Wstałam, przygotowałam się i zeszłam na dół. Rodzice ciepło się do mnie uśmiechnęli, odwzajemniłam uśmiech i usiadłam.
Po posiłku udałam się potrenować. Szło mi tak jak zawszę, czyli bardzo dobrze.
Strasznie mi się nudziło. Postanowiłam iść do brata by opowiedział mi więcej o tym wszystkim. Jednak nigdzie nie mogłam go znaleźć, zrezygnowana poszłam zająć się koniem, któremu nie nadałam jeszcze imienia. Ćwiczyłam z nim. Szło mu znakomicie. Prawdopodobnie "służył" we wojsku.
Kiedy wyszłam ze stajni wpadł na mnie Austin.
-Co ty tu robisz?-spytał.
-No właśnie odstawiłam konia,ćwiczyłam z nim.-powiedziałam.
-Masz może chwilę?-zapytał.
-Tak mam, a dlaczego?-rzekłam.
-Może chciałabyś wybrać się na przejażdżkę?-powiedział.
-Z chęcią.-odpowiedziałam.
Wzięliśmy konie i ruszyliśmy, bardzo przyjemnie nam się rozmawiało. Jak się okazało mieliśmy wiele wspólnego. Bardzo mnie to cieszyło. Był zabawny. Opowiedział mi dużo o sobie. Ja jednak się wahałam czy mówić, próbowałam uniknąć tego, jakoś się udało.
Znaleźliśmy się na pięknie polanie. Odstawiliśmy konie, a sami usiedliśmy na trawie. Spędziłam z nim bardzo miłe popołudnie.
Nadszedł czas,że musieliśmy wyruszyć w drogę powrotną, ale zwlekaliśmy z tym do późnego wieczoru i wtedy wróciliśmy do królestwa.
Na szczęście nikt nie zauważył,że nas nie ma. Po cichu odstawiliśmy konie, pożegnałam się z nim i każde z nas ruszyli w swoją stronę.
Kiedy szłam do pokoju wpadłam na brata.
-Słyszałem, że mnie szukałaś-powiedział.
-Tak, nie mogłam cię nigdzie znaleźć i nie wybrałam się na przejażdżkę z Austinem.-rzekłam.
-Z tym stajennym?-spytał.
-Tak z nim-odpowiedziałam.
-Czy ty coś do niego...-nie skończył powiedzieć,bo mu przerwałam zdenerwowana:
-Nie nic... I proszę cie przestań. Mogę się spotykać z kim chcę i kiedy chcę.
-Dobrze tylko się o ciebie martwię. -powiedział.
-Tak właśnie widzę, a tak w ogóle to skąd możesz wiedzieć ,że mi się Legolas podoba ? -powiedziałam.
-Nie wiem...ale-urwał.
-Ale co ? -powiedziałam.
-Nic... Już-odpowiedział.
Nie miałam ochoty już tego słuchać, ominęłam go i poszłam do swojego pokoju.
Oczywiście,że nic nie czułam do Austina. Zależało mi tylko na Legolasie. W moich przemyśleniach przerwało mi pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Stała w nim moja kuzynka.
Popatrzyłam się na nią.
-Mogę wejść-spytała.
-Co chcesz?-powiedziałam.
-Mogę?-zapytała.
Nie odpowiedziałam wpuściłam ją do środka, a ona wygodnie rozsiadła się na łóżku.
-Więc czego chcesz?-spytałam ponownie.
-Widziałam cię z tym jak on tam ma.... A no stajennym -wymamrotała.
-I co z tego? -zapytałam.
-Czyli już ci nie zależy na Legolasie?-powiedziała.
-A co cię to obchodzi?-odpowiedziałam ze złością.
-No, bo wiesz jak coś to się nim zajmę.-powiedziała i lekko się uśmiechnęła.
To co usłyszałam poprostu zwaliło mnie z nóg. Ale opanowałam się i starałam się po sobie poznać,że mnie to dotknęło.
-Wyjdź stąd!- powiedziałam poważnym tonem.
-Spokojnie, tylko spytałam. -powiedziała i wyszła.
Niech już w końcu pojedzie i da mi spokój-pomyślałam.
Skończyłam czytać książkę i wzięłam się za kolejną. Późno poszłam się umyć. I wróciłam do swojego poprzedniego zajęcia. Gdy oczy zaczęły mi się powoli zamykać, postanowiłam się już nie torturować. Odłożyłam książkę, położyłam się i zasnęłam.
CZYTASZ
Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]
FantasyElfkę o imieniu Cassandra czeka wiele przygód. Spotka miłość swojego życia. Kto się nią okarze? Jej życie nie zawsze było kolorowe. Dowie się prawdy o sobie i o tym kim jest. Podoła zadaniu ? Zmieni się ? Czy zostanie tą samą osobą? Czy jest jakaś i...