#15

582 32 0
                                    

Wstałam , nie wiedziałam gdzie się znajduje. Strasznie bolała mnie głowa. Lekko się podniosłam i zobaczyłam siedzącego przede mną brata. Miał podkrążone oczy i ledwo siedział na krześle. Kiedy zobaczył , mnie uśmiechnął się do mnie. Spojrzałam na niego pytająca.

-Jak się czujesz ?-spytał.

-Wiesz , chyba dobrze. -odpowiedziałam.

On tylko się uśmiechnął i dalej siedzieliśmy w ciszy.

-Elader-powiedziałam.

-Tak?-odpowiedział.

-Znasz Legolasa ?-spytałam.

-Tak znam. Kiedy byliśmy mali często się ze sobą bawiliśmy , można powiedzieć ,że razem dorastaliśmy. A dlaczego pytasz?-rzekł

-Poprostu tak z ciekawości-odpowiedziałam.

-Posłuchaj-powiedział-spojrzałam się na niego i słuchałam.

-Wiem , że nie chcesz mnie widzieć i mieć ze mną nic wspólnego, ale proszę cię nie gniewaj się na mnie. Wiesz, że cię kocham siostrzyczko.Ale nie mogłem do ciebie pisać. Byłem na wojnie. Nie wiedziałem czy przeżyję. - powiedział.

-Ale jeden jedyny list! Tak trudno było napisać -mówiłam ze łzami w oczach.

-Bardzo cię przepraszam. I to co wczoraj mówiłaś była prawda. Chce to zmienić. -powiedział.

Nic nie powiedziałam , przybliżyłam się do brata i go przytuliłam , jedyne co mogłam teraz zrobić. On wtulił się we mnie.

Do pokoju weszli rodzice wraz z królem Thranduilem i Legolasem.

-Jak się czujesz ?-spytała mama.

-Już dobrze. Tylko jeszcze boli mnie ramię-odpowiedziałam.

-To wszystko moja wina-powiedział Legolas.

Spojrzałam się na niego i mówiłam :

-Przecież nie mogłeś tego przewidzieć.

-Ale powinienem odprowadzić cię dalej-rzekł.

-Ale żyje , wszystko jest dobrze , było minęło-powiedziałam optymistycznie.

-Dajcie jej odpocząć - powiedział ojciec i wszyscy wyszli prócz Legolasa.

-Nie obrazisz się jak z tobą posiedzę -spytał.

-Nie , siadaj. -powiedziałam.

-Mocno cię boli ?- powiedział po czym wskazał na ramię.

-Troche.-odpowiedziałam.

Chwycił mnie za rękę i siedzieliśmy w ciszy.

-Kiedy przyjechaliście?-spytałam.

-Dzisiaj , nie dawno-odpowiedział.

I znów siedzieliśmy w ciszy.

-Odpoczywaj , później do ciebie zajrzę. -powiedział po czym wstał i wyszedł.

Próbowałam zasnąć ,ale nie mogłam. Próbowałam sobie przypomnieć , co się właściwie stało , jednak nic sobie nie przypomniała. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. W drzwiach pojawił się Aron. Wszedł powoli i usiadł obok mnie.

-Dzień dobry księżniczko-powiedział z uśmiechem na twarzy.

Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:

-Witaj przyjacielu. Co ty tu robisz?

-Słyszałem , że byłaś we wsi i mnie szukałaś ,ale mnie nie znalazłaś. Gdzie wtedy byłaś?-spytał.

-Nie za bardzo pamiętam. -odpowiedziałam.

-Zresztą to teraz nie ważne. Mów jak się czujesz ? -powiedział.

-A już dużo lepiej wiesz -odpowiedziałam.

-A gdzie byłeś jak cię niby "szukałam"?- spytałam.

-Byłem z Lisardą nad jeziorem. -odpowiedział.

-A skąd wiedziałeś ,że no miałam "wypadek" -spytałam.

-Szczerze to nie wiedziałem , chciałem cię odwiedzić. -powiedział zawstydzony.

Nic nie powiedziałam. Siedzieliśmy w ciszy.

-A powiedz mi jak tam z Lisardą-powiedziałam po chwili.

-Dobrze , zbliżyliśmy się do siebie. -odpowiedział.

I dalej miedzy nami zapanowała cisza.

-Odpoczywaj , ja już będę jechał , nie chce ci przeszkadzać. -powiedział po chwili.

-Nie przeszkadzasz mi , dziękuję ,że przyjechałeś. -powiedziałam

Uśmiechnął się i wyszedł. A ja próbowałam zasnąć. Po długim czasie w końcu mi się udało.

Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz