-Kakashi sensei...! Dlaczego musimy to robić, dettebayo?!- zawył z niezadowolenia Naruto-Do tego z Sa-su-ke...?- imię bruneta podzielił na sylaby.
-Ehh... Lubicie się czy nie... I tak musimy to zrobić... Uśmiech!- *błysk* zdjęcie zostało zrobione. Kakashi czochrał niezadowolonego Sasuke i Naruto po głowie. Sakura pokryła się lekkimi różowymi rumieńcami, uśmiechnęła się i zacisnęła pięści na jakby w myślach krzyczała coś w rodzaju ,,Yatta*!". Ja natomiast wyszczerzyłam zęby i w obydwu dłoniach ułożyłam pieczęć ,,viktoria".
-No całkiem, całkiem...-mruczał pod nosem fotograf...-Zdjęcia do odbioru za tydzień.
-Dziękujemy...-uśmiechnął się Kakashi-sensei-No dzieciaczki... Jesteście wolne jak sanki na wiosne...
-Sayonara* sensei!!!-krzyknęliśmy wszyscy i po chwili już nas nie było.
Sasuke i Sakura poszli w swoje strony, zaś ja i Naruto z okazji tego iż mieszkamy dość blisko siebie szliśmy powoli razem.
-Eto...-zaczął blondyn-Suzan-chan... Może chciałabyś pójść ze mną na ramen... Po południu...-zaproponował chłopak i pokrył się wyraźnymi rumieńcami.
-No jacha! Ja stawiam!
-Ty... Stawiasz...?
-Hai*! W końcu ostatnio ty płaciłeś... A ja już biedna nie jestem...!- zaśmiałam się...
-Ale ja lubię ci stawiać, dettebayo!!!- wykrzyczał i zrobił się czerwony jak pomidor-No okej...! Do o 16:00 przy budce ,,ichiraku"! Na razie!- i zniknął tak szybko jak piorun podczas burzy... Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w dalszą drogę.
Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania runęłam DOSŁOWNIE na łóżko.
-Au! Au! Auu!! Baka* Suzan!- dopiero wtedy przypomniałam sobie o ranach jakie odniosłam podczas ostatniej walki na moście. Przewróciłam się na bok i tak nagle... Zaczęłam płakać...
-*Kogo ja oszukuje...? To nie mój świat... Nie jestem stąd...! Kim ja jestem? Dlaczego? Ja chcę... Wrócić... Ciekawe co teraz porabia Viktoria... Angela... Emily... Viktor... Mama... Mam dość...! Chcę wrócić do domu!!! Ale... Co wtedy będzie z drużyną 7? Sakura jest dla mnie jak siostra... Sasuke jak brat... Kakashi jak ojciec, którego nie posiadam... A Naruto... Naruto... Tak właściwie... To kim ja dla ciebie jestem?*-Moją kłótnię z samą sobą przerwało pukanie do okna, które znajdowało się w kuchni... Otarłam oczy z łez i podeszłam sprawdzić kto przyszedł mnie odwiedzić.
Podczas pobytu w Konosze zdążyłam się przyzwyczaić do tego, iż prawie nikt nie puka do drzwi jak czegoś chcę... No ale cóż... To nie są zwykli ludzie... To przecież ninja...
-Iruka-sensei...?- spytałam na widok mężczyzny, o którym Naruto opowiadał mi tyle dobrego...
-Suzan... Ty... Płakałaś?- spytał.
-Nie! Czemu miałabym płakać?! Hahahaha-uśmiechnęłam się fałszywie. On obdarzył mnie podejrzliwym spojrzeniem, lecz po chwili zrezygnował.
-Pan hokage cię wzywa...
-Okej... Pozbieram się i zaraz wychodzę...-uśmiech ponownie zaczął schodzić mi z twarzy.
-Suzan... Jesteś pewna, że wszystko w porządku?- spytał troskliwie. Ja oparłam się o szafkę i powiedziałam:
-,,Od przykrych wspomnień nie ma ucieczki... Czasem płacz pomaga... Pozwala wypłakać się i na chwilę zapomnieć o bólu jaki przed chwilą się odczuwało..." To nic wielkiego... Zaraz wyjdę.
Jak powiedziałam, tak uczyniłam... Na mojej twarzy ponownie pojawił się fałszywy uśmiech...
Stałam przed gabinetem czekając na pozwolenie na wejście.
-Proszę...!-usłyszałam głos Pana Sarutobiego i delikatnie popchałam drzwi do przodu. To co tam ujrzałam przeszło moje oczekiwania...
-Jaki tu syf...!-palnęłam prosto z mostu.
-Tak... Przepraszam za ten bałagan, ale mamy przygotowania do egzaminu... U mam o wiele więcej pracy niż zwykle...
-Ukeś?! A co ty tu robisz, kurde balans?!
-Stoję nie widać?- warknął w moją stronę Sasuke.
-No już, już... Nie kłócić się tu!!- upomniał nas staruszek-Wiem, że jeszcze nie zdążyliście dobrze wypocząć po ostatnim... Ale mam dla was kolejną misję...
-A nie mamy przypadkiem działać całą drużyną? Gdzie Sakura, Naruto i mistrz Kakashi?-spytałam i zaczęłam ruszać głową na prawo i lewo.
-Eh... Mamy takie jakby małe zamieszanie... Brakuje shinobi do wykonywania prac... Kakashi jest obecnie na ważnej misji rangi B. Zaś Sakura i Naruto wykonują zadanie klasy D... A mianowicie pilnują dzieci z akademii podczas nieobecności ich nauczyciela... Naprawdę nie chciałem cię tam wysyłać już nigdy Sasuke...- Dziadek hokage obdarzył Ukesia spojrzeniem pełnym... Współczucia?
-O co chodzi? Jaka misja? No weź pan mów!!
-Kategoria... Pomiędzy C a B... Terroryści-jounini z wioski ukrytej w deszczu wkroczyli na teren kraju ognia... Ich celem nie jest jednak sianie terroru w naszym kraju... Przybyli po informacje...
-Informacje?- powtorzylismy.
-Umiejętności klanowe...
-Klanowe?- znowu.
-Uchiha... Sasuke... Jako ostatni żywy członek klanu Uchiha nie możesz pozwolić na wykradzenie Informacji na temat umiejętności klanowych... Ani broń Boże... Sharingan'a... Obydwoje macie czym prędzej wyruszyć do stolicy klanu Uchiha i powstrzymać złodziei!
<><><><><><><><><><>
~Yatta!-udało się!
~Sayonara-do widzenia
~Hai-tak
~Baka-idiota/głupek
CZYTASZ
Never Surrender! {Naruto x Oc} //Wznowienie po poprawieniu rozdzialow//
FanfictionFragm. Książki: ,,Ile jest wart ludzkie życie? Czy jest "coś"... Bądź "ktoś"... Kto zaplanował mi je w całości? Czy człowiek nie ma prawa do wyboru? A nawet jeżeli myśli, że ma... To jest to jedynie złudzenie? Jesteśmy tylko marionetkami... Zabawka...