Avril
Wstałam jako pierwsza, jeżeli cztery godziny można nazwać snem. Obudziłam cały mój oddział, dałam im dziesięć minut na przygotowanie się do zbiórki. W tym czasie mieli też zjeść śniadanie, składające się z suchego prowiantu. Bardziej treściwy posiłek zjemy po powrocie z patrolu.
Na miejsce zbiorki dotarliśmy chwilę przed innymi grupami. Łącznie miało być dwadzieścia sześć drużyn, podzielonych na dziewięć sektorów.
Podszedł do mnie Jack razem ze swoim zastępcą Erikiem.
-Jakiś podział skoro mamy tę samą strefę?
-Tak.- wyciągnęłam mapę z kieszeni i rozłożyłam ją w powietrzu, podpierając na kolanie.- Bierzemy tę część strefy, a wy tę stronę, zazębiamy się na tej ulicy.
-Okej to mi pasuje.
-Do mnie.- krzyknęłam, machając do mojej drużyny.
Szybko podbiegli do nas i patrzyli, jak pacem na mapie wyznaczam nasz teren do patrolu.
-Robimy patrole dwójkowe. Aiko i Kato w tym miejscu powinien być wyższy budynek, zajmiecie tam pozycje i wazie kłopotów będzie służyć za wsparcie. Hades z Nyks, Ja z Luni, Orion razem z Domi i Simonem stanowicie trójkę. Do roboty!
Nie musiałam powtarzać dwa razy, ruszyliśmy. Spojrzałam przez ramię, Jack jeszcze przedstawiał plan swojemu zespołowi. Biegliśmy truchtem do swojego sektora znajdującego się na drugim końcu miasta. Dotarliśmy po dwudziestu minutach truchtu. Miasto miało owalny kształt, dlatego nie zajęło nam to tyle czasu. Drużyny zajmujące się lewym skrajnym sektorem były dowożone na miejsce.
Zaczęliśmy się rozdzielać między budynkami. Idąc z Luni jedną z główniejszych ulic, spotkaliśmy żołnierzy z nocnego patrolu. Zatrzymali się naprzeciw nas.
-Dowódco.- zasalutowali szeregowi.- w nocy na granicach miasta natrafiliśmy na kilka różnych zapachów wampirów, jednak nie nawiązaliśmy kontaktu, tak jakby nas sprawdzali.
-Dziękuję za informację. Możecie opuścić strefę, przejmujemy wartę.
Ruszyłyśmy dalej, czujnie rozglądając się na boki. Ulice były puste i nie ma co się dziwić, słońce dopiero wstawało, a ludzie jeszcze spali.
Nie było słychać żadnych dźwięków, oprócz stukania naszych ciężkich butów. Skręciłyśmy w jedną z uliczek, była bardzo wąska, więc szłyśmy jedna za drugą. Wyszłyśmy nią na jakiś większy plac, a z niego dostrzegłam wieżę kościoła, na której swoje pozycje zajęły siostry.-Do której mamy patrolować?
-Do popołudnia, później przerwa i nocna zmiana.
-Yhym.- mruknęła czerwonowłosa i wróciła wzrokiem do przeczesywania ulic.
Gdy słońce było wyżej na niebie, na ulicach zaczęli pojawiać się ludzie. Jedni patrzyli na nas z nieufnością, inni ignorowali, a jeszcze inni pochylali głowy z wdzięczności. Nie zwracałam na nich większej uwagi, niż było to konieczne.
Kilka razy spotkałyśmy Hadesa z Nyks i dwa razy grupę trzyosobową. Nie spotkałyśmy nikogo z grupy Jacka, ale widziałyśmy ich na drugim końcu ulicy, oni jednak nas nie widzieli.
Wszystko przebiegało spokojnie, ludzie z wielkimi walizkami i torbami opuszczali miasto.
Słońce wyznaczało południe i przebijało się ostrymi promieniami przez gęste chmury.
Dostałam wiadomość na urządzenie komunikujące, że nasza zmiana zostaje wydłużona do wieczora ze względu na zamieszanie we wschodnim sektorze i wysłanie tam dodatkowych jednostek bazy. Wysłałam odpowiedź zwrotną, potwierdzającą odczytanie wiadomości oraz przekazałam informacje do reszty mojej drużyny. Wszyscy od razu odesłali mi potwierdzenie.
CZYTASZ
Płomień wilka tom II
WerewolfTrzecia część serii Płomień Luny. Praca brała udział w konkursie literackim Splątane Nici zima 2017/2018