Wstałam , nie wiedziałam gdzie się znajduje. Strasznie bolała mnie głowa. Lekko się podniosłam i zobaczyłam siedzącego przede mną brata. Miał podkrążone oczy i ledwo siedział na krześle. Kiedy zobaczył , mnie uśmiechnął się do mnie. Spojrzałam na niego pytająca.
-Jak się czujesz ?-spytał.
-Wiesz , chyba dobrze. -odpowiedziałam.
On tylko się uśmiechnął i dalej siedzieliśmy w ciszy.
-Elader-powiedziałam.
-Tak?-odpowiedział.
-Znasz Legolasa ?-spytałam.
-Tak znam. Kiedy byliśmy mali często się ze sobą bawiliśmy , można powiedzieć ,że razem dorastaliśmy. A dlaczego pytasz?-rzekł
-Poprostu tak z ciekawości-odpowiedziałam.
-Posłuchaj-powiedział-spojrzałam się na niego i słuchałam.
-Wiem , że nie chcesz mnie widzieć i mieć ze mną nic wspólnego, ale proszę cię nie gniewaj się na mnie. Wiesz, że cię kocham siostrzyczko.Ale nie mogłem do ciebie pisać. Byłem na wojnie. Nie wiedziałem czy przeżyję. - powiedział.
-Ale jeden jedyny list! Tak trudno było napisać -mówiłam ze łzami w oczach.
-Bardzo cię przepraszam. I to co wczoraj mówiłaś była prawda. Chce to zmienić. -powiedział.
Nic nie powiedziałam , przybliżyłam się do brata i go przytuliłam , jedyne co mogłam teraz zrobić. On wtulił się we mnie.
Do pokoju weszli rodzice wraz z królem Thranduilem i Legolasem.
-Jak się czujesz ?-spytała mama.
-Już dobrze. Tylko jeszcze boli mnie ramię-odpowiedziałam.
-To wszystko moja wina-powiedział Legolas.
Spojrzałam się na niego i mówiłam :
-Przecież nie mogłeś tego przewidzieć.
-Ale powinienem odprowadzić cię dalej-rzekł.
-Ale żyje , wszystko jest dobrze , było minęło-powiedziałam optymistycznie.
-Dajcie jej odpocząć - powiedział ojciec i wszyscy wyszli prócz Legolasa.
-Nie obrazisz się jak z tobą posiedzę -spytał.
-Nie , siadaj. -powiedziałam.
-Mocno cię boli ?- powiedział po czym wskazał na ramię.
-Troche.-odpowiedziałam.
Chwycił mnie za rękę i siedzieliśmy w ciszy.
-Kiedy przyjechaliście?-spytałam.
-Dzisiaj , nie dawno-odpowiedział.
I znów siedzieliśmy w ciszy.
-Odpoczywaj , później do ciebie zajrzę. -powiedział po czym wstał i wyszedł.
Próbowałam zasnąć ,ale nie mogłam. Próbowałam sobie przypomnieć , co się właściwie stało , jednak nic sobie nie przypomniała. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. W drzwiach pojawił się Aron. Wszedł powoli i usiadł obok mnie.
-Dzień dobry księżniczko-powiedział z uśmiechem na twarzy.
Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:
-Witaj przyjacielu. Co ty tu robisz?
-Słyszałem , że byłaś we wsi i mnie szukałaś ,ale mnie nie znalazłaś. Gdzie wtedy byłaś?-spytał.
-Nie za bardzo pamiętam. -odpowiedziałam.
-Zresztą to teraz nie ważne. Mów jak się czujesz ? -powiedział.
-A już dużo lepiej wiesz -odpowiedziałam.
-A gdzie byłeś jak cię niby "szukałam"?- spytałam.
-Byłem z Lisardą nad jeziorem. -odpowiedział.
-A skąd wiedziałeś ,że no miałam "wypadek" -spytałam.
-Szczerze to nie wiedziałem , chciałem cię odwiedzić. -powiedział zawstydzony.
Nic nie powiedziałam. Siedzieliśmy w ciszy.
-A powiedz mi jak tam z Lisardą-powiedziałam po chwili.
-Dobrze , zbliżyliśmy się do siebie. -odpowiedział.
I dalej miedzy nami zapanowała cisza.
-Odpoczywaj , ja już będę jechał , nie chce ci przeszkadzać. -powiedział po chwili.
-Nie przeszkadzasz mi , dziękuję ,że przyjechałeś. -powiedziałam
Uśmiechnął się i wyszedł. A ja próbowałam zasnąć. Po długim czasie w końcu mi się udało.
CZYTASZ
Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]
FantasyElfkę o imieniu Cassandra czeka wiele przygód. Spotka miłość swojego życia. Kto się nią okarze? Jej życie nie zawsze było kolorowe. Dowie się prawdy o sobie i o tym kim jest. Podoła zadaniu ? Zmieni się ? Czy zostanie tą samą osobą? Czy jest jakaś i...