Ociepliło się, a powietrze stało się przyjemne. Na horyzoncie nie było żadnej mgły. Niebo również delikatnie się rozjaśniło. Z lewej strony biło żółto-czerwone światło, z prawej zaś niebieskie.
Von siedział na mnie okrakiem i spał. Pod jego oczami widniały delikatne zasinienia od płaczu.
Cholera... .
Czemu on zawsze musi płakać? Nie rozumiem tego.
Ja sam nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałem....
Stanęliśmy.
Dojechaliśmy na miejsce.
Znajdowaliśmy się na środku skrzyżowania dróg, które prowadziły do sąsiadujących krain.
Naokoło nie było niczego oprócz pięciu wzgórz i polan.
-Wstawaj – szepnąłem do ucha chłopaka
O dziwo natychmiastowo wstał. Nic nie powiedział, po prostu za mną szedł.
-Cześć – przywitałem się z braćmi, którzy na nas czekali
-Witajcie – uśmiechnęli się i podali nam ręce
Nie zamierzałem tu długo zostać. Chciałem tylko spotkać się z tą dwójką i zaraz się ulotnić.
-Nie będziemy tu zbyt długo – oznajmiłem
-Czemu? - odezwał się Von, po czym zakrył „usta"
Sover i Kover zachichotali. Spojrzałem się na upadłego anioła.
-No dobra, jeśli chcesz – westchnąłem
-Iść z wami? - zapytał Sover
-Jak chcecie – było mi to obojętne – jeśli macie dużo pracy, to nie musicie
-W takim razie idźcie sami, mamy kilka rzeczy do załatwienia – dodał Kover
Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem przed siebie. Pierwsze co chciałem pokazać chłopakowi były ogniste góry. Są to dwa bliźniacze wzgórza, które stoją obok siebie. W ich wnętrzu znajdują się niesamowicie gorące płomienie, które nie parzą zwykłych demonów.
Na samym szczycie było piekielnie gorąco. Nawet ziemia, który okrywała górę była rozgrzana.
*~*~*
Staliśmy przy kraterze, w którego wnętrzu znajdował się ogień. Wsadziłem rękę do środka. Na początku Von chciał mnie powstrzymać. Obawiał się, że coś może mi się stać.
Zanurzyłem dłoń i wyjąłem 3 różne płomyki.
-Spójrz – wyciągnąłem dłoń do upadłego
-Co to? - zaciekawił się
-Płomienie, które używamy na co dzień – odpowiedziałem – każdy z nich jest za coś odpowiedzialny. Ten – wskazałem na czerwony płomień – za ogrzewanie czegoś i rozjaśnianie pomieszczeń, większość demonów go ma. Ten – pokazałem na granatowy – posiada każdy upadły anioł, ochładza różne rzeczy i zamraża – opowiadałem
-Też taki mam? - zapytał
-Nie, nie masz. – zaprzeczyłem – A tym tu władają akshi – uniosłem fioletowy płomyk – do moczenia czegoś i takie tam
-A ten? - wskazał na ostatni
-Ten posiadają władcy – czarny płomień buchał jak dziki – jest bardzo niebezpieczny, można nim zabić – powiało grozą