Rozdział 22

940 55 13
                                    

Raven POV:

Wątpię, że w tym tygodniu pójdę do szkoły. Do wakacji został niecały miesiąc, a jeden tydzień nieobecności nic nie zmieni. W ostatnim czasie działo się zdecydowanie zbyt wiele. Musiałam przetrawić wiele myśli, które nie mogły opuścić mojej głowy. Uczucia, którymi darzę moją współlokatorkę są bliżej nie określone. Nie rozmawiamy o tym, bo właściwie nie ma o czym rozmawiać. To jest zbyt skomplikowane. Jeszcze nadmiar złego Lexa i Octavia leżą w szpitalu, w krytycznym stanie.

- Clarke- wymówiłam imię dziewczyny, która aktualnie siedziała za kierownicą.

- Co?- mruknęła cicho, nie odrywając wzroku od jezdni.

- Będę mogła dzisiaj też spać u Ciebie?- zapytałam, lecz wydawało mi się to pytanie nieodpowiednie, w danych okolicznościach.

- Pewnie, przecież jesteśmy..- tu jej głos się urwał. Kim Jesteśmy dla siebie? Za cholerę tego nie wiem- Musimy o tym porozmawiać. Musimy wyjaśnić kim dla siebie jesteśmy.

- Koniecznie- odparłam cicho.

- Powiedz mi, co TY chcesz?

- Ciebie- powiedziałam bez zastanowienia. Blondynka spojrzała się mi w oczy i się uśmiechnęła. Nic nie powiedziała. Nie musiała. Cisza w tym momencie nawet nie była niezręczna- A czego ty chcesz?- zapytałam po chwili.

- Sama nie wiem- opowiedziała ponuro.

- Oh- zatkało mnie. Kiedy dzisiaj mnie całowała na blacie, to wydawało mi się, że chce mnie. Miałam taką nadzieję. Nadzieja matką głupich, czy coś.

- Chcę trochę przestrzeni, by wszystko na spokojnie przemyśleć- odpowiedziała.

Tak, nie ma co liczyć na przestrzeń, gdy masz w domu kalekę, którą musisz nosić- pomyślałam.

Gdy byłyśmy w naszym mieszkaniu, to Clarke zaniosła mnie do swojego łóżka. Nie chciała ona przypadkiem "przestrzeni"? Nie musi mnie ona przecież pilnować 24 godzin na dobę. Dam sobie radę sama. O dziwo Clarke wyszła z mieszkania nie powiadamiając mnie o tym. Usłyszałam tylko cichy trzask drzwi. Gdzie ona o tej godzinie szła. Nie mogę stracić też jej. Wyjęłam komórkę z kieszeni i wybrałam jej numer. Usłyszałam wokal Seleny Gomez wydobywający się z kuchni. Cholera, zostawiła telefon. Rozłączyłam się i zaczęłam się zastanawiać, gdzie ją wywiało. Przymknęłam na moment powieki.

Po kilkunastu minutach usłyszałam skrzypnięcie drzwi.

- Już jestem!- wykrzyczała Clarke, gdy zakluczyła drzwi. Kamień z serca.

- Gdzie byłaś?- zapytałam, gdy blondynka weszła do pokoju.

- Szłam się przewietrzyć. Musiałam coś przemyśleć- odpowiedziała szybko, po czym poszła z powrotem do kuchni.

Chwyciłam telefon i zaczęłam czytać o najnowszym telefonie, który niedawno trafił na rynek. Bardzo dobry, ale nie mam pieniędzy na niego. Takie jest już życie studentki. Cholera, już północ. Nie czuję nawet zmęczenia. Clarke prawdopodobnie szła spać do mnie. Powinnam zacząć oszczędzać na jakiś nowy sprzęt elektryczny, a nie wydawać wszystkie pieniądze na słodycze.

W drzwiach pojawiła się blondynka ubrana w szlafrok. Mam drobny mętlik w głowie. Ona się przecież już myła przed wyjazdem. Podeszła do mnie z uśmiechem. Schyliła się i złożyła mi szybki pocałunek na ustach. Nawet nie zdążyłam go odwzajemnić. Byłam w takim szoku, że nawet nie byłabym w stanie to odwzajemnić. W głowie tylko przypominały się słowa Clarke, że chcę "przestrzeni".

- Gdy byłam na spacerze, to zdążyłam wszystko porządnie przemyśleć- zaczęła- Dlaczego nie warto spróbować?

Nie byłam w stanie nic z siebie wykrztusić. Bo co miałam powiedzieć? Dziewczyna nie pytając mnie o zdanie, zdjęła ze mnie kołdrę. Wzięła mnie na ręce w stylu panny młodej i poszła w stronę kuchni. Nie miałam bladego pojęcia, czemu jestem w samej bieliźnie.

Gdy już się w niej znajdowałyśmy, to zauważyłam na kuchence jakieś niedokończone danie. Jakim cudem nie poczułam zapachu chińszczyzny? Nie zatrzymała się. Szła ze mną do łazienki. Spojrzałam na ziemię. Płatki róż? Czy ja coś ważnego przegapiłam? W pomieszczeniu było dość ciepło, a w powietrzu unosiła się para. Spojrzałam z góry na wannę. Była wypełniona wodą, pianą i do tego płatkami róż. Uśmiechnęłam się pod nosem. Blondynka położyła nie na rogu wanny i kazała mi się rozebrać. Mm, władcza Clarke. Wykonałam jej polecenia, po czym zagryzłam wargę. Clarke zdjęła z siebie swój szlafrok, pod którym kompletnie nic nie miała. Przewędrowałam wzrokiem po całym jej ciele, ale zatrzymałam się przez długi czas na jej piersiach. Wielkich piersiach.

- Jesteś idealna- wydukałam, przełykając głośno ślinę.

- Ty też- uśmiechnęła się i podeszła do mnie.

Weszła do wanny, po czym chwyciła też mnie i zanurzyłyśmy się razem w ładnie pachnącej cieczy. Woda była wręcz idealna. Chwyciłam palcami płatek róży i uważnie mu się przyjrzałam. W tym czasie Clarke podniosła z ziemi dwie lampki białego wina i podała mi jedną z nich.

- Półsłodki Kendermanns z Niemiec- powiedziała jakby z dumą. Wzięłam łyka delektując się jego smakiem.

- Pyszne.

Siedziałyśmy w wannie wtulone w siebie. Rozkoszowałyśmy się winem i swoją obecnością. Czułam się jak księżniczka w jakiejś cudownej bajce.

Gdy wyszłyśmy z wanny, to chciałyśmy zjeść tą późną kolację. Niestety plany się zmieniły i zabrałyśmy się od razu za deser. Clarke zaniosła mnie do łóżka nie zawracając sobie głowy, by cokolwiek na siebie założyć. Położyła mnie i zaczęła obcałowywać moje nagie ciało, zostawiając przy tym bordowo-czerwone ślady. Tym czasem ja wiłam się i mruczałam z przyjemności. Blondynka zjeżdżała pocałunkami coraz niżej i niżej. Przymknęłam powieki. Wszystko działo się tak szybko i nic mnie nie bolało. Po chwili poczułam, jakby moje gruczoły potowe zaczęły wytwarzać nadmierne ilości potu, a temperatura w pokoju się podwyższyła o kilkadziesiąt stopni.

Otworzyłam powieki. Spoczywała na mnie gruba kołdra. Obejrzałam się po pokoju. Nikogo w nim nie było, poza mną. Zdjęłam z siebie sporą warstwę ogrzania i zauważyłam, że zasnęłam w ubraniach. Poczułam znajomą wilgoć pod bielizną, pewnie przez ten sen. Cudowny sen, który niestety nie jest rzeczywistością. Cholera.



Drugi rozdział tego dnia, bo czemu nie.

Wolicie kiedy Princess Mechanic jest jako ship czy friendship? Bo ja uwielbiam je w postaci obydwu. c;

It's complicated || ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz