Nastał nowy piękny dzień. Poszłam do łazienki zrobiłam swoje i zeszłam na dół na śniadanie. Wszyscy jak zawsze już znajdowali się przy stole czekając tylko na mnie. Przywitałam się ze wszystkim. Wszyscy rozmawiali ze sobą tylko ja siedziałam i słuchałam o czym mówią. Po skończonym posiłku poszłam poćwiczyć jak zawsze. Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 12:00 , udałam się jeszcze do stajni i spędziłam tam dobre dwie godziny. Po czym poszłam na obiad. Z królestwa mieliśmy wyjeżdżać o około 17:00 więc poszłam po konia , założyłam kaptur na głowę i ruszyłam w stronę miasta. Droga minęła mi w mgnieniu oka. Zbliżając się do domu... Kurde przecież ja nawet nie wiem jak on ma na imię . Spędziłam z nim tyle czasu a ja nawet nie wiem jak ma na imię. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje . To było do mnie nie podobne. Postanowiłam ,gdy tylko się u niego znajdę zapytam się jak ma na imię.
-Cześć - powiedziałam.
On odwrócił się w moją stronę trochę zdziwiony moja wizyta.
-Cześć - odpowiedział. - po czym wstał i podszedł do mnie.
-Nie spodziewałeś się mnie tak wcześnie ? - zaśmiałam się
-No szczerze mówiąc to nie za bardzo... - odrzekł
Ja się tylko lekko zaśmiałam , po czym zrobiła się nie zręczna cisza.
-A skoro już to możesz powiesz mi jak masz na imię ? Bo tak jakoś wyszło ,że no za bardzo nie wiem jak masz na imię.-powiedziałam.
-A nie mówiłem ci jak mam na imię ? - zdziwił się.
Ja tylko pokręcilam przecząco głową.
-A więc jestem Aron.- powiedział
-Więc Aron co powiesz na nasz ostatni spacer ? - spytałam
-Z tobą zawszę. -odpowiedział po czym się uśmiechnął i ruszyliśmy w stronę rzeki.
Szliśmy koło siebie w ciszy kiedy on się odezwał:
-To kiedy wyjeżdżasz ? Jeśli mogę wiedzieć ? -zapytał
-A która jest godzina?- spytałam.
-No jest dokładnie 15:00 - powiedział.
-No to mamy jakieś dobre dwie godziny - odpowiedziałam.
Spojrzawszy na zegarek było już dobre parę minut po 17:00 . Byłam wystraszona.
-Aron jest już po 17:00- krzykłam.
Złapałam go za rękę i biegiem pociągłam go w stronę domu , przy którym zostawiałam swojego konia.
Po 5 minutach byliśmy na miejscu pożegnałam się z nim po czym go przytuliłam , wsiadłam na konia i ruszyłam w stronę Mroczne Puszczy.
Na miejscu czekali na mnie zdenerwowani rodzice.
-Gdzie byłaś? - pytał poddenerwowany ojciec.
Nie zdążyłam odpowiedzieć , gdy w zdanie wcieła się mama :
-Jesteś nie odpowiedzialna , my się martwimy , a ty jakby nigdy nic przyjeżdżasz sobie od tak! - powiedziała wściekła
-No, ale byłam zajęta i dopiero zorientowałam się po czasie . Bardzo się spieszyłam -tłumaczyłam się ale chyba nie potrzebnie.
-Czym byłaś taka zajęta ,że zapomniałaś spojrzeć na zegarek.- mówił już trochę spokojniej ojciec
-No...- ciągnęłam nie wiedząc co powiedzieć , a oni się na mnie patrzyli i czekali , gdy miałam już coś mówić w samą porę przyszedł król i rzekł:
-Nic ci nie jest Cassandro ?
-Nie królu - odrzekłam.
-Bardzo się o ciebie wszyscy martwiliśmy -ciągnął.
-Przepraszam , nie chciałam was tym martwić. - odrzekłam.
-Najważniejsze ,że nic ci nie jest- odpowiedział król .
-A teraz szybko idź się pożegnaj z Legolasem i jedziemy - powiedziała mama.
Zrobiłam to co kazała. Nigdzie nie mogłam znałeś Legolasa , po czym postanowiłam iść do jego sypialni . Zapukałam i powoli weszłam do jego pokoju. On siedział jednak na łóżku i wpatrywał się w podłogę.
-Cześć ! Nie przeszkadzam ? - spytałam
On spojrzał się na mnie i rzekł:
-Nie skąd wejdź , rozgość się - po czym wskazał miejsce koło siebie.
-Przyszłam się z tobą pożegnać.-powiedziałam po czym się na niego spojrzałam. Nic nie odpowiedział , ja jednak dalej siedziałam i czekałam aż coś powie .
-Posłuchaj- mówił-chciałem cię przeprosić... Za to jak się wtedy zachowałem. Mam nadzieję, że mi wybaczysz i , że wyjedziesz ze mną w dobrych stosunkach. -po czym skończył i spojrzał się na mnie.
-Legolasie -rzekłam - mnie nie masz za co przepraszać ,ale ci wybaczam -powiedziałam po czym udałam się w stronę drzwi.
-Żegnaj- powiedział po czym się uśmiechnął
Wsiadłam do powozu i ruszyliśmy w stronę powrotną.
Byłam bardzo zmęczona i nie miałam już ochoty na nic. Wzięłam szybki prysznic położyła się , po czym szybko zasnęłam.
Mam nadzieję ,że chociaż trochę się wam podoba. Może macie jakieś uwagi ? Napiszcie do mnie. Zachęcam was również do zostawienia po sobie jakiegoś śladu w postaci gwiazdeczki ,komentarza czy zaobserwowania mnie. Motywujesz mnie tym do dalszej pracy i dalszego pisania!
CZYTASZ
Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]
FantasyElfkę o imieniu Cassandra czeka wiele przygód. Spotka miłość swojego życia. Kto się nią okarze? Jej życie nie zawsze było kolorowe. Dowie się prawdy o sobie i o tym kim jest. Podoła zadaniu ? Zmieni się ? Czy zostanie tą samą osobą? Czy jest jakaś i...