3.

3.1K 72 0
                                    


Po całej tej awanturze nie mogłam odnaleźć się we własnych myślach. Byłam zdruzgotana. Zanosiłam się od płaczu. „Mój" plan na przyszłość, który był wymyślony przez rodziców, pozostawiał wiele do życzenia. Miałam lecieć do obcego kraju, z dala od rodziny i moich znajomych. Właśnie zdałam sobie sprawę, że jeśli tak będzie wyglądało moje dalsze życie, to nie ma to najmniejszego sensu.

Gdy Louis już spał, postanowiłam to wszystko zakończyć. Całą tą mękę, życie pod ciągłą kontrolą. To był jakiś cyrk, a ja czułam się jak zmęczone zwierze. Udałam się do łazienki moich rodziców. W jednej z szafek obok lustra znalazłam leki nasenne mojej matki. Miewała kłopoty ze snem, dlatego zażywała je od czasu do czasu. Zabrałam całe opakowanie i wróciłam do swojego pokoju. Było mi żal jedynie mojego brata. On był najbliżej mnie, zawsze starał się wspierać. Na pewno będzie mu bardzo ciężko pogodzić się ze stratą jedynej siostry. Czułam się jak egoistka, ale nie dawałam rady. Popadłam w straszliwą histerię. Nie mogłam opanować łez. Wszystko, co miało miejsce do tej pory, dało opłakane skutki. Chciałam skończyć swoje kontrolowane życie. Nie mogłam zmienić już swojej decyzji.

Po tym jak zdołałam się trochę uspokoić, wzięłam kartkę i długopis do drżącej dłoni. Nie chciałam odejść bez słowa... List sierowałam tylko do mojego brata:

Drogi braciszku,

Wybacz mi... dłużej nie dam rady. Mam dość takigo życia. Ta kontrola mnie zabija. Byłeś jedyną osobą najbliższą mojemu sercu, która robiła wszystko, żeby mnie wesprzeć. Bardzo Cię kochałam i zawsze będę. Wybacz mi...

Olivia

Kiedy pisałam ten list, z moich oczu płynęły łzy. Kartka była mokra od nich, a tusz trochę się rozmazał. Schowałam go do kieszeni bluzy. Do ręki wzięłam pudełko, z którego wysypałam resztę proszków. Była ich wystarczająca ilość. Kiedy zażyłam tą dawkę, po paru minutach obraz przestał być wyraźny, a świat zaczął wirować. To był koniec...




"Szczęśliwy przypadek"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz