*14*

4.2K 226 15
                                    

- To wszystko? - spytała kelnerka.

Jakimś cudem udało mi się przekonać Jima do późniejszego powrotu. Nie skłamałam całkowicie, bo wie, że poszłam do kawiarenki, ale nie powiedziałam mu o Tonym. Zamiast tego wmówiłam mu, że idę z nowymi koleżankami. Gdyby dowiedział się, że mam zamiar spotkać się z innym chłopakiem wpadłby w szał. Ciągle sądzi, że będę jego. Jest tego pewny, lecz ja na to nie pozwolę. Za długo siedzę w tym koszmarze. Wytrzymuję bicie, poniżanie, usługiwanie, ale nie będę jego. Nigdy! Zakończę to jak tylko przyjdzie na to czas. O ile przyjdzie...

Kiwnęłam głową. Tony uśmiechnął się.

- Tak - odpowiedział dziewczynie.

Kelnerka odeszła i zostaliśmy sami. Siedzieliśmy przy oknie, niebo pokrywały ciemne chmury. Zapowiada się na deszcz, może nawet burzę.

- Więc... Jak ci minął dzień beze mnie?

Zachichotałam. Próbował być pewny siebie, ale wyczułam, że był zdenerwowany.

- Całkiem nieźle - odpowiedziałam. - Mike i Liz zajęli mi cały dzień. Lindsay było chyba trochę... smutno, że nie poszłam z nią wczoraj na zakupy.

Tony, widząc moją minę, uśmiechnął się pocieszająco.

- Na pewno zrozumiała - zapewnił. - Znam ją już rok i może jest trochę świrnięta, ale na pewno nie obrazi się o coś takiego.

- Znacie się? - zdziwiłam się.

To znaczy zauważyłam, że wczoraj nie przedstawili się sobie tylko od razu zaczęli rozmawiać, ale nie przypuszczałam, że mogą się znać od roku.

- Mhm. Na początku pierwszej klasy byliśmy chyba nawet przyjaciółmi. Świetnie się dogadywaliśmy - wyjaśnił. - Teraz też utrzymujemy kontakt, ale to nie to samo. Jednak w dalszym ciągu mamy razem dużą część zajęć.

Zmarszczyłam brwi.

- To nie sprawiedliwe - fuknęłam.

- Co?

- To, że ja mam z tobą tylko geografię, a z nimi tylko angielski i historię.

Chłopak prychnął cichym śmiechem. Pokręcił głową rozbawiony i lekko musnął palcami moją dłoń. Zadrżałam - nie miałam pojęcia czy ze strachu czy z przyjemności.

- Jeśli tak bardzo tęsknisz mogę częściej porywać cię na przerwach - zaproponował z cwanym uśmiechem. - lub zabierać do pizzerii, kawiarni, restauracji albo gdziekolwiek będziesz chciała.

Czułam, że moje policzki robią się różowe. Ostatnio coraz częściej mi się to zdarzało przy Tonym. 

- Ewentualnie, jeśli będziesz tęsknić też za Mikem i Lindsay możemy też czasem brać ich ze sobą - westchnął teatralnie, co sprawiło,że na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. - Grunt, żeby nie za często. Chcę cię czasem mieć też tylko dla siebie.

Zagryzłam wargę i spuściłam wzrok, bo domyślałam się o co może mu chodzić. Poczułam jak jego ręce delikatnie nakładają się na moją. Miałam mieszane uczucia. Z jednej strony czułam się z nim świetnie, umiał mnie rozbawić; chciałam spędzać z nim więcej czasu. Jednak nadal miałam pewnego rodzaju dystans do ludzi. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby całkiem się do nich przyzwyczaić.

Podniosłam lekko wzrok i zauważyłam, że chłopak chciał coś powiedzieć, ale wstrzymał się widząc, że podchodzi do nas kelnerka. Dziewczyna postawiła nasze ciastka, ciastka i gorące czekolady, po czym odeszła szybko. Tony spojrzał znów na mnie, nie wypuścił mojej dłoni.

Nie jesteś sam(a)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz