Lexa POV:
Gdy już kawa została zrobiona, Clarke usiadła na przeciwko mnie z dwoma filiżankami.
- To gdzie masz zamiar iść?- zapytałam ciekawa, patrząc na nią. Ostatnio strasznie się spinała, a ja nie miałam pojęcia dlaczego. Może kiedyś mi powie, w końcu jesteśmy przyjaciółkami.
- To niespodzianka. Nie mogę Ci powiedzieć- zaczęła machać energicznie palcem przed moją twarzą. Przez co zaczęłam się śmiać- Śmieszy Cię coś?- powiedziała przestając machać ręką.
- Tak, ty- zaśmiałam się po czym Clarke założyła ręce na piersi i obróciła się, udając obrażoną. Wzięłam łyk kawy i spojrzałam ma nią z uśmiechem.
-Skoro tak, to nigdzie nie idę- prychnęła, po czym od razu zaczęła się śmiać- Nie umiem udawać obrażonej- blondynka chwyciła filiżankę z napojem w dłoń i w szybkim tempie ją wyzerowała -Rusz dupe Woods, bo nie mam zamiaru na Ciebie czekać- Blondynka wstała z miejsca i poszła prawdopodobnie przebrać buty. Clarke chyba powinna zmienić kierunek studiów z artystycznych na aktorski. Wypiłam szybko resztę kawy i pobiegłam za nią. Założyłam moje męskie, czarne jordany i wyszłam z mieszkania. Obok windy czekał na mnie kto inny jak Panna Griffin. Bez słów zjechałyśmy z 13 piętra.
Zapewne było już chwile po północy, ale na dworze było w miarę ciepło, w końcu to już maj. Nie miałam zielonego pojęcia, gdzie prowadzi mnie blondynka, ale szłam za nią, jak apostołowie za Jezusem.
Gdy już dotarliśmy na miejsce, to ujrzałam budynek, który już kilka razy wiedziałam. Na szczycie wisiał wielki napis "Park wodny".
- On jest czynny do 18- powiedziałam na co blondynka znacznie się uśmiechnęła.
- Idealnie- powiedziała wyciągając z kieszeni jakieś klucze.
Niebieskooka szybko podeszła do mnie i przysunęła swoją twarz tak, że znajdowała się kilkanaście centymetrów od mojej. Wyciągnęła swoje ręce za moje plecy i zaczęła mi coś poprawiać. Nagłym ruchem założyła mi mój kaptur na głowę. Nie wiem jaką miałam w tym momencie minę, ale gdy blondynka skończyła, to zaczęła się śmiać bez opanowania. Gdy tylko przestała się śmiać i zapominając o poprzedniej sytuacji zaczęła mi tłumaczyć.
-Nie jesteśmy tutaj legalnie- przełożyła palec wskazujący do moich ust- Musisz być cicho teraz- powiedziała starając się nie roześmiać. Jednak zmieniam zdanie, niech Clarke zostanie na tych studiach artystycznych.
Dziewczyna założyła swój kaptur i chwytając mnie za nadgarstek, zaczęła podążać w stronę tylnych drzwi budynku. Gdy już byłyśmy przy nich to Clarke włożyła klucz do zamka i przekręciła. Kazała mi wejść pierwszej, tak więc zrobiłam. Ona weszła za mną i zaliczyła drzwi zostawiąc w nich klucz. Obok niej wisiało jakieś urządzenie z cyferkami. Przed nami znajdowały się jeszcze jedne drzwi, które nie były zabezpieczone żadnymi zamkami. Blondynka gestem dłoni kazała mi wejść do środka. Gdy tylko wykonałam to zadanie, to zauważyłam czerwone światło wirujące po pokoju i donośny dźwięk alarmu. Stałam jak wryta, chciałam uciekać, ale coś mnie przyczepiło do podłoża. Nagle syrena przetała piać, a światła zgasły, odwróciłam się w stronę Griffin, która właśnie weszła do pomieszczenia.
- Niby nieustraszona Lexa Woods, a zwykłego alarmu się boi- zaśmiała się moja towarzyszka zdejmując kaptur z głowy.
- Mogłaś mnie uprzedzić- odwróciłam się od niej by nie widziała mojego zmieszania. Dopiero teraz zauważyłam niezbyt dużych rozmiarów basen. Spojrzałam szerokimi oczami na blondynkę, która miała na sobie jedynie biustonosz sportowy i czarne majtki. Spojrzała się na mnie marszcząc brwi.
CZYTASZ
It's complicated || Clexa
Fanfiction"- Czemu płaczesz?- zapytała szeptem. - P-przestań, proszę- wyjąkałam, cicho szlochając. - Nic ci przecież nie robię- zaśmiała mi się do ucha, a mi zrobiło się aż niedobrze od słuchania jej głupiego śmiechu. - Jesteś chora i naćpana- stwierdziłam, w...