29#

7.9K 761 110
                                    

Avril

Od razu po przekroczeniu progu znalazłam się w salonie. Zamarłam na chwilę, gdy zauważyłam kilka osób siedzących na kanapie.

-Cześć Avril.- powiedziała jednocześnie ciocia Tess i wujek Dante.

-Hej.

-Avi.- powiedział radosnym głosem Hades.

Zaraz potem ktoś zapiszczał i chwilę potem, coś przyczepiło mi się do nogi. Spojrzałam w dół i dostrzegłam młodszą siostrę Hadesa. Zawsze się  do mnie kleiła pomimo tego, że nie zwracałam na nią większej uwagi.
Poklepałam ją lekko po głowie i to jej wystarczyło, by wyszczerzyła do mnie część swoich zębów.

-Wszystko w porządku Avril? Jesteś blada jak ściana.- spytała z przejęciem ciocia.

-Tak, to tylko zmęczenie. Miałam kilka ciężkich dni, dlatego idę się od  razu położyć.- powiedziałam, kierując się prosto do swojego pokoju.

Weszłam do swojej oazy spokoju, nic się nie zmieniło. Wszystko było tak samo ustawione, jak przed moim wyjazdem. Jako priorytet wybrałam łóżko i bez wahania się na nie uwaliłam. Nie zdjęłam nawet ubrań.
Ktoś zapukał i wszedł do pokoju. Obróciłam tylko głowę i dostrzegłam Hadesa, podchodzącego do mnie.

-To na pewno tylko zmęczenie, czy wciskasz taki kit moim rodzicom?- spytał podejrzliwie Hades.

-Zmęczenie i do tego ból głowy, cały dzień wymiotowałam.

Łóżko ugięło się pod ciężarem Hadesa, który przysiadł na nim. Wystawił dłoń i dotknął nią mojego czoła.

-Jeżeli do jutra ci nie przejdzie, to idziesz do medyka, a jeżeli będziesz stawiać opór, zaciągnę cię do niego siłą.- mówił to, starając się, aby jego głos brzmiał groźnie.

-Tak jasne, lepiej byś mnie zaniósł, zamiast ciągnąć.

-Komuś wrócił dobry humor.- powiedział wesoło.-Dobrze, że jesteś już z nami.

Machnęłam na niego ręką, by już dał mi spokój. Ułożyłam się na boku z rękoma pod głową, powieki były ciężkie, więc z ulgą je zamknęłam. Ciemność była błogosławieństwem, a stan, w jakim po chwili się znalazłam ukojeniem.

Nic mi się nie śniło, a jednak wydawało mi się, że spałam wieczność. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał dość wczesną godzinę.

Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się, wyginając ręce do tyłu. Zaraz jednak pochyliłam się do przodu, zasłaniając usta dłonią, gdy poczułam żółć przechodzącą przez gardło.

Ruszyłam szybkim krokiem, a prawie że biegiem do łazienki. Przebiegając przez salon, prawie wywaliłam się przez kota. Swoją drogą skąd się on tutaj wziął?

Wpadłam do łazienki, klękając przed kiblem, czułam skurcze żołądka i chwile później zwymiotowałam żółcią. Nie było tego dużo, a jednak przyniosło tymczasową ulgę.
Umyłam zęby i przemyłam twarz lodowatą wodą.

Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do niewielkiej, prowizorycznej kuchni. Schyliłam się do lodówki i wzięłam zimne mleko, którego napiłam się prosto z kartonu.
Kot siedział na kanapie i lizał łapę. Odwróciłam głowę w kierunku otwieranych drzwi, w których pojawiła się sylwetka Hadesa. Był roześmiany od ucha do ucha, ale gdy mnie zobaczył, spoważniał.

-Avi.-powiedział lekko przestraszony i wykonał gest przecierania nosa.

Wykonałam to samo, a na mojej ręce zostały smugi krwi. Chwyciłam ręcznik i przyłożyłam go do nosa.

Płomień wilka tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz