Błądził w tę i z powrotem. Skończył dyżur, jednak czuł, że musi ją zobaczyć. Usiadł na ławce. Stoczył walkę z samym sobą. Ciągle się zastanawiał, jak mógł jej to zrobić... Dlaczego teraz, gdy wszystko mogło się udać. Dostrzegł ją, wychodzącą ze szpitala. Zobaczyła go. Mogła iść inną drogą, jednak chciała na niego popatrzeć. Chciała spojrzeć w jego idealne oczy...
Powolnym krokiem ruszyła w jego kierunku. Udawała, że na niego nie patrzy i pusto gapiła się w jeden punkt.
Usiadła na ławce. Rozglądała się w koło, żeby nie dostrzegł tego bólu.
- Między mną, a... Radwanem... Nic nie ma. - zerkała na jego twarz.
- Wygłupiłem się. - stwierdził. - Zostawiam furtkę Wiki.
- Nie... Adam... - wciąż unikała jego wzroku.
- Nie będę się już Tobie narzucał. - ledwo, co zdołał wypowiedzieć te trudne słowa. - Ale... będę czekał. - dodał po chwili.
Stało się. Pod wpływem emocji spojrzała mu w oczy... Nie potrafiła przestać się na nie patrzeć. Poczuła motyle w brzuchu.
Teraz, albo nigdy. - pomyślała.
Zrobiła tak szybki ruch, że nawet nie zorientowała się kiedy go pocałowała. Z trudem oderwała się od jego ust. Opuszkiem palca zwiedzała zakamarki jego idealnej twarzy.
- Nie liczyłabym na to... - odezwała się.
Te słowa bolały. I ją, i jego. Wstała z miejsca, jednak on nie odpuścił. Obiecał sobie, że już nigdy więcej nie przestanie walczyć.
Doskonale wiedział, że jej wzrok mówi, jak bardzo go kocha. Nie pocałowałaby go, gdyby nic nie czuła.
Złapał ją za rękę. Stali tak dłuższą chwilę. Ona tyłem do niego. Siłą obrócił ją w swoją stronę.
- Powiedz to, a dam Ci spokój. - zaczął, wciąż trzymając jej dłoń.
Drugą położył na jej policzku. Po jej ciele przeszły dreszcze, których nie czuła przy dotyku nikogo innego.
- Powiedz mi teraz... Teraz, kiedy patrzysz mi w oczy... - kontynuował. - ...że mnie nie kochasz. Że nic nie czujesz.
Nie potrafiła. Złamała by serce i jemu, i sobie. Tkwili tak w bezruchu, słuchając bicia swoich serc, jakby wiedzieli, co dzieje się w ich głowach, chociaż sami nie potrafili zrozumieć, co się w nich dzieje. Uzupełniali się wzajemnie.
Zrobił powolny ruch w jej kierunku, wciąż trzymając jej rękę.
Złożył delikatny pocałunek na jej ustach. Odsunął się od niej dosłownie na kilka milimetrów, tak, że ich wargi delikatnie się ze sobą stykały, ale nie były złączone. Widział, że tego chce. Ona też do widzi. Ale jak ma stworzyć solidny związek, oparty na zaufaniu, bez zaufania? Nie umiała odsunąć się od niego. Tym razem to ona musnęła jego wargi z niezwykłą namiętnością i delikatnością. Oddawał pocałunki, po czym skierowali się do jego mieszkania.
CZYTASZ
Wiktoria i Adam || {W rodzinie wszystko da się wybaczyć} ||
FanficWiktoria Consalida jest młodą kobietą, pracującą jako chirurg. Niedawno łączył ją soczysty romans z Adamem Krajewskim, jednak zaistniał spór, który przekreślił wszystko. 23.01.2018 - #616 w fanfiction 31.01.2018 - #506 w fanfiction 20.02.2018 - #18...