem wydarzyło się coś, co zmienia wszystko.

Will, synu.

Wiem, że mnie nienawidzisz. Jeśli czytasz ten list, to znaczy, że jeden z Twoich największych wrogów już nie żyje...

Nie chcę prosić Cię o wybaczenie, bo wiem, że i tak go nie otrzymam. Zrujnowałem życie Twoje i Diany. Nigdy nie byłem dobrym ojcem, a teraz bardzo tego żałuję. Gdy urodził się Nick, wspomnienia wróciły. Jest taki jak Ty, kiedy byłeś mały...

Chciałem wyjaśnić Ci to, co powinienem, żebyś chociaż w małym stopniu zmienił o mnie zdanie.

Zadarłem z niewłaściwymi ludźmi... Miałem bardzo dużo długów. To przez to odebrałem Wam dom. Potrzebowałem pieniędzy. Nie mogłem sobie tego wybaczyć. Jednak to i tak za mało. Oni dalej mnie szantażują.

Proszę Cię o jedno, synu. Błagam, zajmij się Nickiem. Jesteś jego jedyną rodziną. Muszę uciekać, a ze mną również Amanda. On jest za mały, żeby przechodził przez coś takiego. Wierzę, że zajmiesz się bratem i z Tobą będzie bezpieczny. Nie patrz na niego z nienawiścią, bo to moje dziecko. On nie jest winien temu, co Wam zrobiłem.

Możesz wierzyć lub nie, ale kocham Cię synu. Zawsze kochałem, ale nie potrafiłem tego okazać... Nie mogę zawrócić czasu, chociaż bardzo bym tego chciał.

Kiedy Nick dorośnie, powiedz mu, że jego również przepraszam. Przepraszam Was obydwu, za to, że nie byłem wystarczająco dobrym ojcem.

Bardzo Was kocham,

Tata.

Złożyłem list, a następnie podszedłem do okna. Powoli wszystko do mnie dociera. Nie wybaczę ojcu, ale mogę obiecać, że dopilnuję, aby mojemu bratu nie stała się krzywda. Tego może być pewien.

- Will?- mama położyła mi dłoń na ramieniu.- Synku, wiem, że mu nie wybaczysz, ale...

- Zajmę się Nickiem- przerywam jej.- Nie jestem człowiekiem bez serca, nie zostawię małego dziecka bez opieki. Ma tylko mnie.- wzdycham. Ciężko jest pogodzić się z myślą, że mój brat został sierotą, mając zaledwie półtora roku. Nigdy nie zastąpię mu matki, ani ojca, ale nie pozowlę, żeby czuł się samotny.- Jak on się tu znalazł? Ktoś go przyprowadził?

- Usłyszałam dzwonek do drzwi, a gdy je otworzyłam, przed nimi stał tylko Nick. Jednak słyszałam jak ktoś zbiega po schodach. Sam by tu nie przyszedł. Był taki wystraszony, zapłakany...

Rozmowę przerywa nam płacz Nicka.

- Ja do niego pójdę- odchodzę od mamy i kieruję się w stronę pokoju.

Gdy wchodzę do środka, widzę jak mocno przytula się do misia, a po jego policzkach spływają strużki łez.

Podchodzę bliżej i biorę go na ręce. Patrzy na mnie niepewnym wzrokiem. Przecież nawet nie wie kim jestem...

- Nie bój się. Jestem Will, twój brat. Wszystko będzie dobrze, jakoś sobie poradzimy. Może nie jestem idealną nianią, ale wszystkiego się nauczę. Jakby coś, ciocia nam pomoże- śmieję się, odwracając w stronę drzwi i wskazując na mamę, na co mały powoli się uśmiecha.

***

Jest 6, a Nick dopiero zasnął. Jestem padnięty, a obiecałem Liv, że przyjadę.Wszystko całkowicie się skomplikowało. Nie dość, że mam kłopoty związane z Hectorem, do tego napad na Louisa, to teraz jeszcze to. Nie mam innego wyjścia,jakoś muszę wszystko ogarnąć. Nick jest tu bezpieczny. Najważniejsze to teraz załatwić sprawę z wyjazdem Liv. Jej rodzice nie odpuszczą. Będziemy musielistąd wyjechać, Hector jest coraz bliżej celu. Przynajmniej na jakiś czas musimy zniknąć. Tylko, nie tak jak planowałem wcześniej, we dwoje. Musimy zabrać Nicka.Nie mogę zostawić mamy ze wszystkim samej, tym bardziej, że jemu też może coś grozić...    

"Szczęśliwy przypadek"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz