Smutna i rozdrażniona Wiktoria, postanowiła zjeść obiad. Udała się do niewielkiego barku szpitalnego i zamówiła porządny posiłek, który zabrała ze sobą na górę. Usiadła na wygodnym krześle, w jednym z gabinetów, jednak jedzenie nie wydawało się tak smakowite jak zawsze. Drzwi uchyliły się lekko, a zza nich wyłoniła się dobrze znana jej postać.
- O, jesz już? - rzuciła Agata, siadając na krześle przed nią. - Właśnie chciałam zabrać Cię na obiad.
- Jeśli chcesz, możesz wziąć mój... - powiedziała od niechcenia, przysuwając przyjaciółce talerz, tuż koło dłoni położonej na biurku. - Te ziemniaki są jakieś suche, a kotlet śmierdzi rybą.
Agata nachyliła się nad talerzem, jednak wszystko pachniało cudnie.
- W ciąży jesteś? - zażartowała, śmiejąc się.
- Nawet tak nie... o cholera... - wstrzymała oddech i panikując, złapała się za głowę... - O cholera... - powtórzyła.
- Ej.. spokojnie, żartowałam... - oznajmiła niepewnie.
- Ja zupełnie nie nadaję się na matkę! - krzyknęła.
W jednej chwili zrobiło jej się niedobrze... Opuściła pokój i wybiegła do toalety.
Wystraszyła się słowami blondynki. Nie jest z Adamem, jak mogłaby mieć teraz dziecko z Krajewskim? Była pewna, że jest to fałszywy alarm i zwyczajnie jest zarażona wirusem pokarmowym. Z rozmyśleń wyrwał ją głos Falkowicza
- Wiki, jesteś mi potrzebna na badaniu.
- Jasne.. już idę. - odparła niechętnie i ruszyła za Profesorem.
Okazało się, że Andrzej chciał, żeby robiła za jego "asystentkę", a że bardzo mu się spieszyło, a nie dostrzegł żadnej z pielęgniarek, to wezwał właśnie ją.
- Dzięki. - powiedział obojętnie, po skończonym badaniu.
Kiwnęła tylko głową, przymusowo się uśmiechnęła i już chciała wychodzić, kiedy usłyszała wyraźne chrząkanie. Odwróciła się w jego kierunku i pytająco zmarszczyła czoło.
- Zrobisz test ciążowy. - postawił ją przed faktem dokonanym.
- Słucham?! - krzyknęła, mając nadzieję, że się przesłyszała.
- Atuty Ci urosły... Nie żebym się gapił, ale dojrzałej kobiecie rosną tylko w jednej sytuacji.
- Faktycznie, może trochę mi się przytyło, ale nie masz prawa zwracać mi uwagi. Jesteś bezczelny. - zmroziła go wzrokiem i odeszła.
Zdenerwowana i zszokowana wyszła się przewietrzyć.
- Wiktoria! - usłyszała głos za sobą.
- Czego? - odparła, nie obracając się.
- Zrobiłaś test? - spytała z troską.
- Dajcie mi wszyscy święty spokój z tym testem! - wrzasnęła na cały parking.
W tym momencie przed jej nogami przebiegł czarny kot.
- Czarny kot... No teraz to już na pewno jestem w ciąży... A z resztą! W dupie to mam. - powiedziała od niechcenia, na co Agata głośno się zaśmiała.
Zrezygnowana Consalida wróciła do domu. Po drodze kupiła siedem testów ciążowych. Bardzo się stresowała. Od tego zależy całe jej życie. Wzięła głęboki wdech i czekając na wynik, spojrzała na telefon.
~~I jak? Zrobiłaś?~~
Agata nigdy nie dawała za wygraną.
~~Przyjedź.~~
Nie musiała długo czekać. Po paru minutach przyjaciółka była już na miejscu. W biegu ściągnęła buty i niecierpliwie patrzyła na rudowłosą.
- No i co?! - zapiszczała nad jej uchem.
- Nie wiem. Leżą w łazience. Boję się Agata... - wyznała ze smutkiem.
Blondynce nie trzeba było dwa razy powtarzać. Weszła do pomieszczenia. Nie było jej dość długo. Zniecierpliwiona Wiktoria usiadła na kanapie. Bała się. Nie tego, że sobie nie poradzi, tylko tego, jak zareaguje Adam, który ma już dziecko. Właściwie, czym ona się martwi. Na pewno dramatyzuje i wcale nie jest w ciąży. Monolog myśli przerwała jej przyjaciółka, która powolnym krokiem weszła do salonu i usiadła na brzegu łóżka. Wzięła głęboki oddech.
- Wiki... - zaczęła niepewnie.
- Nie strasz mnie.
- Wszystkie siedem testów... Co do jednego... Dwie kreski.
Wstrzymała powietrze. Siedziała jak zbita z tropu. Po jej policzku spłynęły pojedyncze łzy.
- Cieszysz się, czy smucisz?
- To i to... - odparła niezdecydowana.
Właśnie w tej chwili podjęła decyzję o chwilowym wyjeździe, na ułożenie sobie kilku spraw. Zadzwoniła do szpitala, wzięła urlop. Raczej wzięły, bo blondynka uparła się, że nie puści jej samej i wyjechały w góry.
CZYTASZ
Wiktoria i Adam || {W rodzinie wszystko da się wybaczyć} ||
Hayran KurguWiktoria Consalida jest młodą kobietą, pracującą jako chirurg. Niedawno łączył ją soczysty romans z Adamem Krajewskim, jednak zaistniał spór, który przekreślił wszystko. 23.01.2018 - #616 w fanfiction 31.01.2018 - #506 w fanfiction 20.02.2018 - #18...