Rozdział 32

858 51 3
                                    

Raven POV:

Owinęłam się w wielki, niebieski ręcznik i podeszłam do umywalki, by z szafki pod nią wyjąć szczoteczkę i pastę do zębów. Nałożyłam miętowy roztwór i zaczęłam szczotkować zęby. Nagle usłyszałam głośne pukanie do drzwi od łazienki.

- Reyes, gdzie do kurwy nędzy jest Lexa i Octavia?!- wykrzyczała Clarke, cały czas waląc pięściami w drewniane drzwi. Obejrzałam się w lustrze, po czym poszłam w stronę głośnych dźwięków. Gdy otworzyłam blondynce, to zauważyłam, że jej mimika twarzy pokazywała złość- Gdzie jest Lexa i Octavia?- powtórzyła, marszcząc brwi i patrząc na mnie przymrużonymi oczami. Wyjęłam szczoteczkę z ust i poszłam wypluć resztę piany do umywalki.

- Jechały..- zacięłam się, chcąc szybko wymyślić jakąś dobrą historyjkę- pojechały na zakupy- stwierdziłam, ciesząc się z mojej pomysłowości.

- Na zakupy?- zapytała, a ja odwróciłam się w jej stronę i kiwnęłam głową- Skąd wzięły pieniądze?

Cholera, co teraz.

- Dałam im..?- mało wiarygodnie to zabrzmiało, ale miałam malutką nadzieję, że Clarke mi uwierzy.

- Dałaś im..?- powiedziała takim samem tonem, co ja.

- Yup- potwierdziłam, opierając się tyłem o umywalkę.

- A skąd ty miałaś pieniądze?- zadała pytanie, podnosząc obydwie brwi do góry.

- Czekaj, zadajesz za dużo pytań- stwierdziłam, wypuszczając głośno powietrze z płuc. Ominęłam blondynkę w drzwiach i poszłam w stronę kuchni. Gdy już się w niej znajdowałam, to otworzyłam jedną z szafek i wyjęłam z niej słoik nutelli. Usiadłam na blacie i przekręciłam nakrętkę, ukazując zawartość. Palcem zamoczyłam w czekoladzie i włożyłam go do ust.

- Raven- burknęła blondynka, która z daleka przypatrywała się moim poczynaniom- Odpowiedz na moje pytanie.

- Odpowiedziałam- odparłam niewyraźnie, z powodu posiadania w ustach słodkiego kremu.

- Nie odpowiedziałaś przecież- powiedziała smutno, a ja wzruszyłam ramionami po raz kolejny zamaczając palec w zawartości słoika- Rav- jęknęła. Spojrzałam na nią zdziwiona- Nie unikaj mnie teraz- ponownie wzruszyłam ramionami, nic nie odpowiadając- Jesteś nadal zła? O to, że nie chciałam z tobą być. O to chodzi tak?- zapytała szybko.

- Co to ma do rzeczy?- pytam zdziwiona z jej pytań.

- Nasza relacja nie jest już taka sama jak kiedyś. Oddalamy się od siebie. Nie zauważyłaś tego?

- Sama się oddalasz- prychnęłam- Ja próbowałam nas do siebie przybliżyć- powiedziałam z wyrzutami, wskazując na siebie palcem wskazującym- a ty chciałaś przestrzeni, więc nie mów mi teraz, że się oddalamy.

- Gdybyś ty miała dbać o naszą relację, to byśmy wylądowały w łóżku lub w związku, bez względu na to czy ja coś czuję, czy nie. Obchodzi cię to w ogóle?!- Teraz Clarke się trochę uniosła.

- Oczywiście, że tak- wyjąkałam, zakręcając słoik i stawiając go na blacie. Zeskoczyłam na nogi i zaczęłam się przybliżać do blondynki- Przepraszam- mruknęłam cicho- Nigdy nie chciałam Cię do niczego zmuszać, po prostu czuję się samotna- fuknęłam, pociągając nosem.

- To Cię nie usprawiedliwia- powiedziała stanowczo, ale jej mimika twarzy stała się łagodniejsza- Ale jestem w stanie Ci wybaczyć, bo i tak w końcu musimy się pogodzić- mruknęła, chcąc powstrzymać uśmiech, który w końcu pojawił się na jej twarzy. Nic nie mówiąc, podbiegłam do niej i wtuliłam się w nią, zarzucając moje ręce za jej kark. Blondynka przycisnęła mnie do siebie mocniej, chwytając za moje plecy.

It's complicated || ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz