Avril
Złożyłam razem z Hadesem oficjalny wniosek, że nie będzie nas w jednostce przez cztery dni. Tyle mniej więcej czasu potrzebowaliśmy, aby przeszukać teren wschodni. Całe szczęście, że zaczynaliśmy od najbardziej skrajnego krańca, by zbliżać się coraz bardziej do naszej jednostki.
Mieliśmy dodatkowe szczęście, ponieważ niedługo po mojej wczorajszej rozmowie z Nestorem, on wyjechał w jakiejś służbowej sprawie. Wtajemniczyliśmy w naszą misję również Nyks, bo potrzebowaliśmy jej samochodu. Cholera wie, czy ojciec nie kazał zamontować jakiegoś nadajnika w moim, ale nie byłabym zaskoczona tym faktem.
Późnym popołudniem dotarliśmy na miejsce, zostawiliśmy samochód w małym miasteczku i resztę drogi pokonywaliśmy pieszo.
Zagłębialiśmy się od dziesięciu do dwudziestu kilometrów za linię granicy.
Wszędzie rozciągały się wysokie lasy, a gęste zarośla utrudniały przemieszanie się.
Przez dwa dni byliśmy drodze, nim natrafiliśmy na wioskę, która wyglądała na opuszczoną.
Widzieliśmy wiele opuszczonych zabudowań i te nie różniły się za wiele od nich, jednak w tych nadal mieszkali ludzie. Jedyne określenie, jakie nasuwa mi się do głowy, gdy patrzę na to miejsce to zapadła dziura.
Staliśmy z Hadesem na krańcu lasu, obserwując wszystko z bezpiecznej odległości.-Chyba nie masz zamiaru tam iść?- powiedział przyjaciel, łapiąc mnie za ramię.
-Samym chodzeniem po lesie nic nie zdziałamy.
-A skąd wiesz, że nie wezwą kogoś, za naruszenie granic. Może są lojalni wobec Aleksandra, syna poprzedniego władcy.
-Spójrz na nich. Czy te chodzące szkieletory, będą szły na ślepo za władcą, który ich tak traktuje?
-To wszystko źle się skończy.- mruknął Hades.
-Możesz tutaj zostać. Nie prosiłam cię, byś za mną chodził.
-Nie, nie prosiłaś mnie, ale jako twój przyjaciel i jednocześnie brat od innych rodziców nie pozwolę, byś sama robiła jakąś głupotę.
-Trzymaj się kilka kroków za mną.- spojrzałam na niego.-W razie co.
Ruszyłam jako pierwsza w stronę czegoś, co przypominało domki z dziurawych kart. Szopy, które wyglądają, jakby pod wpływem lekkiego wiatru miały się zaraz zawalić.
Ludzie, którzy stali blisko siebie zaczynali szeptać.Byliśmy w połowie głównej drogi, gdy z jednego domu wyszedł mężczyzna i zagrodził nam drogę. Jego wzrok najpierw przesunął się po mojej osobie, a później jak podejrzewam po Hadesie.
-Czego tutaj szukacie? Nie mamy nic, co byście mogli zabrać.
-Nie chcemy nic zabierać. Potrzebujemy informacji.
-Nie potrzebujemy kłopotów, lepiej już stąd idźcie, póki nikogo nie ma.
-Nie ruszę się stąd, dopóki nie dowiem się, jak często bywają tutaj wampiry.
-To ich ziemie, więc pojawiają się co jakiś czas.-powiedział swobodnie mężczyzna.
-A czy ostatnio działo się tutaj coś nietypowego?
-Tak, zjawiliście się wy.
Ten mężczyzna zdecydowanie chciał się nas stąd pozbyć i to jak najszybciej.
-Daj spokój Avi.- powiedział tuż za mną Hades.- Ruszajmy dalej, tutaj nic się nie dowiemy.
Lekko zrezygnowana przyznałam mu rację i ruszyliśmy w dalszą drogę, która nadal nie przyniosła rozwiązania.
CZYTASZ
Płomień wilka tom II
WerewolfTrzecia część serii Płomień Luny. Praca brała udział w konkursie literackim Splątane Nici zima 2017/2018