Ostrzeżenie! Rozdział zawiera wulgaryzmy, przemoc i sceny erotyczne. Jeśli, nie lubisz żadnych z tych rzeczy, to lepiej tego nie czytaj.
-------------------------
Lexa POV:
Z ciemności zaczęły się wyłaniać różne kolory, aż w końcu pojawiłam się w danej przestrzeni.
Wtuliłam się w starszą i przykryłam nas obie kołdrą. Cmoknęłam ją w skroń, na co dziewczyna się uśmiechnęła. Zazwyczaj nie wtulam się w ludzi, ale wtedy Costia miała wysoką gorączkę, a ja byłam obok. Zresztą, jak przez całe dwa miesiące. Dziewczyna przez ten czas próbowała mnie wkręcić w jej biznes, o którym miałam tylko podstawowe informację. Wiedziałam, że wywożą narkotyki do różnych krajów i rozwożą je też po swoim. Żebym mogła bym mieć tą pracę, to musiałam skończyć treningi, które sponsoruje mi dziewczyna. Jest to kurs samoobrony, na który chodziłam codziennie od poniedziałku do piątku. Jeszcze tylko dwa tygodnie i go skończę.
Mogłam już nawet chodzić po mieście, ponieważ mam już nowy dowód, a stare brudy zakopałam pod ziemią. Costia mieszkała dość daleko od centrum, więc jak coś chciałam odwiedzić lub coś podobnego, to jechała ze mną. Miała dość sporą kolekcję sportowych aut, które obiecała mi pożyczać, jak zdam prawko.
- Al..?- odezwał się cichy głos dziewczyny, leżącej obok.
- Coś nie tak?- pytam, wtulając się mocniej w dziewczynę i odchylając zmęczone powieki.
- Nie chcesz.. em.. porozmawiać..?- zapytała cicho. Dziewczyna pomimo tego swojego wielkiego biznesu jest strasznie strachliwa, co zdołałam zobaczyć po dłuższej znajomości.
- Masz do mnie jakąś sprawę, czy po prostu chcesz pogadać o głupotach?
- To i to- bełkocze cicho.
- No to słucham.
- Za dwa tygodnie kończysz te wszystkie treningi, tak?- kiwam głową, zmieniając pozycję, na siedzącą- Chciałabym Ci zaproponować wykonanie jednego zlecenia, które otrzymałyśmy.
- Już?- uśmiecham się, bo sama nie mogłam się wtedy doczekać, kiedy zacznę zarabiać już własne pieniądze.
- Tylko zrobimy tak.. W tym tygodniu będziesz mieć dwa razy dziennie treningi, a w następnym tygodniu przygotuję Cię do twojego zlecenia, ale teraz o tym nie rozmawiajmy więcej.
- Dobrze, to może dowiemy się o sobie coś. Zagramy w pytania, czyli ja zadaję jedno pytanie, a ty odpowiadasz, a potem odwrotnie- dziewczyna tylko kiwa głową w odpowiedzi- To ja może zacznę. Ile miałaś lat, kiedy zaczął się ten twój biznes?
- Em.. Zdaję mi się, że szesnaście. Dlaczego cały czas nosisz w kieszeni nóż?
- To tylko pamiątka.
- Po zamordowanym ojcu?
- Teraz ja zadaje pytanie- przerwałam jej, ponieważ zaczynała się lekko zapędzać- Jakim cudem w wieku szesnastu lat miałaś taki biznes? W tym wieku raczej się uczy, a nie pracuje.
- Biznes w zasadzie nie jest całkowicie mój. Dzielę go z Joshem, który go zapoczątkował zanim jeszcze mnie zaadoptował.
- Czyli on Cię wyciągnął z sierocińca?
- Teraz, to ty zadajesz o jedno pytanie za dużo.
- Wybacz.
- Dlaczego zamordowałaś swojego ojca?- a ta wciąż o tym samym..
CZYTASZ
It's complicated || Clexa
Fanfiction"- Czemu płaczesz?- zapytała szeptem. - P-przestań, proszę- wyjąkałam, cicho szlochając. - Nic ci przecież nie robię- zaśmiała mi się do ucha, a mi zrobiło się aż niedobrze od słuchania jej głupiego śmiechu. - Jesteś chora i naćpana- stwierdziłam, w...