#19

511 26 28
                                    

Dzień zapowiadał się ciepły i słoneczny. Bez zastanowienia podeszłam do okna i je otworzyłam. Do pokoju wleciał leciutki wietrzyk wypełniając pokój zapachem kwiatów.

Kiedy weszłam do sali nie poznałam jej. Była pięknie przystrojona. Bardzo mi się podobało.

Przy stole siedzieli tylko królowie, Legolas i mój brat.

Zdziwiona szłam w ich stronę. Ostrożnie siadając , spoglądałam na nich.

-Gdzie jest mama?-spytałam.
-Mama jeszcze śpi-odpowiedział ojciec.

Mama nigdy nie spała tak późno , albo była chora albo poprostu źle się czuła.

Już się nie odezwałam. Wstałam od stołu i poszłam do kuchni , postanowiłam upiec dla mamy jej ulubiony placek. Kiedy byłam mała zawsze go z Nią piekłam.

Nie zajęło mi to długo. Był to prosty placek. Wstawiłam go do piekarnika. I poszłam poćwiczyć.

Ćwiczyłam tylko godzinę,bo musiałam iść wyciągnąć moje dzieło ,które upiekłam.

Placek wyszedł cudownie. Wzięłam kawałek i zaniosłam go mamie.

Zapukałam po czym weszłam. Nie było jej w łóżku. Poszłam zobaczyć do łazienki. Siedziała i wymiotowała.

-Mamo , co się stało?-spytałam przestraszona.

-Nic kochanie. Poprostu źle się czuję to wszystko. -odpowiedziała po czym wstała i spowrotem położyła się do łóżka.

-Będziesz na przyjęciu?-powiedziałam.

-Tak będę, już czuję się dużo lepiej. -odpowiedziała.

Popatrzyłam na nią nie pewnie po czym rzekłam:

-Przyniosłam ci kawałek placka.

-Dziekuję-odpowiedziała , wzięła odemnie talerzyk i zaczęła jeść.

-Bardzo pyszny-powiedziała.

Gdy zjadła wzięłam od niej talerz i ruszyłam w stronę drzwi.

Strasznie mi się nudziło ,a do imprezy zostało jeszcze sporo czasu. Poszłam do pokoju , przygotowałam swój strój , który składał się z pięknej długiej jasnozielonej długiej sukni. Na głowę założę piękny srebrny diadem. Tak gotowy strój położyłam ostrożnie na łóżko ,a sama udałam się na spacer.

Chodząc sobie ogrodem spotkałam w nim Elizabeth. Siedziała i wpatrywała się w zerwany kwiat róży.

Nie wiedziałam czy podejść czy poprostu ją ominąć.

Więc podeszłam , usiadłam koło niej i czekałam aż to ona się odezwie.

-Dlaczego mnie nie lubisz?-spytała.

-Dlaczego mam cię nie lubić?-odpowiedziałam.

-Nie odzywasz się do mnie , ignorujesz  mnie-rzekła.

-Nie wiem... Poprostu... Tak jakoś... Sama tego nie zrozumiem. -odpowiedziałam.

-Posłuchaj-powiedziała wahała się czy mówić dalej- mamy tylko twojego brata jestem sama. Będziemy niedługo rodziną, bardzo cię lubię i jesteś dla mnie jak siostra. Nie skreślaj mnie.

-Nie skreślam cię , poprostu w moim życiu w tak krótkim czasie tyle się zmieniło , zaznałam dużo bólu... Nie wiem co robić. Udaje, że wszystko w porządku , ale jest odwrotnie , nie mam z kim porozmawiać. -odpowiedziałam ze łzami w oczach.

-Pomogę tobie , tylko pozwól sobie pomóc i nie skreślaj mnie odrazu. Dobrze?-spytała.

-Dobrze-odpowiedziałam po czym wtuliłam się w nią i zaczęłam płakać. Nie mogłam powstrzymać łez.

Odpowiedziałam jej wszystko.
Pocieszała mnie i zapewniała ,że będzie dobrze. Chciałam w to wierzy, ale jakoś nie mogłam.

Nadszedł wieczór. Do urodzin nie zostało zbyt wiele czasu. Ubranie się zajęło mi dużo czasu. Wyciągłam mój prezent urodzinowy i ruszyłam do sali. Wyglądałam bajecznie. Wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Każdy mi się przyglądał. Jedyne miejsce , które znajdowało się wolne było koło Legolasa. Podeszłam więc i usiadłam.

Gdy był czas na prezenty wręczyłam mu mój upominek.

Odłożył go i mnie pocałował w czoło.

Zabawa się rozkręciła na dobre. Dobrze się bawiłam. Tańczyłam z kim popadnie nawet z Legolasem. Gdy zaczęła lecieć wolna muzyka wtuliłam się w niego. On przyciągną mnie bliżej , czułam jego ciepło.

Po skończonym utworze przyszła kolej na przemówienia. Przemawiali różni elfowie.

-Mężu - powiedziała mama- jak zapewne wiesz odemnie jeszcze nie dostałeś prezentu. Oto on- po czym chwyciła się za brzuch.

Byłam w totalnym szoku. Przecież oni byli już za starzy na takie rzeczy. Zrobiło mi się słabo. Wszyscy im oczywiście gratulowali. Ja wyszłam z sali. Nie chciałam tego słuchać. Udałam się na taras. Siedziałam tam tak długo , aż nie znalazł mnie mój brat.

-Co ty tu robisz , przecież jest zimno. -powiedział.

-Siedze. -odpowiedziałam.

-Dlaczego nie jesteś w środku?-zapytał.

-Zrobiło mi się słabo i wyszłam.-rzekłam.

-Wszystko w porządku?-spytał.

Kiwnęłam twierdząco głową.

-Chodź do środka. -powiedział po czym wyciągną rękę w moją stronę. Chwyciłam ją i ruszyłam z nim do środka.

Siedziałam przy stole , gdy inni się bawili.
Do tańca zaprosił mnie mój brat. Nie odmówiłam się mu i poszłam zatańczyć.

-Przypomniały mi się czasy, kiedy byliśmy mali i tak sobie tańczyliśmy -powiedziałam.

-Też je pamiętać. -odpowiedział.

Później już nie odezwaliśmy się do siebie.

Było bardzo późno , byłam zmęczona. Nie miałam na nic już siły. Darując sobie już tą imprezę, którą trwała w najlepsze , szłam korytarzem do swojego pokoju. Widziałam siedzącego Legolasa , podeszłam do niego , coś mi mówili, że mam to zrobić i podejść. I też tak zrobiłam.

-Stało się coś?-spytałam.

Odwrócił się w moją stronę i rzekł:

-Nie nic , poprostu musiałem zaczerpnąć powietrza. A ty co tu robisz?

-Szłam do siebie i cię zobaczyłam. -odpowiedziałam.

-Może chciałbym , mnie odprowadzić-spytałam po chwili.
-A chcesz?-zapytał

-Oczywiście-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.

Byliśmy już pod moimi drzwiami.

-Tu się nasze drogi rozchodzą-powiedział.

-Bardzo ci dziękuję -powiedziałam.

-Za co ?- spytał.

-Za to ,że zawsze byłeś przez mnie i chciałeś dla mnie jak najlepiej. -odpowiedziałam , podeszłam do niego i pocałowałam go w pulik. Odsunęłam się od niego , chwyciłam za klamkę i weszłam do środka.

Umyłam się szybko i poszłam spać.

Obudziły mnie hałasy dochodzące z zewnątrz. Wstałam i podeszłam do drzwi. Na zewnątrz , szły jakieś pijane osoby. Nie widziałam ich twarzy. Było zbyt ciemno. Nie stałam tam długo i spowrotem weszłam do pokoju i poszłam spać.
-Impreza chyba sie skończyła. Nie trwała zbyt długo , zaledwie dobrą godzinę.-pomyślałam i spowrotem ruszyłam do łóżka i zasnęłam.

Kochani to najdłuższy rozdział , tak jak obiecałam będę one długie , jak tylko będę miała czas. Jak się podoba? Jakieś pytania ? Pisz śmiało!

Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz