16#

8.7K 738 65
                                    

Avril

Szybkim krokiem doszłam do mężczyzn, którzy znowu się kłócili.

-A ty co sobie myślałaś, wychodząc bez wsparcia?!- wydarł się na mnie Archi.

-To się nazywa działanie poprzez improwizacje.

-To było nie odpowiedzialne, narażałaś całą misję na niepowodzenie.

-Ja narażałam misje, to wy narażaliście życie całej druzy na śmierć.

-Czasem trzeba poświecić kilka jednostek dla większego celu.

-Tak?! To idź, powiedz to Denisowi prosto w twarz. Powiedz mu, że dla ciebie był skreślony i patrzyłbyś, jak ładują mu srebrną kulkę między oczy.

Hades położył mi dłoń na ramieniu, bym się uspokoiła, ale strzepnęłam ją jak natrętną muchę.

-Przestań podnosić na mnie głos, bo to ja tu dowodzę, a nie ty. Masz wykonywać wszystkie moje rozkazy, a nie panoszyć się z samowolką. To, że ich złapali to tylko wina Denisa, źle dowodził swoim oddziałem i dlatego ich wykryli, gdyby mieli trochę rozumu, nie daliby się złapać tak łatwo. Wiem, że jesteś siostrą głównego alfy, ale na mnie nie robi wrażenia twój status. Każdy z nas zapracował sobie na swoją pozycję i wyćwiczył umiejętności niezbędne na polu walki. Więc żadna gówniara nie będzie mi tu podskakiwać, odmaszeruj na bok i na przyszłość wypełniaj rozkazy.

Po jego słowach nie wytrzymałam i rzuciłam się na niego z pięściami, nie przeszkadzało mi to, że był wyższy o prawie pół metra. Doskoczyłam do niego i bosą stopą, prosto z pięty kopnęłam go w rzepkę. Pochylił się do przodu, wtedy wymierzyłam mu cios z pięści w szczękę.

-Wszystko to, co osiągnęłam w wojsku, zawdzięczam wyłącznie sobie ty kretynie.

-Odpowiesz za znieważenie dowodzącego.- powiedział, trzymając się za szczękę.

Nie wdawałam się w kolejne dyskusje z Archim, tylko idiota kłóciłby się dalej z kimś na swoim poziomie. Dodatkowo za ich plecami zobaczyłam Nyks i Luni, prowadzące kolejnego wampira.

Machnęłam ręką, by zawróciły z nim. Jego przesłucham osobiście, może dowiem się czegoś więcej o wampirze z blizną.

-A wy gdzie z nim? Wszyscy jeńcy są tam trzymani.- powiedział, wskazując ścianę pod budynkiem.

-Ten jest mój.

-Kolejna niesubordynacja dowódco, grabisz sobie. Pod ścianę z nim.

-Ani mi się ważcie.- powiedziałam do dziewczyn, które były lekko zbite z tropu.

-Wszyscy złapani mają być przewiezieni do jednostki dwudziestej piątej, więc w tej chwili zaprowadzić go tam.

Podeszłam do Hadesa i zabrałam mu broń z kabury, jednym ruchem ją odbezpieczyłam i wymierzyłam w zdziwionego wampira.

-Albo dasz mi go przesłuchać, albo go nie dostaniesz.

-Wiesz, że napiszę to wszystko w raporcie.

-W dupie mam raporty. Jak sam powiedziałeś, skoro jestem siostrą głównego alfy, to nic mi nie zrobią.- powiedziałam z drwiną i ruszyłam do dziewczyn, ale jeszcze przez ramię powiedziałam.-Oddam ci go, ale nie obiecuję, że w jednym kawałku.

Słyszałam, jak jeszcze przeklinał i wyzywał mnie od bezczelnych. Następnym razem niech się sprecyzuje, wybierając drużyny na misje, a nie mówi tylko, że chce najlepszych.

Nie dość, że byłam wkurzona, to jeszcze podbiega do mnie Ares. Czy ta sierota życiowa zawsze musi za mną łazić.

-Twoją nogę powinien zobaczyć medyk.

Płomień wilka tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz