*46*

3.2K 177 28
                                    

- Mam ochotę na pizze.

- Linds - wzdycha Tony. Obejmuje dziewczynę i całuje ją delikatnie w czubek głowy. - Nie możesz codziennie jeść pizzy. To niezdrowe. Możemy iść na desert owocowy albo naleśniki.

Mike pojawia się nagle przy nas.

- Ktoś powiedział naleśniki? - Na jego twarzy pojawia się wielki uśmiech. - Wchodzę w to!

Para śmieje się. Ja i Lindsay zamykamy swoje szafki i wszyscy kierujemy się do wyjścia ze szkoły.

- A ty Iz? - pyta szatynka.

- Och.. ja nie mogę.

Cała trójka patrzy na mnie i nie do końca wiem o co im chodzi. Są na mnie źli?

- Dlaczego?

Zastanawiam się chwilę co im odpowiedzieć. Nie mogę z wami wyjść, bo nie mam zbyt wiele pieniędzy, poza tym dziś rano umówiłam się na spotkanie z panem Blackiem, no wiecie, tym, z którym mam geografię? Nie. To zabrzmiałoby naprawdę źle. Nie mogę się usprawiedliwić spotkaniem z innymi znajomymi. Po pierwsze to byłoby nie sprawiedliwe. A po drugie, oni doskonale wiedzą, że znam tylko ich.

- Tata po mnie dziś przyjeżdża. Musimy odwiedzić babcię. Zachorowała ostatnio, więc co jakiś czas sprawdzamy czy wszystko w porządku.

Kłamanie wychodzi mi zadziwiająco dobrze. Powoli staję się w tym ekspertem. Nie podoba mi się to.

- Och, jasne. Rozumiemy - zapewnia mnie Lindsay. - Ale następnym razem się nam nie wywiniesz, laska!

Wymuszam uśmiech i żegnam się z nimi przy bramie. Ruszam w stronę starego przystanku, na którym Alex ma na mnie czekać. Trochę się denerwuję. Nie wiem jak się zachowywać. Jak jego uczennica czy jako ktoś kim byłam wczoraj. Bryzgam się za takie myślenie. Wczoraj nie byłam dla niego nikim specjalnym. Chociaż.. sam powiedział, że lubi mnie jako dziewczynę. Sama nie wiem. Chyba nie powinnam tego brać aż tak poważnie. To, że on mi się podoba nie znaczy, że to działa też w drugą stronę. Coraz bardziej zadziwia mnie jak swobodnie myślę o tym, że lubię Alexa bardziej niż powinnam.

Nim zdążę zagłębić się w tą myśl, zauważam, że doszłam już na przystanek. Samochód Alexa już czeka. Mężczyzna zauważa mnie, uśmiecha się i odpala samochód. Podchodzę i znacznie pewniej niż wczoraj wsiadam do samochodu.

- Hej - słyszę, zanim jeszcze zdążam zamknąć drzwi.

- Cześć - odpowiadam nieśmiało.

Kładę plecak między stopami i zapinam pasy.

- Dostałaś piątkę.

Podnoszę na niego wzrok i marszczę brwi. Nie rozumiem. Alexa najwyraźniej bawi moje zdezorientowanie, bo chichocze pod nosem, wyjeżdżając na ulice.

- Ty i twoja grupa dostaliście piątki. Wasza praca była niemal bez błędów - tłumaczy.

- Och.. Dziękuję.

Alex znów patrzy na mnie z uśmiechem.

- Nie masz za co. Postawiłem to, na co zasłużyliście. - Milknie przez moment. - Kiedy masz osiemnaste urodziny?

Na chwilę odbiera mi mowę. Patrzę na Alexa, milcząc. Jestem kompletnie zdezorientowana. Widzę jak twarz mężczyzny poważnieje i to sprawia, że gubię się jeszcze bardziej.

- Słucham?

- Pytałem się kiedy skończysz osiemnaście lat - powtarza. - Myślałem wczoraj nad jakimś rozwiązaniem i wpadłem na pewien pomysł. Nie jestem pewien czy ci się spodoba, ale na razie to jedyne sensowne rozwiązanie, jakie wymyśliłem.

Nie jesteś sam(a)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz