#7

863 39 4
                                    

Nastał nowy piękny dzień. Poszłam do łazienki zrobiłam swoje i zeszłam na dół na śniadanie. Wszyscy jak zawsze już znajdowali się przy stole czekając tylko na mnie. Przywitałam się ze wszystkim. Wszyscy rozmawiali ze sobą tylko ja siedziałam i słuchałam o czym mówią. Po skończonym posiłku poszłam poćwiczyć jak zawsze. Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 12:00 , udałam się jeszcze do stajni i spędziłam tam dobre dwie godziny. Po czym poszłam na obiad. Z królestwa mieliśmy wyjeżdżać o około 17:00 więc poszłam po konia , założyłam kaptur na głowę i ruszyłam w stronę miasta. Droga minęła mi w mgnieniu oka. Zbliżając się do domu... Kurde przecież ja nawet nie wiem jak on ma na imię . Spędziłam z nim tyle czasu a ja nawet nie wiem jak ma na imię. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje . To było do mnie nie podobne. Postanowiłam ,gdy tylko się u niego znajdę zapytam się jak ma na imię.

-Cześć - powiedziałam.

On odwrócił się w moją stronę trochę zdziwiony moja wizyta.

-Cześć - odpowiedział. - po czym wstał i podszedł do mnie.

-Nie spodziewałeś się mnie tak wcześnie ? - zaśmiałam się

-No szczerze mówiąc to nie za bardzo... - odrzekł

Ja się tylko lekko zaśmiałam , po czym zrobiła się nie zręczna cisza.

-A skoro już to możesz powiesz mi jak masz na imię ? Bo tak jakoś wyszło ,że no za bardzo nie wiem jak masz na imię.-powiedziałam.

-A nie mówiłem ci jak mam na imię ? - zdziwił się.

Ja tylko pokręcilam przecząco głową.

-A więc jestem Aron.- powiedział

-Więc Aron co powiesz na nasz ostatni spacer ? - spytałam

-Z tobą zawszę. -odpowiedział po czym się uśmiechnął i ruszyliśmy w stronę rzeki.

Szliśmy koło siebie w ciszy kiedy on się odezwał:

-To kiedy wyjeżdżasz ? Jeśli mogę wiedzieć ? -zapytał

-A która jest godzina?- spytałam.

-No jest dokładnie 15:00 - powiedział.

-No to mamy jakieś dobre dwie godziny - odpowiedziałam.

Spojrzawszy na zegarek było już dobre parę minut po 17:00 . Byłam wystraszona.

-Aron jest już po 17:00- krzykłam.

Złapałam go za rękę i biegiem pociągłam go w stronę domu , przy którym zostawiałam swojego konia.

Po 5 minutach byliśmy na miejscu pożegnałam się z nim po czym go przytuliłam , wsiadłam na konia i ruszyłam w stronę Mroczne Puszczy.

Na miejscu czekali na mnie zdenerwowani rodzice.

-Gdzie byłaś? - pytał poddenerwowany ojciec.

Nie zdążyłam odpowiedzieć , gdy w zdanie wcieła się mama :

-Jesteś nie odpowiedzialna , my się martwimy , a ty jakby nigdy nic przyjeżdżasz sobie od tak! - powiedziała wściekła

-No, ale byłam zajęta i dopiero zorientowałam się po czasie . Bardzo się spieszyłam -tłumaczyłam się ale chyba nie potrzebnie.

-Czym byłaś taka zajęta ,że zapomniałaś spojrzeć na zegarek.- mówił już trochę spokojniej ojciec

-No...- ciągnęłam nie wiedząc co powiedzieć , a oni się na mnie patrzyli i czekali , gdy miałam już coś mówić w samą porę przyszedł król i rzekł:

-Nic ci nie jest Cassandro ?

-Nie królu - odrzekłam.

-Bardzo się o ciebie wszyscy martwiliśmy -ciągnął.

-Przepraszam , nie chciałam was tym martwić. - odrzekłam.

-Najważniejsze ,że nic ci nie jest- odpowiedział król .

-A teraz szybko idź się pożegnaj z Legolasem i jedziemy - powiedziała mama.

Zrobiłam to co kazała. Nigdzie nie mogłam znałeś Legolasa , po czym postanowiłam iść do jego sypialni . Zapukałam i powoli weszłam do jego pokoju. On siedział jednak na łóżku i wpatrywał się w podłogę.

-Cześć ! Nie przeszkadzam ? - spytałam

On  spojrzał się na mnie i rzekł:

-Nie skąd wejdź , rozgość  się - po czym wskazał miejsce koło siebie.

-Przyszłam się z tobą pożegnać.-powiedziałam po czym się na niego spojrzałam. Nic nie odpowiedział , ja jednak dalej siedziałam i czekałam aż coś powie .

-Posłuchaj- mówił-chciałem cię przeprosić... Za to jak się wtedy zachowałem. Mam nadzieję, że mi wybaczysz i , że wyjedziesz ze mną w dobrych stosunkach. -po czym skończył i spojrzał się na mnie.

-Legolasie -rzekłam - mnie nie masz za co przepraszać ,ale ci wybaczam -powiedziałam po czym udałam się w stronę drzwi.

-Żegnaj- powiedział po czym się uśmiechnął

Wsiadłam do powozu i ruszyliśmy w stronę powrotną.

Byłam bardzo zmęczona i nie miałam już ochoty na nic. Wzięłam szybki prysznic położyła się , po czym szybko zasnęłam.




Mam nadzieję ,że  chociaż trochę się wam podoba. Może macie jakieś uwagi ? Napiszcie do mnie. Zachęcam was również do zostawienia po sobie jakiegoś śladu w postaci gwiazdeczki ,komentarza czy zaobserwowania mnie. Motywujesz mnie tym do dalszej pracy i dalszego pisania!

Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz