35#

8.2K 729 107
                                    

Avril

Spędziłam resztę dnia sama z mamą, nikt nam nie przeszkadzał. Teraz mama mogła mi opowiedzieć, jak Artur radzi sobie ze swoją mocą i chce iść w moje ślady. Ojciec prawdopodobnie dostanie przez to białej gorączki.

Najmłodszy z braci nie jest wilkołakiem, ale czystym żywiołakiem ognia. Bardzo szybko przyswaja wiedzę. Mama wspominała też, że dużo ćwiczy z naszym wujkiem Thomasem. Mama też z nim ćwiczyła, ale nie nauczyła się za wiele. Chyba po prostu nie miała do tego cierpliwości i zapału.

Hunter resztę dnia razem z Hadesem szukali jego Lili. Hades zrelacjonował mi wszystkie wydarzenia, pomimo iż był facetem, bardzo lubił plotkować. Wydaje mi się, że tę cechę odziedziczył po swoim ojcu.
Wracając do mojego brata, gdy już znaleźli tę dziewczynę, musieli ją zmusić do wysłuchania Huntera. Podobno Hades zabarykadował sobą drzwi. Trudno było mu powstrzymać śmiech, gdy mi to opowiadał.
Dziewczyna podobno była lekko spanikowana i nie dziwię się jej, gdy ta dwójka ze sobą współpracuje, to nie wynika z tego nic dobrego.

Na szczęście, gdy braciszek zaczął mówić, Lili uspokoiła się nieco. Podobno myślała, że trafiła na bliźniaka, który ma zostać głównym alfą i ta myśl ją przerażała.

Największym problemem i wyzwanie dla Huntera okazał się wyjazd dziewczyny z jednostki. Hades porównał jej upór do mojego i to jak hamowała kolejne błagania i prośby mojego brata. W końcu ruszył swoją mózgownicą i zaproponował jej układ. Ona z nim wyjedzie, a  gdy on w pełni obejmie funkcje po ojcu, wyznaczy ją do zarządzania ochroną. Myślę, że tę opcję mógł mu wcześniej podsunąć Hades, ponieważ to on wiedział, że Lili była jednym z najlepszych strategów w tej jednostce i umiała przewidzieć wiele rzeczy, nim te nastąpiły.

Ojciec nie krył zdziwienia, gdy dowiedział się od Huntera o jego mate. Mama jak to ona, ze wszystkiego się cieszyła i nigdy nie okazywała niezadowolenia. Nawet Hector pogratulował bratu i wydawało mi się, że lekko zazdrościł mu znalezienia bratniej duszy. Ja powiedziałam tylko, że mu współczuje, bo stracił właśnie swobodę, ale to jego życie i jego wybór.

Następnego dnia rano wszyscy wyjechali, zarówno Hector, jak i rodzice z Hunterem. Już od wczoraj zwróciłam uwagę, że ojciec dziwnie mi się przyglądał i tak samo było w dniu jego wyjazdu, ale nie czepiał mnie się już o nic i ja także postanowiłam mu odpuścić. Atmosfera, jaka zapanowała była zbyt dobra, by popsuć ją kolejną kłótnią.

W południe miałam zjawić się u per Nestora razem z całym moim zespołem, więc zwołałam wszystkich. Większość zjawiła się przed czasem, brakowało tylko Kato, która jak zawsze unikała takich spotkań. Czasami miałam wrażenie, iż jest za bardzo aspołeczna i dziwiłam się, że jednak doskonale odnajduje się mojej drużynie.

-Gdzie znowu szlaja się twoja siostra?- skierowałam pytanie w stronę Aiko

-Szukałam jej godzinę, ale cholera wie, gdzie polazła. Nie ma jej od rana.

-Nyks poszukaj jej, a gdy ją znajdziesz w ciągu dwudziestu minut, to przyjdźcie do gabinetu głównego dowódcy.

-Jasne, postaram się ją znaleźć. Może będzie w kilku znanych mi miejscach.

Kiwnęłam tylko głową na jej słowa i z resztą zebranych osób ruszyłam w stronę budynku dowództwa.

Zapukałam do drzwi i weszłam od razu, bez czekania na pozwolenie. Niech dupek wie, że nie będzie miał ze mną łatwo.

Siedział za wielkim biurkiem, którego blat był cały zasypany jakimiś papierami. Chyba nazbierało mu się zaległości, a niech coś robi, może wtedy nie będzie miał czasu donosić mojemu ojcu o moich działaniach.

-To chyba nie wszyscy?- powiedział Nestor, patrząc na moją drużynę i podpierając podbródek na dłoniach.

-Ta masz rację.-powiedziałam od niechcenia.- Nyks z Kato powinny się zjawić za kwadrans, coś im wypadło.

-Nie będę na nie czekać, więc przejdźmy do rzeczy. Masz, podpisz te papiery.- powiedział, podając mi jedną z teczek.

Nie miałam zamiaru podpisywać niczego w ciemno, wiec zaczęłam szybko przelatywać linijki wzrokiem. Pierwsze pismo dotyczyło przywrócenia mnie jako dowódcy drużyny, więc Hades także musiał je podpisać, żeby zrzec się dotychczasowej pozycji na funkcje zastępcy.

Podpisałam swoje papiery i podałam je przyjacielowi. Teraz mogłam zobaczyć, co znajduje się jeszcze w teczce. Spojrzałam na następny dokument, który był rozporządzeniem wydanym przez Nestora w trybie natychmiastowym.

-Ty sobie chyba żartujesz?!- powiedziałam, nie ukrywając złości.

-Z czym?- podniósł leniwie wzrok znad dokumentów.

-Z tym.-powiedziałam, uderzając ręka, w której miałam kartkę o stół.

-A to, nie z tym nie żartuje.- powiedział, robiąc poważną minę.

-Nie będziesz mi rozpieprzał drużyny!- uniosłam się na niego.

-O co chodzi?- Hades zainteresował się, panującą sytuacją.

-Ten...- już chciałam go wyzwać, ale ostatkiem sił powstrzymałam się, by nie pogarszać sytuacji i po prostu powiedziałam, o co chodzi.- Przenosi Luni do innej drużyny.

-Że co?- dziewczyna dopadła do biurka brata- Pokurwiło cię?!

-Nie ja tylko dbam o twoje zdrowie, a nawet życie.

-Wsadź sobie w dupę twoją troskę, ja się nigdzie nie przenoszę.

-Akurat na ten temat nie masz nic do powiedzenia.

-Jeżeli ją przenosisz, to mnie tez musisz. Nigdzie się bez niej nie ruszam.- wtrącił się Hades, przepychając się do biurka.

-Nie ma problemu.

Po tych słowach Nestor zabrał kartkę spod mojej dłoni i coś dopisał. Po zakończeniu tej czynności przesunął papier w moją stronę.

-Teraz do reszty cię pojebało.- wycedziłam przez zęby zarówno do Hadesa, jak i Nestora.-Może resztę drużyny też mi zabierzesz?

-A wiesz, że to nie byłby zły pomysł.

Już nie kryłam swojego wzburzenia i zdenerwowania. Szybkim ruchem zgarnęłam mu kartkę sprzed nosa. I patrząc mu w oczy, ostentacyjne przedarłam ją na pół i jeszcze raz na pół, po czym skrawki papieru rozsypałam na środek jego biurka.

-To nie była jedyna wersja dokumentu. Oryginał poszedł już dalej, ale nie martw się.- przeniósł wzrok na Hadesa.- Ciebie nie zapomnę jeszcze dopisać.

-Zajebiście.-mruknęłam zirytowana.

-Ty złamasie myślisz, że to coś zmieni. Już ja się postaram coś na ciebie znaleźć i pożałujesz, że się w ogóle urodziłeś.-powiedziała wściekła Luni, wskazując palcem prosto na brata.

Nie miałam sił na dalszą dyskusję i zaczęłam się wycofywać do tyłu. Miałam już dosyć tego, że ciągle ktoś był przeciwko mnie. Jeszcze do tego Hades się wkopał i mnie zostawił dla swojej bratniej duszy.
Co jeszcze może pójść nie tak?

Usłyszałam pukanie do drzwi i ktoś chwile potem je otworzył. Nawet się nie spojrzałam, tylko szukałam rozwiązania tego problemu, który się właśnie utworzył.

-O kurwa...- usłyszałam ciche przekleństwo za swoimi plecami.

Płomień wilka tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz