Pakt

866 89 21
                                    

Głośno wylądowałem przed drzwiami Tegela. Wszedłem, nie... wbiegłem do środka.

-Daj mi lek na Vachorę! - powiedziałem

-Co? Po co? - odpowiedział akshi

-Von zachorował – tłumaczyłem, po czym ostrożnie położyłem go na łóżko

-Muszę go zrobić, bo nie mam – odparł

-Szybko – mruknąłem

Lekarz momentalnie zabrał się za tworzenie mikstury. W pośpiechu wrzucał kolejne składniki, a ja z niecierpliwością stałem przy upadłym aniele.

Nagle usłyszałem głos łamania, wraz z tym dźwiękiem poczułem ból w obu skrzydłach.

Obróciłem się. Tegel odłamał mi dwa całkiem spore kawałki.

-Sorki, ale muszę. Chyba, że chcesz dać jeszcze coś innego – wypowiedział

-Bierz, jak trzeba – mruknąłem

Kilka chwil później lek był gotowy.

Zabrałem go ze sobą i niezdolny do lotu zmieniłem położenie, zabierając przy tym schorowanego Vona.

Podałem mu lekarstwo i położyłem do łóżka. Według mojej wiedzy powinien teraz leżeć i odpoczywać. Mikstura ma za zadanie wyeliminować wirusa, który siedzi w jego ciele. Teraz pozostało mi czekać. Przeżyje albo i nie.

Wziąłem karteczkę i stos listów z biurka i udałem się do Hakaela.

-Szefuniu! Co z tobą? Wyglądasz jak siedem nieszczęść! Jeszcze gorzej niż po walce! - odezwał się sprzątacz

Olałem go i szedłem przed siebie. Zapukałem na drzwi i wszedłem do środka.

-Panie! - podniósł się Hakael

-Nic mi nie jest – pokazałem gestem, że wszystko w porządku

-Ale... coś się stało Vonowi? - wiedział o co chodzi

-Jest chory na Vachorę – mruknąłem

Nastała cisza. Hakael doskonale wiedział, jakie są skutki tej choroby i co może ze sobą nieść.

-Da radę, wyjdzie z tego – usiadł na fotel

-Oby – mruknąłem

-Co chciałeś ode mnie? - zapytał

-Mam kilka propozycji dla naszego przybysza. Chcę je z tobą omówić – zająłem miejsce naprzeciwko niego

Długo dyskutowaliśmy, co pasowałoby do byłego władcy Raju. Finalnie stwierdziliśmy, iż doskonale nada się na pomocnika Xoira w wybieraniu kar dla wyklętych demonów i upadłych aniołów.

Wydał już wiele wyroków i idealnie powinien się w tym odnaleźć w tym fachu.

Wręczyłem stos wiadomości, które napisałem do mieszkańców Pustki. Poprosiłem Hakaela, aby wręczył to odpowiedniej osobie, by mogła to roznieść.

Zabrał ode mnie stertę i przygotował mi coś do picia.

Omawialiśmy obecną sytuację w Złym Mieście i z armią, którą udało się nam złapać podczas bitwy.

Zdecydowaliśmy, iż słabych i posłusznych aniołów wyślemy do Przeklętego, aby ich przyjął. Reszta miała znaleźć się w Dolinie Wyklętych na wieczną pracę.

Dla spasionego anioła, który wyrządził mi krzywdę wiele tysięcy lat temu miałem coś specjalnie przygotowane. Sam osobiście dopilnuję, żeby mój plan wypalił.

The Devil in IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz