Od mojej bardzo poważnej rozmowy z Saskiem minęło 20 minut. Ja wraz z Sakurą opalałyśmy się leżąc na ławkach, a chłopaki..., to co zawsze. Totalna rozpierducha.
-Yo wszystkim.
-Spóźniłeś się sensei!!- wydarliśmy się wszyscy jednocześnie.
-Zgubiłem się po drodze tutaj.
-Kłamstwo!!!!
-Ehh, może wyjaśnię wam na czym będzie polegał test. Budzik nastawiam na 12:00 do tego czasu macie mi odebrać dzwoneczki. Jest ich trzy, więc przynajmniej jedną osobą zostanie przywiązana do pieńka- sensei wskazał na trzy postawione i wbite w ziemię kłody- Osoba do niego przywiązana nie dostanie obiadu i będzie musiała patrzeć jak jedzą go inni. Mało tego osoba, która nie zdobędzie dzwoneczka zostanie odeslana spowrotem do akademii
-To dlatego kazał nie jeść śniadania... Ale ja nawet kolacji nie jadłam, bo jestem na diecie. - szepnęła w moją stronę Sakura.
-Macie atakować tak jakbyście chcieli mnie zabić. Możecie używać shurkikenów-
-Ale sensei... Jak tak, to może pan zginąć, dettebayo- przerwał Naruto.
-Hehe, to się jeszcze okaże.
Naruto podbiegl do nauczyciela z kunaiem w ręku, ale mistrz Kakashi bez problemu go uniknął.
-Gdzie się tak śpieszysz? Nie powiedziałem jeszcze słowa ,,start", ale... dobre nastawienie, chciałeś mnie zabić. Coś mi się zdaje..., że jednak da się was lubić. Start!
Wszyscy pobiegliśmy w swoje strony, żeby się schować. No... prawie wszyscy.
-A ja będę walczył normalnie! W końcu walka to walka, dettebayo!
-*Naruto ty idioto. Jestem w tym świecie zaledwie parę dni i nawet ja wiem, że podstawową umiejętnością ninja jest ukrycie się.*
-Słuchaj, trochę odstajesz od reszty, ale w tym złym znaczeniu.- oznajmił szaro-włosy
-Odstają to te twoje sterczące włosy!- (Łoooo Naruto, pocisk tygodnia normalnie. Proszę o brawa dla chłopaka 👏👏)
-pozwól, że cię trochę podszkole... Pierwsza taktyka ninja, taijutsu.- zaczął grzebać w swojej torbie, Naruto przyglądał się temu z ciekawością.
-Nie będzie ci to przeszkadzać?- spytał przewracając kartki w książce, którą dosłownie przed chwilą wyjął
Błękitno-oki tylko warknął i rzucił shurikena w stronę Kakashiego. Ten jednak bez najmniejszego problemu.
-*Jezu... Jak mu zaraz nie pomogę to mistrz go zabiję...*
-Naruto!!!-wykrzyczałam do chłopaka.
-Suzan-chan... Nie potrzebuje pomocy- oburzył się chłopak, a ja go tylko jebłam po głowie. Sakura powiedziała mi, że to najlepszy sposób na ukaranie go za idiotyczne zachowanie. Miałam wrażenie, że różowo-włosa szczerzy do mnie zęby i wystawia kciuka w górę.
CZYTASZ
Never Surrender! {Naruto x Oc} //Wznowienie po poprawieniu rozdzialow//
FanfictionFragm. Książki: ,,Ile jest wart ludzkie życie? Czy jest "coś"... Bądź "ktoś"... Kto zaplanował mi je w całości? Czy człowiek nie ma prawa do wyboru? A nawet jeżeli myśli, że ma... To jest to jedynie złudzenie? Jesteśmy tylko marionetkami... Zabawka...