#49

293 14 1
                                    

~3 dni potem~

Tego właśnie dnia miałam wyruszyć na moją pierwszą wojnę. Nie powiem, bałam się. Siedziałam na łóżku i rozważałam wszystkie opcje mojej śmierci, gdy przerwało mi pukanie do drzwi. Odwróciłam się w ich stronę. W drzwiach znajdował się Elader.

-Gotowa?-spytał

-Tak-rzuciłam krótko

-W takim razie zejdź do nas za pięć minut-rzekł

Kiwnęłam tylko głową. Wzięłam spakowane wczoraj rzeczy i mogłam schodzić na dół.

Kiedy już zeszłam zauważyłam, że wszyscy czekają tylko na mnie.

-Skoro już wszyscy są możemy ruszać w drogę-powiedział król-droga jest długa i niebezpieczna musimy być czujni i opiekować się sobą nawzajem.

Wyszliśmy z pałacu, konie wraz z wojskiem już na nas czekały. "Przymocowałam" do konia swoją podręczną torbę i wsiadłam na niego ,i ruszyliśmy w naszą podróż.

-No to zaczynam kolejną przygodę mojego życia

Nasza piątka jechała na samym przodzie. Znajdowałam się pomiędzy  Eladerem ,a Legolasem, obok niego jechała Ashe, a obok brata jechał król.

Było południe. Słońce grzało nie miłosiernie. Ustaliliśmy, że zrobimy małą przerwę. Zrobiła ona nam wszystkim bardzo dobrze. Odpoczęliśmy, nabraliśmy siły i ruszyliśmy w dalszą drogę.

-Słyszysz?-spytałam Eladerem

-Ale co mam słyszeć?-zapytał

-Tętno kopyt-odpowiedziałam

-Nic, nie słyszę, a skąd dobiegają?-spytał

-Z południowego zachodu-powiedziałam.

-Stać!-krzyknął na cały głos Elader-wojsko najbardziej wysunięte na południowy zachód niech będzie w gotowości, a my jedziemy dalej.

-Wiesz gdzie są? Czy się zbliżają?-dopytywał

-Nie już nic nie słyszę. Oddaliły się na południe.-odpowiedziałam

-Wracac do szyku-rozkazał, a wojsko wróciło na swoje miejsce.
-Dlaczego oni się ciebie słuchają, przecież nie jesteś ich królem.-powiedziałam

-Król wydał rozkazy, żebym dowodził wojskiem-odpowiedział

Dalej już jechaliśmy w ciszy. Zaczęło się ściemniać i postanowiliśmy się zatrzymać w pobliżu jaskiń, które po sprawdzeniu okazały się puste, ale na nie szczęście śmierdziało w nich nie samowicie i mało kto w nich odpoczywał cz też spał. Od razu, gdy poczułam zapach nie podeszłam do nich bliżej. Ułożyłam się pod jednym z drzew, było całe porośnięte mchem, więc było bardzo miękko.

-Dziś na warcie wy stoicie.-usłyszałam głos Eladera.

Reszta ułożyła się pod drzewami, ich miejsca nie były tak wygodne jak moje. Dołączył do mnie Legolas.

-Nie przeszkadzam?-spytał

-Nie siadaj-powiedziałam

-Masz tu całkiem wygonie, chyba najbardziej ze wszystkich-rzekł

-Pewnie tak, ale nie obijajmy w bawełnę, po co do mnie przyszłeś-zapytałam

-Nie chce żebyś uwarzała mnie za wroga, którym nie jestem, nie chce też żebyś uwarzała Ashe za wroga. Poprostu nie chciałem żeby tak wyszło. Ashe jwts twoja przyjaciółką-urwał, bo mu przerwałam

-Ashe nie jest moją przyjaciółką i nigdy nią nie była nie wiem co ci naopowiwdała, ale to wszystko nie jest prawdą i nie chce mieć z wami nic wspólnego, więc udawajmy, że się nie znamy. Będzie tak najlepiej dla wszystkich-powiedziałam

-Chcę się z tobą pogodzić. Naprawdę.-mówił

-Ale i co z tego, że się pogodzimy jak za chwilę i tak się pokłócimy.-powiedziałam

-Ale jesteś nadal dla mnie ważna.-rzekł

-Prosze cię zajmuje się Ashe, a mnie zostaw w spokoju, a teraz już powinieneś iść-powiedziałam

Odszedł odemnie bez słowa, za to pojawił się Elader.

-Nie pogodziliście się?-spytał

-Nie -powiedziałam krótko

-Już o nic więcej nie pytam-rzekł

-Jestem zmęczona, mogę iść spać?-spytałam

-Tak, już cię zostawiam. Dobranoc.-powiedział, wstał i poszedł.

Obróciłam się w drugą stronę. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.


Kochani bardzo bardzo was przepraszam, że w weekend nie było maratonu, ale to brak weny, ale rozdziały będą się pojawiały, może dwa dziennie. I w ten okres świąteczny postaram się zakończyć książkę, a jeśli chcecie wiedzieć co z książką koniecznie wpadajcie do książki  "Nominacje i ogólne informacje"

Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz