19.

827 22 1
                                    

Po raz kolejny obudził ją płacz, dobiegający z pokoju obok. Spojrzała na zegarek, wskazujący godzinę 3:12. Rozejrzała się w koło i usiadła na łóżku. Przeciągnęła się i wstała z miejsca, kierując się do kuchni. Światło w salonie było zapalone. Na ziemi rozścielony był koc, na którym leżał Adam, przytulając do siebie Józia.
- Wczesna pobudka. Idź spać, moja kolej. - powiedziała, patrząc na zmęczonego szatyna.
- Ty jutro pracujesz, musisz się wyspać. - zaprotestował, ziewając.
- Ale Ty za to zajmujesz się jutro cały dzień tym psotnikiem. Kładź się. - nakazała mu, posyłając surową minę.
Niechętnie wstał z ziemi, podniósł chłopca i podał rudowłosej.
- Jesteś wspaniała, wiesz? - spojrzał jej w oczy i nieśmiało pocałował w czoło.
Zarumieniła się i spojrzała na dziecko. Widziała, że jest bardzo śpiący. Chwyciła wózek i włożyła go do środka, przykrywając cienkim kocykiem. Chwilę marudził, jednak minęło parę minut, a on już układał się do snu. Woziła go po całym mieszkaniu, nucąc przy tym i kołysząc wózkiem. Nie wiedziała, że Krajewski obserwuje ją z podziwem z sypialni. Józio zasnął. Zgasiła światło w największym pokoju i na oślep weszła do pomieszczenia, w którym leżał Adam. Zapaliła małą lampkę, nachylając się nad nim. Obserwował ją, jednak nic nie powiedział. Delikatnie odgięła budkę wózka, tak, aby swobodnie móc wyciągnąć malucha. Chwyciła go wraz z kocem i ułożyła tuż obok szatyna. Nie bardzo wiedziała, co teraz ma zrobić, bo Krajewski leżał na środku, a Józio z jego lewej strony. Nie chcąc budzić chłopca, położyła się w bezpiecznej odległości od Adama, tyłem do niego. Zgasiła lampkę i zamknęła oczy. Poczuła delikatny dotyk jego dłoni na fragmencie, gdzie podwinęła jej się koszulka. Była to okolica bioder. Przez jej ciało przeszedł dreszcz, jednak nie odsunęła się. Dotknęła jego dłoni i zasnęli, wtuleni w siebie.

***

Reszta nocy przebiegła bardzo spokojnie. Maluch obudził się dopiero o 6:30 na jedzenie i z powrotem zasnął w najlepsze. Ostatecznie - Wiktoria wstała godzinie 9:30. Kobieta leniwie przeciągnęła się na łóżku i spojrzała w bok. Dostrzegła ubranego już malucha, patrzącego w sufit i energicznie machającego nóżkami i rączkami. Uniosła się lekko na łokciach i przeszła do pozycji siedzącej.
- Cześć, maluszku. - oznajmiła, głaskając go po rączce.
Spojrzał na nią i lekko się skrzywił. Zaśmiała się w myślach i spojrzała na drzwi. Stał w nich uśmiechnięty Adam z wielką tacką jedzenia i z jedną różą w szklance z wodą.
- Śniadanie do łóżka. - rzekł, kładąc posiłek na szafce.
Uniosła kąciki ust i chwyciła jedną kanapkę. Po spożyciu śniadania, ruszyła do łazienki. Ubrała się i wykonała delikatny makijaż. Włosy zostawiła rozpuszczone. Zadowolona z efektu wyszła z toalety i usiadła na kanapie w salonie. Była godzina 10:30. Za niedługo musiała zbierać się do pracy. Gdyby Falkowicz nie przełożył jej zmiany, latałaby po salach już od 6:00. Na całe szczęście udało jej się zmienić plan pracy. Weszła do sypialni i zerknęła na Adama, który ubierał Józia w buciki i kurtkę.
- A wy dokąd? - spytała, trzymając w ręce kubek z
kawą.
- Odprowadzimy Cię do pracy. - oznajmił, wkładając ubranego już chłopca do wózka.
Zerwała się szybko, nie chcąc, żeby maluch się spocił i już po trzech minutach stała gotowa. Chwyciła torbę i wyjęła spod wózka koc, przykrywając nim chłopca. Był śpiący, więc zabrała ze stolika smoczek i wsadziła mu do ust. Wyszli z domu. Spacer dobrze im zrobił. Adam i Wiktoria ciągle rozmawiali, śmiejąc się w najlepsze. Józio zasnął. Świeże powietrze dobrze mu zrobiło. Chwilę później stali już pod szpitalem.
- Miłego dnia. - oznajmił, posyłając jej śmiałe spojrzenie.
- Dziękuję. - odwzajemniła uśmiech i szybko dorównała kroku, maszerującej obok Agacie.
- A Ty co, Consalida? - zaśmiała się, obejmując ją ramieniem.
- Ta głupia poprosiła Adama o zajęcie się dzieckiem. Zbliżyliśmy się do siebie, a Józio to cudowny chłopiec. - zaśmiała się.
- Ja Ci mówię... Wy na bank będziecie razem. - powiedziała z pełnym przekonaniem.

Wiktoria i Adam || {W rodzinie wszystko da się wybaczyć} ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz