KĄPIEL (Dodatek)

800 60 37
                                    

Wpadłem w wir pracy. Terminy mnie goniły, a ja byłem jeszcze daleko w polu. Wypełniałęm druczki tak szybko, jak mogłem.

Oczywiście Von, jako moja druga połowa powinien mi pomóc, ale wolałem oszczędzić mu tych katorg.

Siedziałem przy biurku i energicznie ruszałem ręką nad kartką papieru. Dobry trening na pewne rzeczy.... Za to chłopak... jakby to powiedzieć, kwitł w łóżku. Ale nie byłem o to na niego zły.

*~*~*

Siedziałem już całą „noc" nad papierami. W pałacu wszyscy już spali, tylko ja musiałem nadrobić zaległości. Najchętniej wstałbym i rzucił się na łóżko. Moje oczy powoli same się zamykały.

-Jeszcze pracujesz? - usłyszałem zaspany głos upadłego anioła

-Już kończę – mruknąłem pod nosem

-Może jednak ci pomogę? - zaproponował

-Nie... - rzuciłem – możesz iść spać dalej – przetarłem obolałe oczy

Przez kila sekund spojrzałem się na niego. Miał dość... smutną minę.

Może współczuł mi siedzenia nad tymi cholernymi dokumentami?

Całkiem możliwe.

Usłyszałem szelest. Mój mąż właśnie wyszedł na nocne harce.

Nie, stój, co on robi? Idzie do łazienki?

Demony nie były brudasami, żeby to było jasne. Tak samo jak inni korzystaliśmy z toalet, myliśmy się i tym podobne.

Moja osobista łazienka znajdowała się zaraz obok aneksu kuchennego. Pseudo kuchnia zaś w niezbyt głębokiej wnęce za łóżkiem.

Sama toaleta nie była zbyt duża, ale raczej na pewno większa niż aneks.

Gdy tylko skończyłem podpisywać ostatnie dokumenty oparłem się o miękkie plecy fotela i zamknąłem oczy. Nie miałem siły, żeby już wstać i nawet wczołgać się do łóżka. Mógłbym spać na siedząco. Nie robiło mi to różnicy.

Chociaż... śpiący nie byłem. Moje oczy protestowały i domagały się snu.

-Shivam...? - usłyszałem cichy głos – Skończyłeś?

-Mhm... - mruknąłem

-Możesz przyjść tutaj na chwilę? - poprosił nieśmiało

Niechętnie to zrobiłem. Ledwo podnosząc nogi doczłapałem się do progu łazienki.

-Co chciałbyś? - zapytałem

-Chcesz...wziąć ciepłą kąpiel? - kontynuował

-Jak już się pofatygowałeś, żeby ją przygotować... to chętnie – zamknąłem za sobą drzwi, a następnie zakluczyłem

Chłopak kierował się do wyjścia, a ja w tym czasie zdejmowałem górną część ubrań.

-Gdzie idziesz? - odwróciłem się w jego stronę

-Do łóżka – odparł

-Zmieścimy się dwoje, chodź – zaprosiłem go gestem

Był tak zmieszany. Wyglądał, jakby nie chciał, ale w głębi duszy wiedziałem, że właśnie tego chce. Nie znałem go od dziś.

Wanna była dosyć długa i pojemna. Lubiłem w niej siedzieć, kiedy miałem się odprężyć lub byłem po ciężkim dniu.

Już nagi wszedłem do kadzi pełnej wody. Ciecz była gorąca jak diaski, ale dało się wytrzymać.

The Devil in IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz