35. Naruto, zdecyduj się

340 48 7
                                    

-Co im powiemy?-spytałam opierając się o ramie Sasuke, który najprawdopodobniej chciał ukryć fakt, iż jeszcze przed chwilą płakał...

-Coś musimy...-odpowiedział krótko, złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą...

Wróciliśmy do domu bruneta... Sasuke zamknął drzwi i spojrzał mi w oczy. Zapanowała grobowa cisza...

-Możesz zdjąć je na chwile...?-spytał zmieszany. Od razu zrozumiałam, że chodzi mu o moje soczewki...

Wykonałam polecenie. Wpatrywał się we mnie jeszcze bardziej tajemniczo... To było dość... Krępujące... Po chwili jednak ponownie wbił wzrok w ziemię.

-Wiesz tak sobie pomyślałem...-zaczął po cichu-Że skoro jesteśmy rodzeństwem, to możemy zamieszkać razem...

-Ok-ej...-odpowiedziałam z trudem... Naprawdę trudno było porozmawiać z nim w takiej sytuacji normalnie...

Bardzo zdziwiło mnie zachowanie Sasuke... Myślałam, że jest twardzielem, który... Nigdy nie płacze... Nigdy nie płakał... Ze jest emo, który ma świat głęboko... Ale najwyraźniej się myliłam... Chyba powinnam zacząć traktować go jak normalnego człowieka... Jak brata... Co chyba będzie nieco trudniejsze niz się wydaje...

-To ja ten...-zaczęłam się jąkać-Idę narazie... Paaa...!-starałam się mówić normalnie, ale najwidoczniej mi to nie wychodziło.

Szybko wybieglam z domu Ukesia...

[Naruto]

Cały zadyszany i spocony zerwałem się na nogi...

-To tylko sen, dette-bayo...-odetchnąłem i spojrzałem w okno.

Na niebie lśniło tysiące pięknych gwiazd... Rozmyślałem nad koszmarem, który przed chwilą mi się przyśnił...

Sen...

Widziałem park... Sasuke trzymał Suzan za rękę... Prowadził ją w głąb drzew... Panował mrok... Obydwoje się uśmiechali... Nagle Sasuke przystanął... Chwycił szatynkę w talii w wymruczał:

-Kocham cię Suzie...

-Ja ciebie też, ukesiu...

Brunet pewnie złączył ich usta w delikatnym, ale pełnym uczuć pocałunku... Dziewczyna wtuliła się jeszcze bardziej w tors Sasuke...

Nic nie mogłem zrobić... Mimo wszystko czułem jak moje serce pęka na miliony małych kawałeczków... Miałem ochotę się rozpłakać... Jednak... Ja tylko stałem i wpatrywalem się w tą scenę... Bolało... To okropnie bolało...

Koniec snu...

Myślami byłem przy szatynce... Pewnie teraz słodko śpi soboe w łóżeczku... Uśmiechnąłem się na tą myśl...

-Może lepiej będzie dać jej spokój... Sasuke będzie dla niej idealnym partnerem... Da jej wszystko... I ochroni w razie niebezpieczeństwa...-westchnąłem po raz ostatni i ponownie położyłem się spać-Dobranoc...-szepnąłem, lecz odpowiedziała mi cisza...

Suzan

-Aaaah...-ziewnęłam przeciągając się przy tym.

Spojrzałam na zegar... 7:48... Tak więc miałam jeszcze dużo czasu do treningu drużynowego... I wtedy przypomniały mi się wszystkie wydarzenia z wczorajszej nocy... Miałam nadzieję, że to był tylko dziwny sen... Jednak spojrzałam na swoje ubrania... Nie przebrałam się w piżamie...

-To nie był sen...-szepnęłam.

*Przypomnienie*

-Wiesz... Tak myślałem... Że skoro jesteśmy rodzeństwem... To możemy zamieszkać razem...

***

-Skoro tak...-stanęłam przed lustrem-To mam nadzieję, że już wstałeś Ukesiu...! Bo trzeba mi pomóc z bagażami!-wyszczerzyłam zęby i zawiązałam luźno opaskę Konohy na szyi. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy, których przybyło od mojej wprowadzki i czym prędzej wybiegłam z domu.

*Stop*

-A co jeśli dziadek hokage się wścieknie...?-chwyciłam się za brodę-A z resztą... Chrzanić to-uśmiechnęłam się szeroko i ponownie zaczęłam biec.

Never Surrender! {Naruto x Oc}  //Wznowienie po poprawieniu rozdzialow//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz