Alex parkuje na pierwszym lepszym wolnym miejscu. O tej porze prawie wcale nie ma tu samochodów. Wyglądam za szybę i rozglądam się po okolicy. Jeszcze tu nie byłam. Prawdę mówią nawet nie wiedziałam, że jest tu jakiś park. Latem jest pewnie oblężony ludźmi. Teraz, jesienią choć nie wygląda zachwycająco, widzę kilka osób przechadzających się ścieżkami. To głównie młode pary i ludzie z psiakami. Zawsze chciałam mieć zwierzaka. Kiedyś nawet odważyłam się zapytać tatę czy moglibyśmy zaadoptować małego pieska, albo chociaż kupić akwarium i kilka rybek. Strasznie się wściekł. Byłam jeszcze mała i nie wiedziałam, że nic nie ugram, więc wymieniałam cichutko swoje argumenty. Przestałam, gdy zauważyłam, że tata wyciąga z szafy pasek. Od tamtej pory już nigdy nie wspomniałam nic na temat zwierzaka.
Do rzeczywistości przywraca mnie jakiś ruch. Dostrzegam rękę mężczyzny, wyciągniętą w stronę moich nóg. Instynktownie odsuwam się najdalej jak się da. Od lat unikam poważniejszego kontaktu fizycznego z chłopakami. Nigdy nie pozwoliłam nikomu się dotknąć, nie licząc rąk. O ile mną nie szarpali, mogli trzymać za moje przedramiona i ramiona, czasem też za dłonie i nadgarstki, ale tylko to. Wczorajszy wieczór tylko to wzmógł. Jim mnie nie zgwałcił, ale czuję się... wykorzystana i brudna, mimo, że szorowałam się wczoraj pod prysznicem trzy razy. Przy Mike'u powstrzymałam się przed ucieczką, bo dotknął tylko mojego ramienia i uspokojenie się przyszło mi łatwiej niż teraz.
Widzę jak Alex marszczy brwi. Kątem oka dostrzegam też, że jego ręka wcale nie kieruje się ku moim nogom, ale sięga do schowka. Przygryzam wargę i znów siadam wygodnie. Mężczyzna wyciąga dwie torby z jakiejś knajpki, której nie znam. Jedną podaje mi, a drugą otwiera sam. Patrzę na niego pytająco, a on tylko kiwa z uśmiechem w stronę torby. Zaciekawiona otwieram ją i zaglądam do środka. Atakuje mnie pyszny zapach i nagle zaczyna burczeć mi w brzuchu. Alex powstrzymuje się od chichotu, ale widzę, że go to rozbawiło. Patrzę na ciepłego hot-doga, a później na Blacka. Kupił mi jedzenie?
- Pomyślałem, że możesz być głodna, poza tym sam umierałem z głodu, więc skoczyłem szybko po coś smacznego - mówi. - Jeśli chcesz możemy się wymienić. Mam burgera.
Kręcę powoli głową. Nie mam zamiaru wybrzydzać, poza tym lubię hot-dogi.
- Nie trzeba - mruczę. Nie jestem pewna czy zrozumiał, bo powiedziałam to naprawdę nie wyraźnie. Znów patrzę na zawartość torby.
- Jedz zanim wystygnie - radzi Alex. Puszcza mi jeszcze oko i zabiera się za pałaszowanie swojego burgera.
Nie jestem całkiem przekonana, ale głód wygrywa i biorę pierwszego gryza. Powstrzymuję się przed mruknięciem z przyjemności. Jemy w przyjemnej ciszy, zagłuszonej tylko cichą muzyką z radia.
- Dziękuję - mówię, kiedy kończę. Jestem mu naprawdę wdzięczna. Gdyby nie on prawdopodobnie nie jadłabym, aż do kolacji. Może nawet do śniadania
- Na zdrowie.
Alex też już zjadł swojego burgera. Zabiera ode mnie pustą torbę i rzuca razem ze swoją gdzieś na tył. Nachyla się jeszcze bardziej w tamtą stronę i wyciąga butelkę wody. Podaje mi ją. Nie jestem pewna co mam z nią zrobić. Chce żebym mu ja przytrzymała? Nie wydaje mi się, bo mężczyzna patrzy na mnie wyczekująco. Zagryzam wargę zdezorientowana. Zauważam, że zwraca na to uwagę. Myśl, że ktoś taki jak Alex obserwuje moje usta jest jednocześnie cudowna i przerażająca. Przestaję panować nad swoim ciałem i wbrew swojej woli oblizuję lekko wargi. Mężczyzna zaciska delikatnie szczękę, a jego wzrok staje się intensywniejszy. Czuję się dziwnie. Trochę nieswojo; nie znam tego uczucia i choć jest mi ono obce, nie wypycham go. Widzę jak Alex przełyka ślinę. W pewnym momencie zaczyna się do mnie przybliżać. Wypełniają mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony chciałabym, żeby zbliżył się jeszcze bardziej, ale powoli ogarnia mnie też panika. To mój nauczyciel. Dwudziestopięcioletni mężczyzna, który zdecydowanie nie powinien tego wszystkiego robić. Nachyla się nade mną coraz bardziej. Patrzy inaczej niż wszyscy i tego boję się najbardziej.

CZYTASZ
Nie jesteś sam(a)
Lãng mạnCzasem życie wzmaga od ciebie więcej niż jesteś w stanie udźwignąć. Izzy coś o tym wie. Koszmar, rozgrywający się w jej domu odciska coraz większe piętno na jej psychice. Mimo to dziewczyna świetnie radzi sobie z życiem towarzyskim. Kiedyś jednak co...