Octavia POV:
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam szukać jakiś dobrych klubów w okolicy. Znalazłam jeden dobry, a nazywał się Polis. Wcisnęłam pedał gazu i ruszyłam zgodnie z nawigacją.
Po upływie kilkunastu minut byłam już na miejscu. Właściwie na dworze było jeszcze jasno, ale z lokalu wydobywała się już głośna muzyka. Dość sporo osób czekało przed klubem, którego pilnował stał wysoki strażnik. Gdy wyszłam z auta, usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i ujrzałam wysokiego, czarnoskórego mężczyznę.
- Lincoln?- zapytałam, z lekka ciesząc się na jego widok.
- Co ty tutaj robisz?- zapytał podchodząc bliżej mnie. Zauważyłam w jego rękach siatkę wypełnioną zakupami.
- Szczerze? Idę się upić- powiedziałam, przeczesując dłonią włosy i wskazując na klub.
- Nie chcesz może o tym porozmawiać?- wydawało mi się, że jest lekko zmartwiony.
- Nie, ale mógłbyś coś dla mnie zrobić?- zadałam pytanie, licząc na zgodę z jego strony.
- Pewnie- uśmiechnął się do mnie, ukazując szereg śnieżnobiałych zębów.
- Pożyczyłbyś mi 100 dolarów?- zapytałam z nadzieją, że mi pomoże.
- Nie wiem czy to będzie dobry pomysł..- zamyślił się.
- Proszę, mam tylko 20 dolarów w kieszeni, a mam zamiar zapomnieć o dzisiejszym dniu- prosiłam go, a on zaczął szperać coś w tylnej kieszeni swoich spodni. Wyciągnął z niej brązowy portfel i wyjął z niego dwa banknoty 50 dolarowe.
- Uważaj na siebie- ostrzegł mnie i poszedł sobie, chowając portfel z powrotem do kieszeni.
Skierowałam się w stronę klubu. Gdy byłam już w kolejce, to ochroniarz przywołał mnie gestem ręki. Powiedział mi, że z uwagi na to, że jestem taka piękna, mogę wejść bez kolejki. Podziękowałam mu i weszłam do środka. Od razu uderzył mnie zapach alkoholu i spoconych ciał, poruszających się w rytm muzyki. Kątem oka przyuważyłam barek. Był to mój pierwszy przystanek w tym klubie. Przedostałam się do niego po niecałej minucie. Usiadłam na jednym z większych krzesłach i spojrzałam się na barmankę, która była odwrócona tyłem do mnie.
- Coś do picia?- zapytała odwracając się na chwilę w moją stronę. Następnie podała ona jakiejś lekko wstawionej już kobiecie jakąś dziwną mieszankę alkoholi i przysunęła się do mnie.
- Tak, poprosiłabym wódkę z colą- kobieta skinęła głową i szybko przygotowała zlecony napój. Podała mi go, a już chciałam wyciągać pieniądze, gdy barmanka mnie zatrzymała.
- Na koszt firmy- puściła mi oczko i zaczęła przyjmować kolejne zamówienie, którym było tylko piwo. Wzięłam łyk drinka i spojrzałam się na parkiet- Co ty taka przybita?- zapytała opierając łokcie o blat. Spojrzałam się na nią i ujrzałam na jej twarzy zaciekawienie.
-Ja przybita? Wydaje Ci się- zaśmiałam się, ale kobieta nie ustępowała.
- Widzę przecież, że coś Cię gryzie- wzięłam kolejnego łyka i wzruszyłam ramionami.
- Miałam po prostu zły dzień- stwierdziłam, następnie wypiłam całą zawartość szklanki.
- Wiedziałam, że coś jest na rzeczy- uśmiechnęła się i podeszła do mężczyzny, który życzył sobie kilka szotów. Kobieta zwinnymi rękoma, szybko wykonała dane jej zlecenie i powróciła do mnie. Od razu zauważyła pustą szklankę- Dolać Ci?- zapytała wskazując ręką na naczynie.
CZYTASZ
It's complicated || Clexa
Fanfiction"- Czemu płaczesz?- zapytała szeptem. - P-przestań, proszę- wyjąkałam, cicho szlochając. - Nic ci przecież nie robię- zaśmiała mi się do ucha, a mi zrobiło się aż niedobrze od słuchania jej głupiego śmiechu. - Jesteś chora i naćpana- stwierdziłam, w...