Moje oczy były podpuchnięte od płaczu, włosy wyglądały jakby przeszedł przez nie huragan, tak właśnie widziałam siebie dziś rano w lustrze.
Ogarnęłam się jak najprędzej i zeszłam na dół. Byłam tam jako pierwsza, co mnie bardzo zdziwiło. Siedziałam i czekałam na resztę, błagałam w duchu, aby już zaczęli się schodzić . Mój brzuch domagał się czegoś do jedzenia.
Na moje szczęście chwilę potem usłyszałam jak drzwi się otwierają. Obróciłam się i zobaczyłam rodziców.
Później zjawił się brat z Elizabeth, następnie Ashe, a na samym końcu Legolas. I tak oto mogliśmy zacząć jeść.Atmosfera między nami była napięta, czułam to, coś musiało się wydarzyć. Nie pytałam.
Udałam się do swojego pokoju. Po dobrych piętnastu minutach do pokoju wszedł Elader.
-Cześć-powiedział
-Cześć, wejdź-odpowiedziałam
Podszedł do mnie i usiadł obok mnie.
-Stało się coś?-zapytałam
-Nie, chciałem się tylko ciebie zapytać czy jesteś gotowa na jutrzejszą podróż-rzekł
-Oh... Zapomniałam zaraz zacznę się pakować. A co u was słychać?-spytałam.
-U mnie i u Elizabeth wszystko w porządku. Nie długo rodzi i mam nadzieję, że będę przy tym.-mówił
-Na pewno będziesz. Wszystko pójdzie tak jak to zaplanowaliśmy i szybko wrócimy z wojny.-powiedziałam
-Ale skąd wiesz, że z wojny?-zapytał zdziwiony
-Słyszałam.-odpowiedziałam
-Martwię się o ciebie-powiedział-Nie masz obaw do zmartwień.-rzekłam
-Ale i tak mimo wszystko boję się o ciebie.-odpowiedział, przyciągną mnie do siebie i przytulił.
-Wiesz, chciałam się wybrać do Arona. Myślisz, że to dobry pomysł?-zapytałam
-Nie wiem. Teraz w lesie jest dużo orków. Nie jesteś bezpieczna-mówił.
-Ale ja na prawdę muszę. Mogę?-spytałam
-Ale obiecaj, że będziesz na sobie uważać.-rzekł
-Dobrze, zawsze dam sobie radę.-powiedziałam posyłając mu ciepły uśmiech.
Chwilę potem wyszedł, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy na jutrzejszą podróż i po dwóch godzinach byłam gotowa do odwiedzin.
Wzięłam ze sobą łuk ze strzałami i miecz. Założyłam na głowę kaptur, wzięłam konia i wyruszyłam w drogę.
Po dobrych trzech godzinach jazdy. W końcu dotarłam na miejsce. Udałam się pod dom, w którym byłam ponad tydzień temu.
Zapukałam, drzwi otworzyłam mi jego siostra.Powiedziała, że Aron jest z tatą na rzece. Poszłam na pomost i wypatrywałam go. Ujrzałam go, był nie daleko lądu, prawdopodobnie wracali już, co bardzo mnie ucieszyło. Gdy był już zdecydowanie blisko uśmiechnęłam się do niego. On zszedł z łodzi i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam to, poczułam coś, czego nie czułam przedtem.
Poszliśmy w "nasze" miejsc.
-Jak układa ci się z Lisardą?-zapytałam ciekawa.
-No wiesz. Wyznałem jej miłość...-przerwał
-I co ?-spytałam podekscytowana
-No i jedyne co zrobiła to mnie wyśmiała.-powiedział załamany.
-Przykro mi-odpowiedziałam i go przytuliłam.
On wtedy odsunął się ode mnie. Stał przede mną trzymając mnie w talii, wpatrywałam się w jego piękne oczy. Przysunął się blizej.Nasze usta dzieliły minimetry. Pocałował mnie. Nie wiedziałam co robić, więc też go pocałowałam.
Nie trwało to długo, ale w zupełności wystarczyło.-Zakochałem się w tobie, gdy pierwszy raz cię ujrzałem. Wiedziałem, że nie mam u ciebie szans. Mialaś się ożenić z księciem, a ja się bałem, że nie będziesz mnie chciała. Wtedy zacząłem się interesować Lisardą, ale nie czułem tego co do ciebie. Udawałem.-rzekł
-Eh... Myślałam, że między mną, a Legolasem coś będzie, ale się myliłam. Całował się z moją "przyjaciółka"-odpowiedziałam i wtedy opowiedziałam mu wszystko, nawet to, że jutro wyjeżdżam.
-Będę na ciebie czekał. Tylko obiecaj mi, że wrócisz. Będziesz na siebie uważać-powiedział zmartwiony.
-Wrócę, obiecuję-odpowiedziałam po czym znów go pocałowałam.
Spędziłam z nim cały dzień. Dopiero, gdy zaczęło się ściemniać wyruszyłam w drogę powrotną.
Iż było ciepło, zastałam na tarasie siedzącą całą rodzinę.
Poszłam do nich. Rozmawiali o jutrzejszej wyprawie. Słuchałam uważnie.
Kiedy było już wszystko jasne poszłam razem z Eladerem i Elizabeth do ich pokoju.
-Dlaczego jesteś taka szczęśliwa?-spytała Elizabeth
-A no, bo mam powody, a dowiecie się w swoim czasie.-odpowiedziałam.
Do drzwi ktoś zapukał, Elader otworzył. Kątem oka zobaczyłam Legolasa. Pytał o mnie.
-Cassandro, Legolas chce z tobą porozmawiać.-mówił Elader.
-Nie mogę teraz-odpowiedziałam.
Elader jeszcze dość długo rozmawiał z Legolasem. Zamkną za sobą drzwi, a ja właśnie w tym samym czasie skończyłam go z Elizabeth pakować. Po pół godziny opuściłam ich pokój i poszłam do swojego.
Wzięłam w łazience szybką kąpiel i położyłam się spać. Musiałam się wyspać przed jutrzejszym dniem.
CZYTASZ
Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]
FantasiaElfkę o imieniu Cassandra czeka wiele przygód. Spotka miłość swojego życia. Kto się nią okarze? Jej życie nie zawsze było kolorowe. Dowie się prawdy o sobie i o tym kim jest. Podoła zadaniu ? Zmieni się ? Czy zostanie tą samą osobą? Czy jest jakaś i...