Rozdział 34

867 43 5
                                    

Octavia POV:

Czułam się jakby wszyscy w pomieszczeniu wywierali na mnie ogromną presję. W rzeczywistości tylko dali mi propozycję, którą równie mogę odrzucić. Może to dziwnie, ale zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać. Może jestem już pełnoletnia, ale nigdzie nie pracowałam, bo nie miałam na to czasu i ochoty. Teraz, gdy już się wyprowadziłam od mamy, to muszę zacząć zarabiać na jedzenie i płacenie rachunków. Jeżeli zgodzę się na ten napad, to bym póki co nie musiała pracować. Zdaje mi się, że nie tylko mi na myśl o wielkich pieniądzach pobudza się wyobraźnia i myślę o rzeczach jakie mogłabym z nimi zrobić. Skoro nie mam co się zamartwiać o stratę życia, to zdaję mi się, że powinnam się zgodzić.

- Zgadzam się- powiedziałam prawie szeptem, zwracając na siebie uwagę.

- Hm?- mruknęła Lexa, skierowując na mnie wzrok, który przestał się już wpatrywać w papiery.

- Zgadzam się na udział w tym napadzie- powiedziałam głośniej, czując jakbym podjęła najgorszą decyzję w moim życiu.

- Naprawdę?- dziewczyna zerwała się z miejsca i z niezwykłą prędkością wtuliła się w moje ciało, wieszając swoje ręce na mojej szyi- To cudownie- powiedziała do mojego ucha, masując delikatnie moje barki dłońmi. W końcu się odsunęła, ukazując piękny uśmiech, który niechętnie odwzajemniłam. Czy można się jeszcze wycofać? Przyjaciółka wróciła do czytania papierów i ustalania coś z Joshem.

W myślach zaczęłam sobie przypominać sceny z filmów i seriali, w którym pojawiały się sceny z napadów. Prawie zawsze ktoś w nich ginął i zazwyczaj był to najsłabszy ogień, którym tutaj akurat byłam ja. Potrząsnęłam energicznie głową, by odgonić od siebie złe myśli.

- Co robicie?- zapytałam Lexy, a ona spojrzała się na mnie szybko.

- Szukamy ludzi do napadu- wyjaśniła w skrócie- Potrzebujemy kolejnej czwórki, by wszystko się udało.

- Macie już kogoś ciekawego?- zapytałam ponownie, zastanawiając się, czy moje pytania przypadkiem nikogo nie wkurzają.

- Tak, znaleźliśmy trzy osoby, ale nie wiadomo czy się zgodzą- odpowiedziała, podając mi do ręki trzy kartki papieru.

Spojrzałam się na kartkę papieru na której widniała fotografia kobiety o kruczoczarnych włosach i zielonych tęczówkach, które zapewne zahipnotyzowały niejednego. Dziewczyna wyglądała bardziej na modelkę, a nie na kryminalistkę, ale co ja mogę o tym wiedzieć. Mój wzrok powędrował pod zdjęcie i napotkał się na imię i nazwisko osoby na zdjęciu. Chwilę mi zajęło zanim wymyśliłam, jakby mogło czytać się jej nazwisko, które brzmiało "Jauregui". Na dole jeszcze widniała informacja o umiejętnościach kobiety, które były dość wysokie.

Wyobraziłam sobie jakby wyglądała taka kartka z moimi informacjami. Jakieś selfie z telefonu, do tego imię i nazwisko, a w tabeli z umiejętnościami byłaby pustka. Zaśmiałam się pod nosem na moją wyobraźnię.

Przewróciłam stronę i zauważyłam zdjęcie uroczej brunetki, która wyglądała bardzo młodo. Nazywała się "Camila Cabello", a jej umiejętności były troszkę mniejsze niż jej poprzedniczki. 

Kolejna kartka ukazywała fotografię młodego mężczyzny, z ciemnymi wąsami i ułożonymi włosami do góry na żel. Na szyi wisiał mu czarny szal, a nosie spoczywały dość spore okulary kontaktowe. Nie było podanego imienia, a w umiejętnościach pisało niewiele. Wiadomo było z kartki tylko to, że jest obeznany z różnymi zabezpieczeniami, z bombami i że dobrze radzi sobie z 3 rodzajami broni.

Podałam z powrotem kartki dziewczynie i zaczęłam się zastanawiać, co ze sobą teraz począć. 



Kilka godzin później obudziłam się w czyimś łóżku. Byłam przykryta jasnoszarą pościelą i leżałam na poduszce o tym samym kolorze. Przypomniałam sobie, jak zaczęłam zasypiać na sofie i pewnie musiałam wtedy przysnąć. Poczułam na sobie ciasno przyciśnięte spodnie, przez co mruknęłam cicho wkurzona. Spanie w spodniach jest dla mnie strasznie niekomfortowe.

It's complicated || ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz