37. Nie chcę do akademii!!

323 49 5
                                    

[Naruto]

Poczułem jak kamień spada mi z serca... Miałem ochotę wykrzyczeć na całą Konohe, jak to bardzo się cieszę, że nie mam się czego obawiać... Ale jedno mnie zastanawia... Jak to możliwe? Przecież... Suzan pochodzi z jakiegoś mało znanego klanu... Z jakiejś innej wioski... Ona musi coś przede mną ukrywać... A ja się dowiem co to takiego...!

Podskakując na jedej nodze i z ogromnym uśmiechem na twarzy zacząłem zmierzać do Ichiraku...

[Sasuke]

Sam nie wiem czy to dobrze, czy też źle... Obiecałem sobie, że nikogo nie będę mieszać w moją zemstę... I tylko ja mogę zabić Itachiego... Sam... Bez nikogo... Nawet nie wiem czy Suzan zrozumie powagę tej sytuacji... Ale tak czy siak... Każdy członek klanu Uchiha powinien wiedzieć... Kogo ma obowiązek nienawidzić...

Usiadłem na krześle w kuchni i zacząłem spożywać przygotowany przeze mnie posiłek. Co jakiś czas popijałem herbatę... Było tak cicho i fajnie... BYŁO...

-UKEŚ-NIIIIIII- CHAN!!!!!!!!!!!!-wrzask ten był tak głośny, że musiałem aż zatkać uszy...

Wyjrzałem przez okno. [Cenzura...]. Co ona tu robi o tej porze...?! Z kim ja żyję... Ze wzrokiem pełnym żalu podeszłem do okna... Ale... Nikogo tam nie ujrzałem...

-Yo.

-Agh...!-usłyszałem za sobą przerażający dziewczęcy głos... Podskoczyłem i odwróciłem się za siebie... Ujrzałem Suzan, która nie mogła powstrzymać się od śmiechu-Jak tu wlazłaś...?!-warknąłem robiąc groźną minę.

-Przez drzwi... A jak, Ukesiu...-zakpiła ze mnie i rzuciła się na kanapę leżącą w salonie.

Spojrzałem na bagaże, które dziewczyna rzuciła na podłogę w przed-pokoju i skrzywiłem się znacząco... Skoro jest z innego świata i trafiła tutaj przez przypadek... To jakim cholernym cudem zebrała tyle tych rzeczy?!!

-Ja tego nie wypakowywuje...-szepnąłem i ruszyłem w stronę salonu, aby przywitać nowego "współlokatora"...

[Kakashi]

-[...] Teraz skoro już znasz prawdę...-mówił w moją stronę pan hokage-Powinieneś przypilnować, aby umiejętności Suzan dorównywały jej rówieśnikom...

-H-hai.-przytaknąłem i wyszedłem z gabinetu.

To od czego by tu zacząć? Eh... To Mistrz Iruka uczy podstawowych technik ninjutsu... Właśnie...!

Udałem się w stronę domu mojego przyjaciela... Mijałem setki budynków... Iruka mieksza w naprawdę pięknej okolicy...

Stanąłem przed drzwiami i zapukałem trzy-krotnie. W progu drzwi stanął wysoki szatyn. Uśmiechnął się szeroko na mój widok.

-Kakashi... Co cię do mnie sprowadza?

-Jesteś dzisiaj wolny?-spytałem odwzajemniając uśmiech.

-Sobota... Więc nie mam nauczania w akademii... A stało się coś?-podniósł jedną brew do góry.

-Musisz mi pomóc...

[Suzan]

Kończyłam właśnie wypakowywać ostatnią rzecz. Sasuke przyglądał mi się z przymrużonymi oczami... Czego ten wariat ode mnie chcę, dettevane?! Kuso... Znowu "dettevane"...

Usłyszałam dzwonek do drzwi... Sasuke kiwnął głową na znak, abym poszła otworzyć... Jednak ja miałam ochotę się z nim trochę podroczyć... Wystawiłam w jego stronę język i plunęłam mu w twarz... On zacisnął zęby, skrzywił się i odszedł w stronę przed-pokoju przeklinając pod nosem... Zaśmiałam się i runęłam na miękką pościel przyniesioną dla mnie przez Ukesia. Gdy weszłam po raz pierwszy w głąb tego domu... Bardzo się... Zdziwiłam... Myślałam, że ten dom będzie... Jakby to powiedzieć...? Czarny i... Straszny...? A jest... Przytulny, przestrzenny, wszyskie ściany są w jasnych kolorach i każdy pokój jest pięknie umeblowany... Każdy blat, szafka, stół, krzesło... Aż błyszczało od czystości. I pomyśleć, że Sasuke... TEN Sasuke... Tak bardzo dba o swój dom... Znam go już dość sporo czasu i wiem, że nie ma on za wiele czasu... Paręnaście godzin potrafi spędzać trenując... Wraca do domu bardzo późno... A jego mieszkanie jest w cudownym stanie...

Moje myślenie przerwał głos bruneta...

-Eghem... Suzan. To... Do ciebie.-powiedział obojętnie, jednak z jego twarzy można było wyczytać zdziwienie... Tak jakby sam do końca nie wiedział czego chce ode mnie osoba stojąca w progu drzwi... Czym prędzej zerwałam się na nogi...

-A jeśli mogę spytać... Kto to jest...?

-Iruka Umino.-powiedział i odszedł w stronę kuchni...

-*O co chodzi...? A jeśli pan hokage stwierdził, że jestem beznadziejna i jednak potrzebuje praktykowania z dzieciakami...?! O nie...!*-Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do drzwi wejściowych.

Never Surrender! {Naruto x Oc}  //Wznowienie po poprawieniu rozdzialow//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz