#17

514 29 5
                                    

Wstałam , udałam się do łazienki po 15 minutach byłam gotowa by zejść na dół. W sali znajdowali się wszyscy, kiedy weszłam do niej oczy wszystkich osób spojrzały się na mnie. Nie odezwałam się słowem , nie miałam na to najmniejszej ochoty.
Udałam się znów do swojego pokoju , by się przebrać. Wzięłam kołczan ze strzałami i łuk ,i poszłam na trening.
Trwał on dobre dwie godziny. Po tak intensywnych ćwiczeniach poszłam zobaczyć jak miewa się mój koń.
Wchodząc do stajni spotkałam stajennego , przywitałam się po czym podeszłam do boksu , koń leżał . Szybko otworzyłam go i podbiegłam do niej. Ciężko oddychała. Spanikowana zawołałam stajennego. Nie wiedział co robić. Poszedł po weterynarza.
Po długim oczekiwaniu , w końcu mogłam z nim porozmawiać.

-I jak ?-spytałam przerażona.

-Mam źle wieści-powiedział.-Koń nie pożyje za długo. Jest już stary. Powinien odpoczywać i czekać na najgorsze.

Do moich oczu napłynęły łzy. Nie wyobrażałam sobie ,że może coś takiego się stać. Zostawiłam lekarza i poszłam do Alyson. Siedziałam z nią cały dzień i stale płakałam. Nie byłam na obiedzie. Nie miałam na to najmniejszej ochoty. Głaskałam , leżałam z nią. Widziałam, że się męczy. W ostatnim czasie nie spędzałam z nią dużo czasu. Byłam na siebie zła. Poszłam na chwilę do zamku by wziąć ze sobą jakiś koc. W stajni bywało zimno , a noce letnie nie były za ciepłe. Idąc do pokoju wpadłam na mojego brata. Spojrzałam się na niego po czym go minęłam. Nie miałam czasu na pogadanki z nim. Weszłam , wzięłam koc i spowrotem wróciłam do stajni. Koń był już na ostatku sił. Przytuliłam się i zaczęłam ryczeć. Prosiłam by mnie nie zostawiała. Była dla mnie ważna. Gdy wszyscy mieli mnie gdzieś ,ona zawsze poprawiała mi humor.
Do stajni wszedł Legolasa. Zobaczył mnie zapłakaną , podszedł do mnie i bez słowa mnie przytulił.

Siedziałam i czekałam aż będzie po wszystkim , nic nie mogłam zrobić.

Koń odszedł. A ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Legolas wstał , złapał mnie w pasie i wyciągnął z boksu. Próbowałam się wyrwać i iść do niej , ale bez skutku. Wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam do swojego pokoju.

Legolas chyba wszystkim powiedział , bo po paru minutach wszyscy już byli u mnie.

-Kochanie , nie płacz-powiedziała mama.

-Wszystko będzie dobrze.-zapewnił mnie brat.

Ja jednak nie myślałam ,że będzie dobrze. Nie odezwałam się do nikogo słowem. Mama podeszła , przytuliła mnie. Siedziała ze mną , gdy wszyscy już poszli.

-Kochanie, proszę nie płacz już. -zaczęłam mama.

-Mamo... Ale ona była dla mnie wszystkim.

-Wiem córuś. Prześpij się , nie myśl o tym. Taka jest kolej rzeczy.  -odpowiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
Próbowałam zasnąć , dręczyły mnie koszmary , a jeden był gorszy od drugiego. Byłam cała spocona. Usnęłam dopiero rankiem.

Podoba się ? Jakieś pytania ?
Rozdziały są trochę krótkie , to z powodu nauki , ale w wekeend pojawią się dość długie trzy rozdziały.

Życie Cassandry [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz