37#

8.2K 785 178
                                    

Wjechaliśmy na teren jednostki. Zeskoczyłam zwinnie z paki. Aiko pewnie jest już operowana, więc udałam się prosto do gabinetu Nestora. Może nie był to najlepszy pomysł, ale nie miałam zamiaru już się hamować.

Moje żyły były wypełnione przez czystą furię. Teraz nie będzie, żadnego zlituj się, poczuje na własnej skórze mój gniew. Gnałam przez puste korytarze, a moje głośne kroki odbijały się echem.
Otworzyłam z impetem drzwi, które z rozmachu walnęły w ścianę.

-Jesteś z siebie zadowolony sukinsynu?!

Wykorzystałam swoją szybkość i w mgnieniu oka znalazłam się przy jego biurku. Kopnęłam z całej siły w kant blatu, aż przesunęłam biurko razem z Nestorem, który siedział na krześle.
Siedzenie przesunęło się pod ścianę tak, że mężczyzna został zablokowany.

-Co ty odwalasz wariatko?!

Powolnymi krokami, jak drapieżnik polujący na ofiarę, zbliżyłam się do jego biurka. Opieram dłonie na blacie i lekko pochylam się, nie przestając nad nim górować.

-To twoja wina. To przez ciebie jeden z moich szeregowych nie żyje.

Mówiłam głosem wypranym z emocji, chociaż w środku cała się gotowałam ze złości i gniewu.

-Nie straciłam nikogo, przez rok odkąd po ukończeniu szkoły zostałam dowódcą i nagle zjawiasz się ty! Nadęty dupek z przerośniętym ego.- chciał coś powiedzieć, ale uciszyłam go machnięciem dłoni.-Rozpieprzyłeś mi drużynę, ale z tym już koniec.

-Nie zmienię swojej decyzji.

-Zmienisz swoją decyzję! Sprowadzisz z powrotem Luni oraz Hadesa do mojego oddziału! Dodatkowo sprowadzisz dwie nowe osoby, które wybiorę!

Widziałam, jak drgała mu dolna szczęka. Nie mógł jednak się przeciwstawić mi, gdy użyłam swojej pozycji w hierarchii, przemawiając do niego głosem alfy. Nie używałam tego przywileju, wolałam swoje osiągnięcia zdobywać ciężką pracą, jednak przez tego dupka nie miałam innego wyjścia.

-A i jeszcze jedno.

Pochyliłam się nad biurkiem i mocnym ruchem, uderzyłam jego głową o biurko. Usłyszałam charakterystyczne chrupnięcie złamanego nosa, a gdy uniósł głowę, na biurko opadło kilka kropel krwi.

-Chyba od tego powinnam zacząć.- powiedziałam uprzejmym głosem na odchodne.- a i nie zapomnij poinformować mojego ojca o twojej głupiej decyzji.

Wychodząc na korytarz, czułam w pewnym sensie ulgę, ale i też pustkę. Nie miałam za bardzo, co z sobą zrobić.
Powinnam być teraz z Kato, Domi i Nyks, które zapewne czekały na szpitalnym korytarzu, aż zakończy się operacja Aiko.
Niestety marny byłby ze mnie pocieszyciel i osoba do towarzystwa.

Ja sama potrzebowałam teraz Hadesa. Nie czułam się najlepiej w sensie psychicznym.
Potrzebowałam jego obecności i rady, był zawsze ze mną, gdy go potrzebowałam.

Weszłam do pustego mieszkania. Kot spał na w tym samym miejscu na fotelu, co rano, gdy wychodziłam.

Zabrałam czyste dresy i udałam się pod prysznic, by zmyć z siebie brud i cały dzisiejszy dzień.
Przekręciłam kurek, by leciała tylko zimna woda, która spływając po mnie, przybierała różne odcienie szarości, aż w końcu leciała już tylko czysta.
Ubrałam świeże dresy, a mokre włosy wytarłam lekko ręcznikiem.

Musiałam spędzić dość sporo czasu w łazience, ponieważ gdy weszłam do salonu, na zewnątrz było ciemniej.

Rozejrzałam się po pustym pomieszczeniu i po chwili namysłu, usiadłam obok kota.
Ten lekko podniósł głowę i leniwie otworzył oczy, by po chwili wstać i przeciągnąć się w typowy dla kota sposób.

Płomień wilka tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz