6#

11.2K 895 382
                                    

Ares

Dowiedziałem się, gdzie mieszka Avril i zmierzałem do jej mieszkania. Zaskoczył mnie fakt, że jest dowódcą oddziału, skoro zaledwie rok temu skończyła szkołę wojskową. Podszedłem do budynku, a przez niezasłonięte okna miałem widok na to, co się dzieje w środku, a fakt, że było uchylone, pozwalał mi słyszeć każde słowo. Avi przytulała się do tego typa, a on ją pocałował w czoło. Najgorsze było jednak to, co powiedział "Zawsze będę Twój". Zacisnąłem dłonie w pięści i zawróciłem wkurzony. Nie miałem szans się z nim równać, on zawsze się koło niej kręcił, a ona była zadowolona z jego towarzystwa.

Oni byli parą Zastanawiałem się, od kiedy to trwa. Czy było to jeszcze przed tym, nim zostaliśmy połączeni przez więź mate?

Hades

Porozmawiałem jeszcze chwilę z Avi i kilka razy upewniłem się, czy wszystko jest już w porządku.

Zostawiłem ją w domu i ruszyłem z powrotem do pokoju mojej mate.

Wziąłem dwa głębsze wdechy i zapukałem. Przez chwilę nic się nie działo i myślałem, że sobie gdzieś poszła. Po chwili jednak drzwi się gwałtownie otworzyły i pojawiła się w nich czerwonowłosa.

-Mogę wejść?

-I tak pewnie byś wszedł.- rzuciła, odwracając się do mnie.

Wszedłem, zamykając za sobą drzwi, dziewczyna odwróciła się do mnie przodem i oparła dłonie o biodra, wpatrując się we mnie swoimi niezwykłymi oczami.

Chyba włączył się jej tryb bojowy.

-Nawet nie myśl o tym, że jakąś gadką przekonasz mnie do opuszczenia wojska. Nie po to walczyłam całe życie z rodzicami, żebyś mi zabraniał spełniać swoje marzenia i pokazać innymi, że się mylili i kobiety też są na równi z mężczyznami w tym fachu, a może i nawet lepsze.

-Jeżeli mogę coś powie...

-Nie przerywaj mi, kiedy mówię. Nie będę Ci posłuszna, a swoje...

Co prawda mógłbym jej słuchać jeszcze, ale musiałem ją uciszyć. Ojciec mówił, że najlepszym sposobem na uciszenie kobiety jest zajęcie czymś jej ust. Podszedłem do niej i mocno ją obejmując, pocałowałem ją w usta. Z początku wydawała się, zaskoczona i nie zareagowała, lecz po chwili oddała pocałunek. Dlatego, że była wilkołakiem i więź również miała na nią duży wpływ, nie oberwałem po twarzy ani w inne bardziej wrażliwe miejsce. Ojciec miał racje, ale rzadko korzystam z jego rad.

-Jesteś idealna.- powiedziałem, szczerząc się do niej.- Nie mam zamiaru Ci niczego narzucać, ani zabraniać. Tak w ogóle to Hades jestem.

-A ja Luniok, ale wolę jak mi mówią Luni, nie wiem, co moi rodzice mieli w głowie, wybierając mi takie imię. Naprawdę nie każesz mi wyjechać, mówiąc, że to miejsce jest niebezpieczne dla mnie?- w jej głosie było słychać zaskoczenie.

-Sam nie zamierzam stąd wyjeżdżać, a Tobie nie pozwolę mnie zostawić.

-Tak, jeszcze zobaczymy.- powiedziała, podchodząc do biurka.

Zauważyłem ruch na jej łóżku, a potem jakieś dziwne stworzenie, przypominające kota.

-Kurwa, co to jest?

Podszedłem bliżej, przyglądając się stworzeniu. Zdecydowanie przypominało kota, gdyby tylko miało sierść.

-To jest Kappa.

Obejrzałem stworzenie z każdej strony, ale go nie dotknąłem.

-Co to za gatunek?

Dziewczyna zaśmiała się i wzięła to coś na ręce, głaszcząc po głowie.

Płomień wilka tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz