Red Sharks ✔

Rozdział 4

Ramiro:

Po próbie z drużyną miałem spotkać się w parku z Yam, to ja prosiłem o spotkanie. Byliśmy parą od dawna. Co prawda były kłótnie i problemy, ale zależało nam na sobie. Tak było dopóki nie dołączyłem do Red Sharks. Moja uczucia się nie zmieniły. Przecież nadal kochałem Yam, nadal była dla mnie bardzo ważna. Jednak ona tego nie zrozumiała. Nie widziała, że w drużynie Luny nie mam szans się rozwinąć, nazwała mój czyn zdradą. A ja tylko chciałem jeździć na wrotkach, rozwijać swoją pasję. Zmieniłem drużynę to nic wielkiego, moglibyśmy nadal być razem gdyby się nie obrażała. Gdyby zrozumiała jakie to dla mnie ważne, ale niestety od dawna mijamy się, prawie nie rozmawiając. Ta sytuacja jest zła dla nas obojga i mimo, że tego nie chcę, lepiej będzie to zakończyć.

- Cześć... - usłyszałem głos Dziewczyny.

Spojrzałem na nią. Wyglądała tak samo pięknie jak zawsze. Blond włosy rozwiane na wietrze, te oczy, ten uśmiech. Tylko, że kiedyś te oczy radośnie błyszczały, a uśmiech był szczery. Kiedyś spędzaliśmy razem niesamowite chwile i mimo, że nie jestem typem romantyka zacząłem wierzyć, że to się uda i będzie trwać naprawdę długo.

- Cześć - powiedziałem - Cieszę się, że zgodziłaś się przyjść. Ostatnio jest źle między nami, prawie nie rozmawiamy..

- Wiesz dlaczego - powiedziała Yam - Nie rozumiem Twojej decyzji.

- A powinnaś - spojrzałem na nią - Jako moja dziewczyna powinnaś wspierać mnie i moje marzenia. Przecież nikogo nie skrzywdziłem, nie zdradziłem Was tak jak mówisz.

- Przeszedłeś do innej drużyny - odparła Dziewczyna.

- Yam, zachowujemy się jakbyśmy byli w przedszkolu - powiedziałem - I co z tego ? Gaston wyjechał do innej szkoły i co też nas zdradził ? Albo część osób chodzi do Blake a część na studia czy to powód by się nie dogadywać ? Nie, to bzdura. Po prostu wolałaś zrobić ze mnie tego złego...

- Przyjaźnisz się teraz z Ambar i Emilią - dodała Dziewczyna.

Mówiła to wszystko jakby to było coś złego. Nie rozumiałem tego. Ona, która kiedyś mnie wspierała i starała się w każdym wiedzieć coś dobrego. Teraz zachowywała się zupełnie inaczej.

- I uwierz mi, że wcale tego nie żałuje. One nie są złe, rozumieją mnie - powiedziałem.

- To świetnie, skoro tak Cię rozumieją to może teraz będziesz z jedną z nich ? Na pewno stworzycie udaną parę - zakpiła.

- Ja nie próbuję Cię zastąpić - odrzekłem - Mimo wszystko jesteś dla mnie bardzo ważna i pewnie będzie musiało minąć dużo czasu zanim mi przejdzie - spojrzałem na nią - Tęsknie za chwilami gdy było dobrze, gdy się nie kłóciliśmy...

- Ja też - uśmiechnęła się lekko - Ale inaczej już chyba nie umiemy.

- Masz rację, niestety - stwierdziłem.

- Dlatego najlepiej będzie się rozstać - powiedziała Dziewczyna.

Spojrzałem na nią. Spodziewałem się tego, ale i tak nie było miło to usłyszeć. Źle się układało więc to logiczne że prędzej czy później by do tego doszło. Nie chciałem jej ranić ani też sam trwać w nieprzyjemnej sytuacji. Jednak mimo to było mi przykro. Bo to, że teraz było źle, nie znaczy, że zawsze tak było. Kiedyś było niesamowicie. To ona pokazała mi, że czasem trzeba pomyśleć o kimś innym, nauczyła mnie miłości. A teraz to ma się po prostu skończyć.

- Wiem... - powiedziałem - Tak będzie dla nas najlepiej, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nawet jak nie będziemy razem, nawet jakbyśmy się nie przyjaźnili, zawsze będziesz dla mnie ważna.

- I Ty w jakiś stopniu też zawsze będziesz dla mnie ważny - odparła Yam - Może kiedyś się dogadamy, znowu będziemy przyjaciółmi...

- Bardzo bym chciał - powiedziałem.

Nikt nie mówił, że dobre decyzje nie będą ranić. Ta była dobra, bo oboje się zgadzaliśmy, było lepiej się rozstać niż ranić się nawzajem. Ale po tym wszystkim co przeszliśmy nie było łatwo po prostu zamknąć ten rozdział.

- Em, powinnam już iść - odezwała się Dziewczyna.

- Okej - powiedziałem - Do to zobaczenia... w Rollerze.

- Tak, cześć - powiedziała i odeszła.

Patrzyłem przez chwilę w jej stronę, a potem sam odszedłem. Czas otworzyć nowy rozdział. Skupić się na tym co ważne.