Ares
Zmieniła się. Jej długie czarne włosy zostały zastąpione krótkim irokezem z wygolonymi na krótko bokami. Nie miała na sobie munduru, tylko zwykłą szarą bluzę i luźne spodnie.
Czyli nie była tutaj w jednostce. W mojej głowie pojawiało się wiele pytań, na które nie znalem odpowiedzi, ale miałem zamiar to zmienić. Ona musi mi wszystko wyjaśnić.
-Ej stary.- David potrząsnął mnie za ramię.- nieźle odpłynąłeś. Zaczynamy już trening.
Spojrzałem w kierunku, gdzie jeszcze przed chwilą stała ona, moja bratnia dusza i wypełnienie pustki w moim sercu. Niestety nigdzie już jej nie widziałem, wahałem się, czy nie pójść w tamtym kierunku i jej nie szukać. A co jeśli to tylko zwykle zwidy i to nie była ona tylko ktoś podobny.
David zdecydował za mnie, ciągnąc mnie w stronę bramy, gdzie mieliśmy zacząć bieg. Byliśmy ostatnimi, którzy go zaczęli.
Avril
Szłam w przez jednostkę, czując się jak zombi. Od trzech dni nie mogłam zmrużyć oka, wszystko przez sen. Sen który, kiedyś wydarzył się na jawie, a teraz powraca jako nocny koszmar.
Weszłam do mieszkania, na kanapie siedział Hades i przeglądał jakieś papiery. Po otworzeniu drzwi od razu spojrzał na mnie.
-Mam dokumenty, które masz przejrzeć i zanieść do dowództwa na dzisiaj.
-Nie teraz.- powiedziałam, machając na niego ręką i udając się do swojego pokoju.
-Co się stało?- spytał, wchodząc za mną do pomieszczenia.
Nic nie powiedziałam, sam się domyślił, przyglądając mi się uważniej.
-Znowu koszmary.
W odpowiedzi kiwnęłam tylko głową i zasunęłam żaluzje. Słońce pomimo tego, że było za chmurami i tak denerwowało mnie swoją ostrością.
-Położysz się ze mną?- spytałam, ale wiedziałam, że i tak się zgodzi.
-Jasne.
Położyłam się na łóżku, Hades położył się obok mnie, ale mnie nie dotknął. Wystarczyła mi sama jego obecność, że po prostu był. Zawsze mogłam na niego liczyć. Dzięki niemu jestem teraz tutaj, spełniając swoje marzenie.
Uratował mnie i to dwa razy: raz wynosząc mnie z tego koszmarnego pomieszczenia i drugi raz dając mi siłę do życia.
Po odzyskaniu przytomności marzyłam o tyn by przestać czuć, po prostu umrzeć. Nie pomagała mi ani obecność rodziców, ani nikogo innego. Wszyscy bardzo się starali, ale byli bezradni wobec koszmaru, który rozgrywał się w mojej głowie.
Hades się nie poddawał i był cały czas przy mnie w dzień i w noc. Pozwalał mi wypłakiwać się w swoje ramie, gdy w nocy budził mnie koszmar.Pojechał nawet ze mną do specjalnego ośrodka, gdzie przeszłam rehabilitacje i otrzymałam pomoc psychologa.
Zostawił mnie samą tylko na dwa tygodnie, żeby wrócić do domu i wykonać testy zaliczeniowe do szkoły. Z racji, że moje wyniki sprzed porwania były o wiele ponad przeciętnej średniej miałam zagwarantowane miejsce już o wiele wcześniej.Ojciec potwierdził wszystkim moją śmierć, abym miała spokój i mogła w ciszy żyć. Wraz z Hadesem złożyliśmy papiery do szkoły południowej, ponieważ nikt nas tam nie znał. O tym, że żyję, wiedziało nie wiele osób, głównie byli to wujkowie i ciotki z domu głównego. Najmłodszym domownikom powiedzieli, że po prostu wyjechałam daleko. Każdy inaczej interpretował to, gdy mały Artur mówił, że jego siostra jest daleko. Zakładali wtedy, że rodzice nie mówili mu wprost o mojej śmierci.
CZYTASZ
Płomień wilka tom II
WerewolfTrzecia część serii Płomień Luny. Praca brała udział w konkursie literackim Splątane Nici zima 2017/2018