Rozdział 1

3.6K 138 10
                                    

Jak zwykle cztery najlepsze przyjaciółki z Los Angeles spotkały się w mieszkaniu Raven i Clarke. Były one współlokatorkami i chodziły razem na studia artystyczne. Octavia mieszkała z rodzicami, a Lexa mieszkała sama, lecz nigdy nikogo nie przyprowadzała do swojego domu. Cała czwórka wie o sobie prawie wszystko. Octavia ma chłopaka o imieniu Atom, o którym też często opowiadała przyjaciółkom, lecz z czasem coraz mniej je interesował. Po długich rozmowach większość się zorientowała, że Lexa nie pała uczuciami do chłopaków, a Raven jest otwarta na wszystkich. Aktualnie wszystkie dziewczyny oglądały razem jakieś kreskówki w telewizji, jedząc jakieś przekąski i popijając je winem.

- To co robimy?- zapytała znudzona Raven, przeciągając się na kanapie.

- Może pogramy w butelkę?- zaproponowała Octavia.

- Może być, ale każdy musi wykonywać wyzwania, odpowiadać na pytania i nie ma, że ktoś się z tego wymiga- powiedziała Raven chwytając paczkę chipsów w ręce i siadając na ziemi.

Griffin chwyciła jedną pustą butelkę od wina i zajęła miejsce obok Rav, a reszta przyjaciółek usiadła na przeciwko nich.

- Ja zaczynam!- wręcz wykrzyczała Lexa, a Reyes tylko uniosła ręce w geście obronnym. Po chwili butelka zaczęła się kręcić, aż zatrzymała się na Octavii- Jak bardzo hardkorowe mogą być wyzwania?

- Tak bardzo, by poczuć adrenalinę- zachichotała Raven, która chrupała sobie swoje przysmaki.

- No dobra O, to... z kim z naszego byłego Liceum byś się najchętniej pieprzyła?

- Lex.. dobrze wiesz, że mam chłopaka i..- Blake nie dokończyła zdania, ponieważ Rav rzuciła w nią chipsem wspominając o zasadach, które ustaliły przed grą. - No dobra, niech wam będzie... Najchętniej to chyba z Linem, bo wydawał się dość spoko i...

- Dobra, dobra skończ już o niem opowiadać, bo się już rumienisz- powiedziała Raven, po czym policzki sztynki rzeczywiście przybrały różowy odcień. Latynoska wepchnęła butelkę w rękę brunetki i burknęła. -Teraz ty krecisz, bardzo zajęta osobo..

Octavia tylko zrobiła dziwny grymas twarzy i wykonała polecenie. Tym razem wypadło na latynoskę, a ta odłożyła smakołyki i prychneła.

-Pff.. moje życie to otwarta księga, a wyzwań się nie boje. Dawaj, zaskocz mnie!

-Zobaczymy kochana, jak ty to mówiłaś? Wyzwania mają być tak hardkorowe by wzrosła adrenalina, tak?- brunetka spojrzała na nią robiąc łobuzerski uśmiech- Przynieś nożyczki.

Reyes zrobiła dziwną minę ,po czym wstała i poszła w kierunku kuchni. Kiedy wróciła trzymała w ręku nożyczki podając je brunetce, a ta zaczęła dyktować dalszą część zadania.

- Kidyś mówiłaś, że lubisz zmiany, więc dzisiaj będę twoją prywatną fryzierką Rav..

-N-nie na takie układy się nie zgadzałam- zaczęła się jąkać.

-Siadaj na krześle teraz, bo inaczej wyślę Clarke po maszynkę!

Latynoska wykonała polecenie, przez co na ustach Blake pojawił się wielki uśmiech. Przyjaciółka nie myślała nawet jaką fryzure chce jej zrobić, tylko cięła bez namysłu biedne włosy Rav, którę przed cięciem sięgały jej do tyłka. Po jakimś czasie brunetka skończyła swoją pracę, a reszta przyjaciółek wbuchnęła śmiechem, przez co niebieskooka się zawstydziła i zakryła twarz rękoma.

- Czekaj, zrobię sobie z tobą zdjęcie. Uśmiech!- podeszła Clarke z telefonem. Latyniska uroczo się uśmiechnęła, a blondynka szybko pstryknęła fotkę- wyśle to na konwersacje klasową.

It's complicated || ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz