-Yo Suzan.
-Agh...!-na widok młodego mężczyzny o ciemno-brązowych włosach dostałam nagłego ataku paniki... I tak jak to najczęściej ze mną bywa..., wylądowałam twarzą na podłodze.
-Wszystko w porządku?-spytał się shinobi próbując pochamować swój śmiech, jednak z marnym skutkiem.
-P-pan I-iruka...! C-co pan tu r-robi?-podniosłam się z trudem z ziemi.
-Em... Suzan... Masz gorączkę?-spytał mistrz podnosząc jedną brew do góry. Właściwie to nie dziwię się, że tak pomyślał, ponieważ ledwo trzymałam się ma nogach i na ogół trzęsłam się jak galareta.
-Nie no co pan...!-próbowałam zachowywać się normalnie... Próbowałam...-Aaagh...!-półka, o którą się opierałam się ramieniem wylądowała na ziemi, wraz ze mną...-P-Przepraszam... Trochę nie zdara że mnie, dettevane... Hehehe...-moja ręka powędrowała na mój kark.
-Rozumiem...-shinobi uśmiechnął się w moją stronę, lecz po momentalnie spoważniał-Nie będę owijać w bawełnę. Pan Kakashi poprosił mnie, abym nauczył cię podstawowych technik ninjutsu. Nie umiesz ich, prawda?-kiwnęłam głową znacząco-A powiesz mi dlaczego ich nie umiesz? To raczej nie spotykane... Każdy genin musi obowiązkowo ukończyć szkołę podstawową... W twojej szkole nie było podstawowej edukacji?
-No... Nie...-spuściłam głowę w dół... Obawiałam się, że mogą się spełnić moje najgorsze przypuszczenia...
-Rozumiem...
-A więc muszę iść do akademii...?-spytałam załamanym tonem głosu.
-Rozmawiałem wcześniej z panem hokage... Powiedział, że nie ma takiej potrzeby... Mimo to, kusisz dać z siebie wszystko aby dogonić swoich rówieśników, dobra?-uśmiechnął się szeroko.
-O-kej...-Naruto miał racje, Iruka-sensei to naprawdę wspaniały człowiek...
Było już koło południa. Mistrz siedział pod drzewem i przyglądał się moim poczynaniom...
-Henge!!!-krzyczałam i momentalnie zostałam pokryta przez ogromny kłęb dymu. Po jego ulotnieniu spojrzałam na swoje ręce i uśmiechnęłam się zadziornie... Czas na mały prank...
-Suzan. Dlaczego przemieniłaś się w pana hokage.
-Iruko... Może trochę z szacunkiem do twojego króla...?-zacząłem udawać głos staruszka.
-Y-yy?! To p-pan?!
-Tak...-nigdy nie byłam dobra w improwizacji... Czas to zmienić hehehe.
-A... Gdzie w takim razie jest Suzan...?-zaczął się nerwowo rozglądać po okolicy.
-Ewidentnie ci nawiała...-w głębi siebie już dusiłam się ze śmiechu.
-Ehh...-spuścił głowę-A co tu pana sprowadza...?
-Muszę z tobą poważnie porozmawiać...
-S-słucham...!
-Jesteś... Zwolniony...
-Że co proszę...?! Nie może być...! Ale proszę pana...
-Nie ma "ale", Iruko... Zauważyłaaaem, że ostatnio nie wykonujesz sumiennie swoich obowiązków... Przykro mi, aczkolwiek jestem zmuszony aby pozbawić cię pracy...
-Hokage-sama...! Kiedy ja się staram jak mogę...! Nie może pan...!
-A właśnie, że mo...-*puff*-Ups... Hehehe...-znowu byłam w swojej postaci... Przełknęłam na głos ślinę na widok czerwonych żyłek na czole sensei'a... Zaczęłam biegać wokół drzew, a on za mną...
-Suuzan!!!!-nie dawałam za wygraną... Jednak w efekcie końcowym straciłam całą swoją energię aby dalej biec... Zostałam przywiązana do drzewa...-A więc tą technikę już opanowałaś. Czas na podmianę.-powiedział już odrobinę spokojniej.
-Wać panie rozwiąż mnie, błagam...!-zaczęłam teatralnie płakać.
-Się poetka znalazła... Rozwiąże cię jak mnie przeprosisz.-uśmiechnął się szyderczo w moją stronę licząc na to, że ulegnę.
-Ani mi się śni.-przymrużyłam oczy, a Iruka z załamania upadł na trawę-W takim razie posiedzisz tutaj dopóki nie przyznasz się do winy...!
Mijały kolejne minuty... Godziny... Iruka co chwilę zmieniał zajęcie,
to czytał, to leżał i się opalał, to chodził tam i z powrotem... I w pewnym momencie stracił chyba cierpliwość...-Dobra...! No już niech ci będzie!!!-rozwiązał mnie a ja uciekłam ma drzewo.
-Panie Iruka...
-Słucham.
-Jest pan berkiem... Hehehe...!-zacząłem skakać po drzewach, a on za mną... Z oddali słyszałam tylko jego krzyki. Dokuczanie nauczycielą od zawsze sprawiało mi przyjemność...
CZYTASZ
Never Surrender! {Naruto x Oc} //Wznowienie po poprawieniu rozdzialow//
FanfictionFragm. Książki: ,,Ile jest wart ludzkie życie? Czy jest "coś"... Bądź "ktoś"... Kto zaplanował mi je w całości? Czy człowiek nie ma prawa do wyboru? A nawet jeżeli myśli, że ma... To jest to jedynie złudzenie? Jesteśmy tylko marionetkami... Zabawka...