19. Kontratak Zabuzy

318 48 18
                                    

Następne dni mijały tak szybko jak w jakimś filmie. Większość czasu spędzaliśmy na treningu, więc nie mieliśmy czasu na nudy... Przynajmniej ja, bo w wolnym czasie miałam dodatkowe ćwiczenia z Sasuke.

Nauczyłam się dwóch nowych technik żywiołu ognia.

Jedna ,,Konoha-gakure-no jutsu" pozwalająca na stworzenie ogromnych płomieni w zasięgu. Technika ta doskonale sprawdza się w uniemożliwieniu wrogowi ucieczki i ukryciu się, jak na shinobi przystało.

Druga, którą wymyśliłam przypadkowo sama kiedy wkurzylam się na to, że nie wychodzi mi nauka, nazwałam ją ,,żelazną ognistą pięścią". Cóż można o niej powiedzieć? Pozwala na mega silne uderzenie kogoś np. w twarz swoimi płomieniami... Co jak co, ale idzie mi całkiem dobrze.

Naruto większość czasu spędził na opanowywaniu chodzenia po drzewach do perfekcji. Strasznie uwziął się na to aby udowodnić Inariemu, że bohaterowie istnieją...? Czy jakoś tak? Ja i tak wiem, że istnieją! Bo jak nie to kim są avengersi?!

Sasuke to się pojawiał, to znikał... Nie mam pojęcia co robił kiedy go nie było. Mogę jedynie podejrzewać, że ćwiczył rzucanie shurikenami... Zauważyłam, że w Konosze dość często to robił...

Sakura była chyba jedyną osobą, która miała prawo do nudów. Mistrz Kakashi kazał jej czatować na moście w razie przybycia ludzi Szmato... Przepraszam, Gato...

-Wiesz... Już od jakiegoś czasu chciałem was zapytać...-zagadał pewnego razu Tazuna do Kakashiego-Dlaczego ze mną zostaliście? Przecież nie podałem całej prawdy w zleceniu...

-Sprawiedliwy ignorujący niesprawiedliwosc to tchórz".- odpowiedział sensei kończąc wykonywać 199 pompkę.- ,,A pod odważnym generałem nie ma tchorzliwych żołnierzy...!-ciągnął dalej szaro-włosy-Tak nauczył mnie poprzedni hokage. Tym w życiu kierują się ninja... Nie jest tak, że każdy shinobi wszystko robi tylko dla pieniędzy...

Teraz jemy w salonie kolacje i rozmawiamy o polityce... Ja tam się wolę nie odzywać. W zasadzie każdy ma swoje zdanie na ten temat, ale boję się, że jakbym przedstawiła swoje poglądy mogliby mnie wrzucić do kosza... Na przykład... Nie... Raczej nie... Ale tak czy siak wolałam się nie wtrącać w tą rozmowę.

-No w końcu się zjawili!- wykrzyczał z zadowoleniem Tazuna na widok Naruto i Sasuke. Cali byli brudni i przemoczeni, ale za to zadowoleni...

-Hehe... Obaj... Weszliśmy na samą górę...-powiedział z dumą Naruto.

-Mówiłem młotkowi, że ćwiczenie do upadłego to przegięcie...-oznajmił chłodno Ukeś.

-Znakomicie!- zawołał sensei-Naruto, Sasuke od jutra już całą drużyną będziemy ochraniac pana Tazune.

-Osu!-krzyknęliśmy wszyscy.

-Haha, ja też wróciłem dzisiaj z budowy brudny i styrany-odezwał się w końcu Tazuna.-Już lada dzień most będzie gotów.

-Hę? Inari co się dzieje?- spytałam chłopca. Po jego policzkach spływały pojedyncze łzy.

-I po co te wszystkie starania, po co to zdjęcie, co?!-wybuchł w końcu-Choćbyście nie wiem ile ćwiczyli, nie macie szans z ludźmi Gato! Choćby nie wiem ile pieknych słów padło, choćbys nie wiem jak się wysilał. To i tak koniec końców słabszego zalatwia silniejszy, nie oszukujmy się!

-I co się drzesz... Z tobą jest inaczej niż z nami, dettebayo.

-Naruto!- upomniałam chłopaka.

-Niedobrze mi jak na ciebie patrze!-krzyczał dalej chłopak tym razem w stronę blondyna-Nic o naszym kraju nie wiesz, ale wtrącać się chcesz! O ty w ogóle o mnie wiesz, co?! Pewnie, że jest ze mną inaczej! Nie jestem kimś, komu zawsze wesolutko, bo nigdy nie przeżył ciezkich chwil!

-To co...? Chcesz powiedzieć, że lepiej skomleć i odgrywać bohatera tragedii...? Takie zafajdane beksy jak ty powinny... Zaryczeć się na śmierć!

-Naruto! Opanuj się!- wykrzyczałam w stronę blondyna. On tylko odwrócił głowę w drugą stronę.

-Ty też!-zaczął krzyczeć w moją stronę Inari- Skoro nie wiesz co ja czuję... To po cholerę się wtrącasz?!

-Tak się składa, że mi też ojaca zabili!-palnęłam bez namysłu. *Cholera... Nie chciałam o tym mówić...*- Ty też!! Nic o nas nie wiesz, a głupoty opowiadać chcesz!! Próbowałam ci pomóc... Próbowałam cię zrozumieć... Bo tak się składa, że wiem przez co przechodzisz!!! Ale skoro nie przyjmujesz nawet tego gestu ręka, to jednak nie cierpisz tak bardzo!!!! Nie ma na tym świecie człowieka, który zniósł by samotność...! Dlatego osoba samotna szukała by poparcia nawet u najgorszej osoby na świecie!!!-*Troche mnie poniosło... O tym ten nie powinnam wspominać*

-Suzan-chan... Skąd nagle ten wyskok o samotności?-spytał mnie Naruto...

-Cholera...-wydukałam zasunęłam krzesło i ruszyłam w stronę wyjścia- Zostawcie mnie... Chcę być... Sama...- oznajmiłam chłodno i ruszyłam do swojego pokoju.

Runęłam na łóżko... Byłam wściekła... Nie na Inariego, nie na Naruto... Byłam wściekła na siebie! Przyrzekłam sobie, że nie będę już nigdy więcej nikomu o tym wspominać...! A tu proszę! Za jednym wybuchem moje dwie tajemnice wpadły w ręce moich przyjaciół... Było już tak dobrze... Byłam optymistką... Byłam wesoła, starałam się śmiać ze wszystkiego... To na nic...

Z tą myślą zasnęłam...

Rano obudziła mnie nieco zmieszana Sakura... Tak jakby nie wiedziała czy powinna mnie budzić czy też nie. Mieliśmy pójść na most całą drużyną aby chronić pana Tazune podczas budowy. Ale Naruto ostro przegiął z treningiem... Tak więc spał jak zabity, a sensei uznał, że dłuższy odpoczynek dobrze mu zrobi.

-A co tu się stało do diaska?!!-wykrzyczał Tazuna na widok martwych ciał.

-Czyżby...


<><><><><><><><><><><><><><>

Yo! Tu Suz. Jak tam w szkole? Osobiście ja już zdołałam dzisiaj zarobić wzorowe zachowanie na zastępstwie z historii. Więc fajnie xD. Możecie mi powiedzieć, w której klasie jesteście 😁. Ja zaczęłam 7... Ooo... Mam pytanie. Na jaki idziecie kierunek? Bo ja sama jeszcze nw ;_; I trochę mi na wybór jednak zejdzie...

Never Surrender! {Naruto x Oc}  //Wznowienie po poprawieniu rozdzialow//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz