Właśnie teraz, gdy wspominałem o wyroczni musiała przyjść do mnie taka wiadomość. Byłem wściekły, bo wygodnie żyło mi się samemu.
-Królu, to prawda o wyroczni? - zapytał wprost Hakael
-T...tak – odpowiedziałem zdziwiony
-Dostałem rozkaz... aby udać się do wyroczni i ją przyprowadzić – sapał
-Od kogo? - nie rozumiałem
-Nie wiem, spójrz – podał mi karteczkę
I rzeczywiście, tak tam było napisane. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji, żeby ktoś mi nakazywał coś z góry. Zazwyczaj to ja rozkazywałem, no ale mus to mus.
-Przygotuj ją – potwierdziłem wiadomość
-Hę? - odszedłem
*~*~*
Minęło sporo czasu.
Bez końca wnikałem w księgi odnośnie wyroczni, ślubu i obowiązków. Nic mnie nie odrywało od czytania.
Według pisma przyjechać miał sam Nohagaal, jednak oprócz pałacu nikt o tym nie mógł wiedzieć. Demon sprawdzał czy wszystko odbywa się tak, jak powinno. Jego przyjazd miały jak zwykle zwiastować strzały.
Czekałem na nie.
*~*~*
Poczułem świst koło ucha.
-Aaaach! - krzyknął Von
Obejrzałem się za siebie. Oto i one.
Wstałem i wyjąłem je z ściany. Rzuciłem je w stronę chłopaka, który jak zwykle siedział w łóżku. Praktycznie w ogóle z niego nie wychodził.
-Ubierz się w te same ubrania co zwykle – powiedziałem – czekaj na mnie – wyszedłem
Zmieniłem swoje położenie i znalazłem się przy drzwiach wyjściowych. Przy nich stał Nohagaal.
„Dostaliście wiadomości?"
„Tak. To byłeś ty?" zapytałem
„Owszem. Gdzie jest wyrocznia?" stał nieruchomo
„W drodze" odparłem
Udaliśmy się do mojego pokoju, gdzie moglibyśmy na spokojnie porozmawiać.
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg Von podskoczył.
Wskazałem staremu demonowi fotel, po czym usiadł. Ja sam również zająłem miejsce.
„A więc?" zwróciłem się do niego „O co chodzi z wyrocznią"
„Jest to moja siostra. Żyje tak samo długo, jak ja. Spotyka się ze mną, aby omówić poszczególnych kandydatów." mówił powoli
„Decydujesz ty, czy ona?" chciałem się dowiedzieć, jak najwięcej
„Typujemy jedną osobę. Finalnie to ona korzysta z całej swojej wiedzy i wybiera małżonka lub żonę." odpowiedział zachrypniętym głosem
„Rozumiem, a co dalej? Co powinienem zrobić?" dociekałem
„Powinieneś wybrać się do wszystkich krain i pokazać się ze swoją drugą połową" powiedział wprost
Westchnąłem. Nie miałem pojęcia, kto mógłby zostać żoną czy małżonkiem. Ale niedługo dowiem się o tym.
Starzec obrócił się. Za każdym razem, gdy się ruszał to można było usłyszeć charakterystyczne trzaski i chrupnięcia.
