#5

1K 47 17
                                    

Obudziłam się bardzo wcześnie, podeszłam do okna i odsłoniłam żaluzje. Zapowiadał się bardzo piękny i słoneczny dzień. Nie tracąc czasu od razu przebrałam się w strój do ćwiczeń i postanowiłam iść na polanę potrenować.Związałam włosy w swoją ulubioną fryzurę i strój , który pasował do nich :


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Z chodząc na dół do jadalni , w niej znajdowali się już moi rodzice , jak i król.

-Witajcie-powiedziałam z uśmiechem i udałam się do kuchni by szybko coś przekąsić.

Wychodząc zauważyłam ,że wśród nich znajdował się Legolas. Spojrzałam się na niego i szybkim krokiem ruszyłam do drzwi i modliłam się w duchu ,aby mnie nie zatrzymali.Ale bardzo się myliłam.

-Cassandro gdzie idziesz ?-zapytała mama.

-Postanowiłam ,że pójdę poćwiczyć trochę walkę w ręcz-powiedziałam. 

-Może pójdziesz z Legolasem , co ty na to ?-powiedział po czym zwrócił się do niego-Pójdziesz z nią poćwiczyć ? Tobie również przydał by się trening.

-Nie wiem... To chyba nie zbyt dobry pomysł-mówił. 

-Dlaczego?-spytał król

-Po prostu jakoś źle się czuję i nie mam ochoty-odpowiedział. 

-W takim razie idź do sypialni i zaraz zawołam ci opiekunkę i ona się tobą zajmie, a ty Cassandro idź ćwiczyć. -powiedział.

Wyszłam z sali uradowana . 

Będąc na polanie zaczęłam strzelać z łuku.Gdy w lesie z tyłu usłyszałam odgłos łamiących się gałęzi, podeszłam bliżej trzymając łuk gotowy do wystrzału. Zbliżałam się powoli , a odgłos coraz bardziej był wyraźny. Coś było w zaroślach ,podeszłam powoli i cicho chyba mnie nie słyszało , bo nie ruszyło się z miejsca. Gdy szybko odsunęłam gałęzie ,moim oczom ukazał się chłopak -człowiek. Spojrzałam się na niego on na mnie i tak się wpatrywaliśmy dłuższą chwilę.Otrząsnęłam się i spytałam:

-Co ty tu robisz?

On jednak nadal się na mnie patrzył, chyba było mu wstyd , podglądał mnie. 

-Odpowiesz mi na pytanie?-spytałam trochę ostrzej.

-Po prostu... No... Przechodziłem lasem i ciebie zobaczyłem i... postanowiłem popatrzeć-powiedział jąkając się.

-A czy czasem nie powinno cie tu nie być?-spytałam.

-No nie powinno , ale strasznie mi się nudziło.-rzekł- i tak w ogóle to jesteś świetna... To znaczy świetnie strzelasz.

-No dzięki , a tak szczerze to ile już mnie obserwujesz ?-spytałam

On jednak się zarumienił i nic nie odpowiedział.

Usłyszałam swoje imię i szybko się odwróciłam i zobaczyłam za sobą ojca z królem , którzy przechadzali się po parku. 

-Dobra teraz zmykaj ,żeby cię nie zobaczyli-powiedziałm

-A zobaczymy się jeszcze -powiedział.

Zastanawiając się chwilę odrzekłam:

-Nie wiem , może . Nie wiem kiedy wyjeżdżam.

-To ty nie jesteś stąd ?-spytał

-Nie nie jestem , gdzie mieszkasz ?-spytałam w pośpiechu odwracając się co chwilę czy niczego nie zauważyli.

-Mieszkam za lasem w wiosce , mój dom jest przy rzece. Mój ojciec często tam łowi. -odrzekł.

-Dobra spotkamy się jutro pod wieczór-powiedziałam , spodobał mi się. Był przystojny. -A teraz już idź.-odpowiedziałam po chwili. 

Reszta dnia minęła mi bardzo nudno. 



Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz