13. Nasza praca zespołowa

395 49 47
                                    

-Suzan, Sasuke... Musimy pogadać. Mam pewien plan.

-Ho ho... Ty i praca zespołowa? Niech mnie kulę biją.

~~~~~~~~~~~

Naruto opowiedział nam plan. Nie wiedziałam, że ten chłopak potrafi myśleć racjonalnie...

*Szeptu*,*szeptu*.

-No więc... Czas pokazać kły...-oznajmił chłopak, a ja i Ukeś przytaknęliśmy głowami.

-Hehe, ktoś tu jest strasznie zdesperowany. Myślicie, że macie jakieś szanse?- zakupił z nas ten bezbrwiak Zabuza.

-Co wy wyprawiacie?! Przecież kazałem wam uciekać!!! Odkąd dałem się złapać, wynik tej walki jest przesądzony! Naszym obowiązkiem jest bezpieczne dostarczenie pana Tazuny do domu! Zapomnieliście o tym?!-wykrzyczał nasz mistrz z wewnątrz wielkiej wodnej kuli.

Jedno mnie zastanawia... Jakim cudem on oddycha będąc w wodzie?! Mało tego... On mówi NORMALNIE będąc w wodzie! Magic...

-E tam... Było nie było... To ja nawarzyłem tego piwa. Nie powiem wam teraz ,,uciekajmy, Bo trzeba ratować mój tyłek". Myślę, że nie będziecie mieli mi za złe jeśli poproszę, żebyście walczyli ile tylko macie sił.

-*No proszę... Czyli jednak dziadek zrzęda potrafi być miły...*- posłałam mu szczery uśmiech.

-Już wiesz co cię czeka...?- przemówił Naruto w stronę naszego przeciwnika.

-Pf... Hyhyhyhyhy... Wy nigdy nie wydoroślejecie...

-Że co?!!!!

-Długo jeszcze macie zamiar bawić się w ninja? Ja... Ja w waszym wieku miałem ręce splamione krwią...-wszystkich nas przeszły dreszcze.

-*Znowu to uczucie... Cholera!*

-Diabeł wcielony... Zabuza!- odezwał się Kakashi.

-Tak, to ja... Widzę, że coś tam o mnie słyszałeś...

-Dawno temu w osadzie Kiri-gakure, zwaną też ,,osadą krwawej mgły"... Istniała bardzo trudna poprzeczka do przekroczenia, gdy chciano zostać ninja...

-*Oho... Ja po prostu się przywitałam i na wstępie wręczyli mi ten tytuł...*

-No proszę... Nawet słyszałeś o naszym egzaminie końcowym...

-Co to był za egzamin?- spytałam równocześnie z Naruto. On się na to zarumienił, a ja spojrzałam na niego pytająco.

-Hyhyhy...-zaśmiał się Zabuza.

-No gadaj, że gościu! Nie mamy całego dnia!- pospieszyłam go.

-Hyhyhyhyhyhy!

-Wkurzasz...- powiedział za mnie Naruto.

-Na wzajemnym zabijaniu się uczniów.- odpowiedział w końcu Momochi.

-Co?!

-Koledzy, którzy do tej pory jedli z jednego kotła, dzieleni byli na dwie grupy... A potem walczyli na śmierć i życie... Ci którzy dotąd sobie pomagali, opowiadali sobie o swoich marzeniach, konkurowali między sobą... Musieli się zabijać.

-To... Straszne....- wydukała cicho Sakura, po której czole spływały krople potu. Czym się tak zmęczyłaś?

-10 lat temu egzaminy w Kiri-gakure przeszły wielką reformę...- przemówił ponownie sensei- Przyczyną tych zmian był szatan, który pojawił się rok wcześniej...

-Reforma?... Zmienili egzaminy? To co ten diabeł zrobił?- spytała Sakura

-Bez żadnego wahania... Nie mrugnowszy okiem... Mały chłopiec, który nie kwalifikował się jeszcze na shinobi...- ciągnął dalej szaro-włosy-wymordował ponad stu uczniów, którzy tego roku podchodzili do egzaminów...

Never Surrender! {Naruto x Oc}  //Wznowienie po poprawieniu rozdzialow//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz